Czy królem strzelców Premier League zostanie wreszcie reprezentant Anglii?


19 kwietnia 2016 Czy królem strzelców Premier League zostanie wreszcie reprezentant Anglii?

Korona króla strzelców Premier League od lat trafia w ręce obcokrajowców. Ostatnimi czasy zdobywali ją między innymi Argentyńczycy, Urugwajczyk, Holender czy nawet Bułgar. W "wyścigu trafień" zostawiali oni w tyle angielskich ofensorów, którzy na swój triumf w kategorii najlepszego strzelca czekają aż od 2000 roku. Jednak już w tym sezonie mogą ponownie dopiąć swego.


Udostępnij na Udostępnij na

Królowie strzelców Premier League

Liga angielska rozgrywana jest pod nazwą „Premier League” od 1992 roku, tak więc koronę króla strzelców zgarniało w niej do dziś 23 zawodników. Mimo ostatnich niepowodzeń najliczniejszą grupę wśród nich stanowią Anglicy, którzy sięgali po to wyróżnienie aż ośmiokrotnie. Drugie miejsce w zestawieniu narodów zajmują Holendrzy w składzie: Ruud van Nistelrooy, Robin van Persie i Jimmy Floyd Hasselbaink, a tuż za nimi – dzięki licznym triumfom Thierry’ego Henry’ego – plasują się Francuzi.

Jednak nim koronę króla strzelców zaczął regularnie zgarniać gwiazdor Arsenalu, niemal rok w rok padała ona łupem angielskich napastników. Najskuteczniejszym z nich był rzecz jasna Alan Shearer, który kończył sezon na pierwszym miejscu listy strzelców aż trzykrotnie. Oprócz niego w latach 90. w „wyścigu trafień” triumfowali także chociażby Andy Cole czy Michael Owen, a hegemonię Anglików w roku 2000 przypieczętował Kevin Phillips.

(źr. Worldfootball.net, po prawej stronie liczba strzelonych goli)

Jednak to właśnie od czasu triumfu Phillipsa angielscy napastnicy do dziś nie potrafią tego wyczynu powtórzyć. W XXI wieku absolutnym dominatorem w konkurencji liczby trafień na koniec sezonu stał się Thierry Henry, który triumfował w niej aż czterokrotnie. Nie gorzej od niego radzili sobie Holendrzy, na czele z Robinem van Persiem, a i reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej, Didier Drogba, dwa razy zgarniał Złotego Buta Premier League. Na uwagę zasługuje również fakt, iż w minionych 15 latach każdy z najlepszych strzelców ligi angielskiej pochodził z jednego z jej potentatów – Manchesteru City bądź United, Arsenalu, Chelsea czy też Liverpoolu.

(źr. Worldfootball.net)

Widzimy więc, że o koronę króla strzelców w Anglii nigdy nie było łatwo i niemal zawsze przypadała ona piłkarskim gwiazdom. Dziwić może jednak fakt, iż tacy zawodnicy jak Wayne Rooney, Jermain Defoe czy Daniel Sturridge nigdy nie potrafili po nią sięgnąć. To właśnie ich nieskuteczność sprawiła, iż brytyjscy fani Premier League do dziś muszą czekać na powrót na szczyt tabeli strzelców któregoś z reprezentantów Anglii. Szesnaście lat oczekiwania to wyjątkowo dużo i chyba każdy na Wyspach liczy, że już w tym sezonie niemoc angielskich napastników zostanie przełamana. Wszystko w nogach i głowach Jamiego Vardy’ego oraz Harry’ego Kane’a.

Wyścig napastników w obecnym sezonie

Tegoroczne rozgrywki Premier League są na tyle emocjonujące i wyjątkowe, że chyba nikt nie zawraca sobie głowy zerkaniem na tabelę strzelców. Jednak i w niej zrobiło się ostatnimi czasy bardzo ciekawie. Otóż jeszcze w weekend wspólnie otwierali ją Kane i Vardy z dorobkiem 22 trafień, lecz ten pierwszy po zdobyciu dwóch goli we wczorajszym spotkaniu Tottenhamu ze Stoke wysunął się na pozycję samodzielnego lidera.

(źr. Premierleague.com)

Harry Kane jest dziś więc głównym faworytem do zdobycia korony króla strzelców Premier League. Co ciekawe, 22-letni napastnik Tottenhamu swojego pierwszego gola w tegorocznych rozgrywkach zdobył dopiero w siódmej kolejce, a tak imponujący dorobek bramkowy zawdzięcza przede wszystkim świetnej postawie w drugiej części sezonu. W niej angielski ofensor pokonywał bramkarzy rywali już 13-krotnie, a przecież do jej zakończenia pozostały jeszcze cztery kolejki.

