Na murawie stołecznego stadionu San Jose, w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu, staną naprzeciw siebie reprezentacje Kostaryki i Urugwaju. To pierwsza odsłona dwumeczu, decydującego o tym, która z drużyn narodowych pojedzie na Mistrzostwa Świata do RPA.
Oba zespoły straciły szansę na bezpośredni awans do mundialu w dramatycznych okolicznościach. Kostarykanie zremisowali z USA 2:2, mimo tego, że prowadzili do 94. minuty. Natomiast Urugwajczycy przegrali z nie najlepiej dysponowaną reprezentacją Argentyny i to podopieczni Diego Maradony mogą już pakować walizki na turniej.
Eksperci wskazują, że to drużyna z Ameryki Południowej jest faworytem baraży. „Charruas” dysponują znacznie mocniejszym składem, niż ich najbliżsi rywale. Do dyspozycji Oscara Tabareza jest m.in.: duet znakomitych napastników – Diego Forlan i Luis Suarez, solidni obrońcy – Martin Caceres (Juventus Turyn), Maxi Pereira (Benfica Lizbona), Diego Godin (Villarreal) i kapitan zespołu, Diego Lugano (Fenerbahce Stambuł) oraz klasowi pomocnicy – Walter Gargano (Napoli), Sebastian Eguren (Villarreal), Alvaro Pereira (FC Porto) i Diego Perez (AS Monaco). Być może selekcjoner da także szansę gry niezwykle utalentowanemu pomocnikowi Nacionalu Montevideo, Nicolasowi Lodeiro. Dwudziestolatek jest obserwowany od dłuższego czasu przez skautów Liverpoolu. Z powodu kontuzji, przeciwko Kostaryce nie zagrają natomiast Jorge Martinez i Carlos Valdez. W oczach trenera nie znalazł uznania Edinson Cavani.
Gracze z Ameryki Środkowej prezentują się na tle Mistrzów Świata z 1930 i 1950 roku dużo skromniej. Trener Rene Simoes, który przejął zespół prawie dwa miesiące temu, nie ma takiego arsenału gwiazd, jak jego vis a vis. Zdecydowanie najlepiej kojarzonym przez polskich kibiców piłkarzem z Kostaryki jest gracz Wisły Kraków, Junior Diaz. Ciemnoskóry defensywny pomocnik lub lewy obrońca, był mocno krytykowany w ojczyźnie za słaby występ przeciwko Salwadorowi, po którym został obwołany ojcem porażki. Największymi gwiazdami „Ticos” są, podobnie jak w przypadku Urugwaju, dwaj napastnicy: Bryan Ruiz (Twente Enschede) i Alvaro Saborio (Bristol). Na Starym Kontynencie występują również Roy Myrie, Randall Azofeifa (obaj Gent), Gilberto Martinez (Brescia) i Cristian Bolanos (Start Kristiansand). Nie można zapominać również o dwóch niezwykle zasłużonych reprezentantach kraju: Rolando Fonsece i Walterze Centeno, którzy ponad 100 razy zakładali trykot w narodowych barwach.
Kostarykanie są zdeterminowani, aby odzyskać zaufanie kibiców, po przegranych – na własne życzenie – eliminacjach i wywalczyć sobie trzeci raz z rzędu możliwość startu w mistrzostwach świata. Urugwajczycy, pamiętający porażkę po rzutach karnych w barażach z Australią przed trzema laty, będą chcieli zapewnić sobie awans możliwie jak najszybciej. Na ich niekorzyść może działać przemęczenie zawodników oraz fantastyczna kostarykańska publiczność, która na stadionie w San Jose postara się obrzydzić grę przyjezdnym. Brak zdecydowanego faworyta działa na korzyść tej rywalizacji.
Wszyscy kibice, którzy będą chcieli obejrzeć ten pasjonująco zapowiadający się mecz, muszą zmobilizować się do wstania o trzeciej nad ranem w niedzielę. Ognisty temperament drużyn z Ameryki powinien jednak zrekompensować tę niedogodność.
nie zgodziłbym się że w tym meczu nie ma
faworyta.Urugwaj jest zdecydowanym faworytem tego
barażu.Kostaryka zmarnowała szansę na awans w meczu z
półrezerwowym składem USA tracąc gola w 94 minucie
meczu.