Kotorowski: Na pewno będziemy groźni


3 stycznia 2013 Kotorowski: Na pewno będziemy groźni

Po rundzie jesiennej Lech Poznań zajmuje drugie miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy, tracąc do prowadzącej Legii zaledwie cztery punkty. Kwestia dogonienia rywali i zdobycia mistrzostwa jest jednak przez wielu podawana w wątpliwość. My postanowiliśmy zapytać o zdanie ikonę „Kolejorza”, czyli bramkarza Krzysztofa Kotorowskiego.


Udostępnij na Udostępnij na

Lech się starzeje, już nie jest taki sam jak kilka lat temu, gdy zdobywał mistrzostwo Polski. Nie zmienia się w nim tylko jedno. Do gry wciąż gotowy jest Krzysztof Kotorowski. Mimo wzlotów i upadków nadal pozostaje Pan w Lechu. Co Pana tam trzyma?

Krzysztof Kotorowski nie ma zamiaru się poddawać w walce o pierwsze miejsce między słupkami bramki Lecha Poznań
Krzysztof Kotorowski nie ma zamiaru się poddawać w walce o pierwsze miejsce między słupkami bramki Lecha Poznań (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

Jestem poznaniakiem, już to podkreślałem niejednokrotnie i mówię to z całą odpowiedzialnością. Zawsze marzyłem o występach w Lechu i chciałem grać w Polsce właśnie dla tego klubu i takiej publiczności, co udało mi się osiągnąć już parę lat temu. Chciałbym jak najdłużej tu występować, czuję się jak u siebie, jestem w Poznaniu. Poza tym klub się cały czas rozwija, chce być coraz silniejszy. Był już tego prognostyk. Zdobyliśmy mistrzostwo Polski, graliśmy w Lidze Europy, wychodziliśmy nawet z grupy. Jak na polskie warunki jest to klub, moim zdaniem, najlepszy. Jeśli chodzi o ewentualną zmianę drużyny, to żaden polski zespół nie wchodził w rachubę, jedynie rozsądna propozycja zagraniczna.

Myśli Pan o jakiejś konkretnej lidze, mówiąc o zagranicznych klubach?

Teraz już raczej nie myślę nad tym. Jestem już na tyle, można powiedzieć w cudzysłowie, starym zawodnikiem, że już raczej nie biorę pod uwagę takiego rozwiązania. Pojawiały się propozycje na przykład z ligi greckiej. Nie były to jednak mocne, silne drużyny, które by zrobiły na mnie wielkie wrażenie, przez co koniecznie chciałbym tam pojechać.

Obecnie pierwszym golkiperem w Lechu jest Jasmin Burić, niektórzy widzą w nim jednego z najlepszych bramkarzy w Polsce. Zasłużenie?

[śmiech] Jak ja uważam? Hm… No co ja mogę powiedzieć. Rywalizuję z tym chłopakiem i na pewno zrobił duży postęp. Widzę to na każdym treningu. Na pewno cieszy to, że miał teraz dobrą rundę, więc zasłużenie wskoczył do bramki. Tak jak powiedziałem na wstępie, zrobił naprawdę duży postęp, ale co dalej będzie, nie wiem. Ja też nie chcę się jeszcze poddawać i walka na pewno będzie trwała nadal.

Skoro już jesteśmy przy bramkarzach, to co Pan sądzi o Łukaszu Skorupskim, świeżo upieczonym reprezentancie Polski. Zapracował na debiut w kadrze czy może było jeszcze trochę za wcześnie?

Nie znam Łukasza osobiście, widzę go tylko na meczach. Uważam jednak, że będzie to bramkarz naprawdę wysokiej klasy. Ma ku temu warunki i już prezentuje świetny poziom. Myślę, że na reprezentacyjne progi jednak musi jeszcze trochę wody w rzece upłynąć. My mamy świetnych bramkarzy. Na razie Łukasz musi szlifować swoją formę, wyrównać swój poziom, ale niewątpliwie jest to bardzo utalentowany bramkarz.

I na dodatek jeszcze bardzo młody. Wróćmy teraz jednak do Lecha. Drugie miejsce w rundzie jesiennej, ale niektórzy twierdzą, że wywalczone w przeciętnym stylu. Porażki z Legią i Śląskiem chwały Wam nie przynoszą. Wielu ekspertów jest zdania, że z tym składem nie macie szans na doścignięcie Legii, i uważa, że wzmocnienia są niezbędne. Zgadza się Pan z tym?

Na pewno będziemy groźni. Transfery też pewnie będą. Na razie jest okres świąteczny i nie odniosę się do sprawy transferów, bo nic jeszcze o nich nie wiem. Były sygnały, że klub szuka zawodników ofensywnych. Myślę, że tak jak zaznaczyła to Pani na wstępie, mamy teraz całkiem inną drużynę. Czy słabszą od tej z 2010 roku, kiedy zdobyliśmy mistrzostwo? To się okaże. Jest to na pewno zespół młodszy, mniej doświadczony. Ta młodość jednak połączona z umiejętnościami starszych piłkarzy, którzy są w szatni Lecha, jest niezłą mieszanką. Mecze, tak jak powiedziała Pani wcześniej, zdarzały się i słabsze, i przegrywane w Poznaniu. Jest jednak to, jak już wspominałem, drużyna dość młoda, która musi jeszcze okrzepnąć. Obecnie jest niewielu zawodników, którzy mogą wziąć odpowiedzialność gry na siebie. Na pewno jest ich mniej niż wcześniej. Myślę, że z tego też między innymi wynika to, iż niektóre mecze przegrywamy.