Będący w gazie Tottenham zmierzy się w nich z zespołami ze środka tabeli, West Bromem, Chelsea oraz Southampton, a także z niemal pewnym spadku Newcastle. Wszystko wskazuje więc na to, że Harry Kane zdoła jeszcze powiększyć swój dorobek bramkowy i jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to właśnie on stanie się pierwszym od 2000 roku angielskim królem strzelców Premier League.

https://twitter.com/SportExtraHD/status/722160520762171396

Na drugim miejscu w tabeli najskuteczniejszych napastników plasuje się na tę chwilę rodak Kane’a, Jamie Vardy. Napastnik Leicester to postać absolutnie niezwykła – ten facet jeszcze pięć lat temu grał w szóstej lidze angielskiej, a dziś pewnie zmierza ze swoim klubem po triumf w Premier League, a także walczy w niej o koronę króla strzelców. Oprócz zdobywania licznych bramek Vardy zachwyca w tym roku również i swoją kreatywnością. Do tej pory nie tylko aż 22 razy pokonał bramkarzy rywali, ale i ośmiokrotnie asystował przy trafieniach kolegów z zespołu.

Jego wkład w zdobyty przez Leicester ogrom punktów w tym sezonie jest nieoceniony, lecz to, co najważniejsze, dopiero przed nim. Na cztery kolejki przed końcem rozgrywek „Lisy” mają pięć punktów przewagi nad Tottenhamem, a przed sobą spotkania ze Swansea, Manchesterem United, Evertonem oraz Chelsea. Niestety otrzymana w miniony weekend czerwona kartka w meczu z West Hamem wyklucza Vardy’ego z gry w rywalizacji ze Swansea, a jeśli komisja dyscyplinarna FA zwiększy nałożoną na Anglika karę, zabraknie go również w kadrze na spotkanie z „Czerwonymi Diabłami”. O zdobycie korony króla strzelców może być mu więc tym sezonie już niezwykle ciężko…

Ostatnim z zawodników, którzy mają jeszcze realne szanse na zdobycie Złotego Buta Premier League, jest broniący tytułu sprzed roku Sergio Aguero. Napastnik Manchesteru City był w sezonie 2014/2015 zdecydowanie najskuteczniejszym napastnikiem w Anglii, zdobywając wówczas 26 bramek i aż o pięć trafień wyprzedzając w tabeli najlepszych strzelców Harry’ego Kane’a. Dziś Aguero ma tych goli 21 i tym razem to on jest zmuszony gonić napastnika Tottenhamu. Niewykluczone jednak, że sytuacja ta prezentowałaby się nieco inaczej, gdyby nie kontuzja, która zmusiła Argentyńczyka do opuszczenia w obecnym sezonie aż sześciu spotkań Premier League. W końcu, gdy Aguero był już na boisku, spisywał się zazwyczaj rewelacyjnie, co dobitnie potwierdza średnia zdobywanych przez niego goli na mecz.

Przed argentyńskim napastnikiem i świetnie radzącymi sobie ostatnio „The Citizens” pozostało pięć ligowych spotkań (o jedno więcej niż przed „Lisami” i „Kogutami”). W nich podopieczni Manuela Pellegriniego zmierzą się z Newcastle, Stoke, Southampton, Arsenalem a także Swansea. Kto wie, być może były gracz Atletico raz jeszcze pokusi się o zdobycie czterech bądź pięciu trafień w jednym meczu i sprawi, że ostatnim angielskim królem strzelców Premier League jeszcze na długo pozostanie Kevin Phillips.

(źr. Premierleague.com)

Jak widzicie, rywalizacja o tytuł najlepszego łowcy bramek na Wyspach trwa w najlepsze. Wczoraj wieczorem duży krok ku jej rozstrzygnięciu na swoją korzyść zrobił Harry Kane, lecz możemy być więcej niż pewni, że w szczególności Sergio Aguero jeszcze trochę w tym sezonie nastrzela. W cieniu walki o mistrzostwo rozegra się więc batalia o każde pojedyncze trafienie, które może zadecydować o losach Złotego Buta Premier League. W tej chwili rodzi się nam już chyba tylko jedno zasadnicze pytanie. Mianowicie, czy ponownie trafi on w ręce Sergio Aguero, czy też pierwszy raz od 2000 roku zgarnie go któryś z reprezentantów Anglii? Jeszcze chwila cierpliwości i wszystko będziemy wiedzieć.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze