Najpierw awansowali na szczebel centralny, a potem zadziwili ligowych rywali. Kotwica Kołobrzeg - bo o niej mowa - jesienią rozgościła się na pozycji lidera eWinner 2. Ligi i była nim nieprzerwanie przez osiemnaście kolejek. Klub z nadmorskiego miasta nadal zajmuje pozycję dającą bezpośredni awans, lecz władze klubu postanowiły zmienić trenera. Co dzieje się z Kotwicą?
Tuż po awansie Kotwicy nie wydawało się, że klub może przebojem wedrzeć się do ligi. Nieprzyjemna atmosfera wokół klubu i działań prezesa nie zapowiadała niczego dobrego. Wyniki drużyny Marcina Płuski wszystkiemu jednak przeczyły. Po bezbramkowym remisie ze Stomilem Olsztyn na inaugurację, Kotwica wygrała dziewięć kolejnych spotkań. Pierwszej porażki kołobrzeżanie doznali dopiero w 13. kolejce przeciwko Olimpii Elbląg. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że Marcin Płuska, który objął klub… po awansie do wyższej ligi, powalczy z zespołem o promocję na zaplecze ekstraklasy. Jednak trenera, którego bilans w Kołobrzegu to 13 zwycięstw, 6 remisów i 7 porażek, nad morzem już nie ma.
Kapitan Piotr Łysiak odchodzi z Kotwicy Kołobrzeg.
To jeden z zawodników, któremu Adam Dzik zaproponował… testy i grę w meczu kontrolnym.
— Norbert Skórzewski (@NSkorzewski) July 4, 2022
Zadyszka na finiszu rundy
Zespół obecnego wicelidera eWinner 2. Ligi w pierwszych dwunastu kolejkach stracił zaledwie cztery punkty. Wynik ponad stan? Oczywiście byłby to wynik niesamowity nawet dla ligowego potentata, a tym bardziej dla beniaminka. Jednak w starciach wieńczących rozgrywki w 2022 roku, Kotwica zdobyła jedynie sześć punktów na dwadzieścia cztery. Mimo tego, przewaga „Kotwy” nad ligowymi rywalami była tak duża, że utrzymywała swoją pozycję w tabeli. Czy zimowa przerwa sprawiła, że zespół odpoczął i wiosną rozpoczął zwycięski marsz? Niekoniecznie. Dwie wygrane, trzy remisy i cztery porażki sprawiły, że Kotwica straciła pozycję lidera oraz ogromną przewagę wypracowaną w pierwszej części sezonu.
Polska piłka przyzwyczaiła nas do tego, że za złe wyniki odpowiada przede wszystkim trener, a prezesi polskich klubów dość szybko tracą cierpliwość i zwalniają szkoleniowców. Nie inaczej było w Kołobrzegu. Średnia punktów na mecz o wartości 1,73 i pozycja w TOP2 ligi nie obroniła trenera Płuski, którego przygoda z klubem trwała niespełna dziewięć miesięcy.
Kotwica Kołobrzeg – przewrót na ławce
O zmianie trenera w Kołobrzegu mówiło się od dawna, lecz ostatecznie nadeszła ona po meczu z GKS-em Jastrzębie, który Kotwica przegrała 0:1. Marcin Płuska rozwiązał umowę z klubem, a w środowisku rozpoczęto dyskusję czy ruch ten miał sens. 34-latek zostawił zespół na pozycji wicelidera, a zespół przejął dopiero latem. Być może aspiracje włodarzy klubu sięgają Fortuna 1. Ligi, lecz wynik zespołu i tak można było oceniać jako pozytywne zaskoczenie. Trener nie otrzymał jednak szansy wyprowadzenia drużyny z kryzysu.
Koniec projektu w @KotwicaMKP Podziękowania 🤝dla wszystkich osób współpracujących przy rozwoju aktualnego wicelidera tabeli 💪🏻Powodzenia 🙌🏻https://t.co/rznZumemY4
— Marcin Płuska (@MarcinPluska) April 15, 2023
Wraz z dyskusją nad sensem zmiany trenera rozpoczęto także dyskusję, kto powinien zastąpić Płuskę. W środowisku pojawiały się głosy, że nowym opiekunem Kotwicy zostanie Maciej Stolarczyk, zwolniony niedawno z ekstraklasowej Jagiellonii. Wśród kandydatów sondowano Krzysztofa Kapuścińskiego z czwartoligowej Kluczevii Stargard, czy nawet… Jakuba Wawrzyniaka lub Łukasza Piszczka! Choć trzeba przyznać, że dwa ostatnie nazwiska były raczej ciekawostką i życzeniami zarządu, aniżeli planami możliwymi do realizacji.
Ostatecznie pierwszym trenerem beniaminka został Maciej Bartoszek, który w przeszłości trenował m.in. Wisłę Płock, Koronę Kielce czy GKS Bełchatów. We wrześniu ubiegłego roku zawiesił karierę trenera i wziął udział w wyborach na burmistrza miasta Ciechocinek. Mimo awansu do drugiej tury, nie udało mu się uzyskać wystarczającego poparcia mieszkańców. Teraz powraca do sportu i postara się na nowo ustawić Kotwicę na zwycięskie tory.
Debiut w roli trenera „Kotwy” miał niezwykle udany. Wicelider wygrał z Zagłębiem II Lubin, dzięki czemu kołobrzeżanie utrzymali drugą pozycję w tabeli.
Zimowe wzmocnienia Kotwicy
Zimowe transfery Kotwicy mogły sugerować, że zespół zbroi się w walce o awans. Doświadczeni Frączczak, Sierpnia czy Kosakiewicz, ale także młodzi: Rakowski, Bielka i Neugebauer mieli wzmocnić rywalizację w zespole. Jak im idzie? Sprawdźmy ich liczby. Na listę strzelców wpisał się jedynie Adam Frączczak. 35-letni wychowanek Kotwicy był napastnik m.in. Korony Kielce i Pogoni Szczecin. Strzelił trzy gole oraz zanotował jedną asystę w trakcie 471 minut spędzonych na murawie. Z nowych nabytków więcej na niej spędził jedynie Łukasz Sierpina, lecz on nie zapisał się w statystykach meczowych. Regularnie grywają także Łukasz Kosakiewicz (435 minut) czy Janusz Nojszewski (300 minut), a Bartosz Neugebauer zagrał trzykrotnie. Nieco rzadziej wykorzystywani są Bielka (231 minut) czy Rakowski (70 minut).
Doświadczenie tych zawodników miało stanowić o sile Kotwicy na wiosnę. Czy jest to widoczne? Na chwilę obecną niekoniecznie. Jednak trener Maciej Bartoszek jest znany z tego, że potrafi gasić najtrudniejsze pożary w piłkarskich szatniach. Udowodnił to chociażby w Kielcach, gdzie miał okazję współpracować z Łukaszem Kosakiewiczem czy Pawłem Łysiakiem. W debiucie trenera to właśnie 32-letni obrońca jako jedyny z nowych zawodników wybiegł w podstawowej jedenastce. Natomiast Nojszewski i Frączczak pojawili się na murawie w drugiej połowie.
AF9 wraca do domu‼️
więcej 👉 https://t.co/R2B1XjOv4I pic.twitter.com/SQStjqLh05
— Kotwica Kołobrzeg (@KotwicaMKP) January 26, 2023
Wydaje się jednak, że u nowego trenera wszyscy zawodnicy mają „czystą kartę”. Jednak doświadczenie wyżej wspomnianych zawodników w odbudowie dyspozycji całej drużyny może odgrywać jedną z kluczowych ról.
Mecz na szczycie eWinner 2. ligi
Tym bardziej, że już w najbliższy weekend Kotwicę Kołobrzeg czeka mecz rundy. Nad morze przyjeżdża lider, Polonia Warszawa, którego sytuację bliżej opisywaliśmy tutaj. Jeszcze kilka tygodni temu pisalibyśmy, że do Kołobrzegu przyjeżdża zespół, który próbuje gonić lidera. Jednak pole drugoligowej bitwy uległo zmianie i to Kotwica spróbuje zrównać się z punktami z rywalem. Ewentualna wygrana będzie dla „Kotwy” ważna także ze względu na tych, którzy cały sezon gonią klub prezesa Dzika. Stomil Olsztyn i Znicz Pruszków tracą do miejsca premiującego awansem jedynie jedno „oczko”.
Kotwica Kołobrzeg powalczy o awans?
Jesienią Kotwica Kołobrzeg miała kilkunastopunktową przewagę nad resztą stawki i autostradę do awansu na zaplecze ekstraklasy. Teraz musi drżeć o utrzymanie miejsca w TOP2, które będzie premiować bezpośrednim awansem. Przed startem obecnego sezonu nikt z Kołobrzegu realnie nie pomyślałby o tym, by włączyć się w walkę o awans. Jednak gdy Marcin Płuska „stworzył potwora”, który złapał zadyszkę, aspiracje włodarzy poszybowały w górę. Pokazały to zimowe transfery oraz reakcja na problemy z punktowaniem kołobrzeskiego klubu. Czy Maciej Bartoszek wciągnie kotwicę na pokład i wypłynie z kołobrzeskim klubem na pierwszoligowe morza? Najbliższe tygodnie pokażą nam, czy Kotwica Kołobrzeg zanotuje drugi awans z rzędu.