Odniosę się jeszcze do transferów. Tak jak Pan wspomniał, Lech szuka ofensywnych zawodników. Macie jednak u siebie Bartosza Ślusarskiego, który strzelił w tym sezonie już osiem goli. Jak to jest z tym „Ślusarzem”?

Na „Ślusarza” może nie wszyscy, ale większość narzeka, a Bartek strzelił osiem goli. W klasyfikacji strzelców jest on na bardzo wysokim, trzecim miejscu. Jest najskuteczniejszym Polakiem w lidze. Pewnie gdyby wykorzystał wszystkie swoje bramkowe sytuacje, to znalazłby się nawet na pierwszej lokacie, ale gdyby tak było, to zapewne nie oglądalibyśmy go już w polskiej lidze. Bartek jest świetnym zawodnikiem. On wie, że teraz cały ciężar gry spoczywa na jego barkach, i bardzo dobrze sobie z tym radzi. Miał znakomite mecze, strzelał gole i taki powinien być napastnik  mieć dobrą psychikę i zdobywać bramki. My wszyscy bardzo mu kibicujemy i jesteśmy z nim. Powinien być też jakiś piłkarz, który by go trochę odciążył. Mam na myśli to, że fajnie byłoby mieć w zespole zawodnika, który również miałby na swoim koncie cztery, pięć, sześć czy siedem bramek i goniłby „Ślusarza” w klasyfikacji wewnętrznej. W tej chwili jest jednak tylko Bartek i długo, długo nikt.

Lech jest teraz rzeczywiście młodą drużyną. Wymienię tu nazwiska takich zawodników, jak: Karol Linetty, Szymon Drewniak i Patryk Wolski  nie ma wątpliwości, że w tym sezonie młodzież zdecydowanie pokazała pazur. Któremu z tych piłkarzy wróży Pan największą karierę?

Wszyscy chyba zasługują na słowa uznania, ponieważ każdy z nich dostał szansę gry w większym czy mniejszym wymiarze czasowym i pokazał się z jak najlepszej strony. Myślę, że ta kwestia należy do trenerów. To oni wiedzą najlepiej, z którym z nich mogą wiązać nadzieje. Uważam, że wszyscy przez Panią wymienieni mają smykałkę do gry w piłkę. Warto też przypomnieć, że Bereszyński również jest młodym zawodnikiem.

A co dzieje się z Wiktorem Bagińskim, który też uchodzi za duży talent?

Z tego, co się orientuję, to został teraz wypożyczony do innej drużyny. Niemniej jednak – tak jak powiedzieliśmy – ci młodzi zawodnicy są bardzo zdolni. Co będzie dalej, trudno powiedzieć. Muszą ciężko pracować. Dużo jeszcze nauki mają przed sobą, ale są w dobrym miejscu i świetnym klubie, więc myślę, że wszystko przed nimi.

Na koniec niech Pan powie tak szczerze. „Kotora” oglądamy w lidze od 1996 roku z niewielkimi przerwami. Jak to jest z tym poziomem ligi polskiej, rośnie czy spada?

Był moment, że ten poziom był bardzo wysoki. Lata 2008, 2009, 2010, 2011… Tak mi się wtedy wydawało, że polska liga wyrasta na silną, zwłaszcza kiedy powstały świetne stadiony. Teraz z przykrością jednak stwierdzę, że chyba ten sezon pokazał, iż ta liga troszeczkę, jak by to powiedzieć, opuściła się na jakości. Widać to nawet po zespole Lecha Poznań, z którego odeszło kilkunastu świetnych piłkarzy. Nie mówię kilku, ale kilkunastu. Wymienię: Stilić, Rudnevs, Wojtkowiak, Kriwiec, Kikut. Da się to zauważyć też w innych zespołach. Po prostu kluby postawiły na młodzież ze względu ekonomicznego i w moim odczuciu ten sezon był trochę gorszy, ale myślę, że ci młodsi też w końcu muszą wejść do gry. Wolę, żeby ogrywali się nasi młodzi zawodnicy z Polski niż niektórzy piłkarze z zagranicy, którzy są wpychani do nas na siłę. Moim zdaniem jest wielu zawodników, którzy znaleźli się tu przypadkowo. Jestem za tym, żeby dawać szansę młodym, bo za chwilę mogą wypalić tak jak Milik.

Komentarze
~---- (gość) - 11 lat temu

ciekawie kogo sciagna bo przez ostani rok to byli
tacy zdolni napastnicy i teraz nawet dobry ojama i
teodorczyk i zawsze jest jakies ale a do 7 stycznia
kadra miała juz byc skompletowana

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze