Kosowski: Byłem bliski płaczu


2 czerwca 2013 Kosowski: Byłem bliski płaczu

Przegrany 0:1 mecz Wisły Kraków z Zagłębiem Lublin był pożegnalnym spotkaniem dla czterech zawodników krakowskiego klubu. Wśród nich był Kamil Kosowski, żywa legenda „Białej Gwiazdy”. Piłkarz nie ukrywał wzruszenia tą sytuacją.


Udostępnij na Udostępnij na

Wszystko odczuwam teraz na gorąco. Najbardziej chyba wzruszałem się wczoraj, jeszcze przed meczem, w hotelu, wyobrażając sobie to, co będzie dzisiaj. W tym spotkaniu od 25. minuty totalnie odcięło mi prąd i chyba byłem zbyt zmęczony, żeby płakać, a byłem tego bliski – przyznał zawodnik.

Kamil Kosowski
Kamil Kosowski (fot. Materiał prasowy)

W spotkaniu z Zagłębiem Kosowski otrzymał opaskę kapitana, a po opuszczeniu murawy w 67. minucie oddał swoją koszulkę trenerowi. Kosowski nie ukrywał, że nie był przygotowany, aby grać w tym meczu, i tylko dobra wola Kulawika sprawiła, że wystąpił od pierwszych minut.

Pomocnik Wisły przyznał, że miał nadzieję jeszcze pograć dla Wisły i decyzja o nieprzedłużeniu kontraktu trochę go zaskoczyła: – Przez ostatnie tygodnie docierały do mnie nieco inne informacje odnośnie do mojej przyszłości. W przedostatni dzień dowiedziałem się, że umowa jednak nie zostanie przedłużona, i to był taki nie można powiedzieć, że cios, ale zimny prysznic.

Odnosząc się do swojej przyszłości, Kosowski jasno określił, że chciałby pracować w szeregach Wisły: – Jestem otwarty na pracę w klubie. Mam nadzieję, że się przydam. Nie czarujmy się, znam się na piłce nożnej i nie będę mówił, że zajmę się czymś innym. Nikogo jednak nie zbiję, żeby mnie zatrudnił, nie będę też klękał i prosił o pracę. Chciałbym jednak móc przyczynić się do powrotu Wisły do dawnej świetności.

Oprócz Kosowskiego z Wisłą pożegnali się również Ivica Iliev, Daniel Sikorski oraz Kew Jaliens.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze