Koniec sezonu w ligach wojewódzkich. Co z III ligą?


Przyglądamy się sytuacji z niższymi ligami w Polsce, gdzie w ostatnich dniach urosło wiele kontrowersji

9 maja 2020 Koniec sezonu w ligach wojewódzkich. Co z III ligą?

Dnia 7 maja br. prezesi wojewódzkich związków podjęli decyzję o zakończeniu sezonu w IV lidze i ligach niższych. Na działaczy spłynęły z jednej strony pochwały, z drugiej słowa krytyki. Pojawiło się także kilka kontrowersji. Sprawdzamy zatem, jak w przyszłym roku będą wyglądały rozgrywki niższych lig, a także jakie ciekawe zespoły ujrzymy na boiskach III ligi.


Udostępnij na Udostępnij na

Działacze nie podjęli jednak decyzji co do rozgrywek III ligi, czekając na odgórne zalecenia PZPN. Polski związek czeka zaś na… decyzję związków wojewódzkich. Ostatecznie 12 maja został wyznaczony jako dzień, w którym trzeba podjąć decyzję. Najprawdopodobniej jednak trzecioligowcy dowiedzą się o zakończeniu sezonu, choć nieoficjalnie mówi się, że rozwiązania mają być naprawdę dziwne i kontrowersyjne.

Jeśli chodzi o IV ligi, a także wszystko, co poniżej – działacze zdecydowali się na wariant bez spadków, ale za to z awansami. O tych decyduje tabela końcowa po ostatniej rozegranej kolejce. Tym sposobem niektóre ligi zostaną rozszerzone nawet do nieparzystej liczby zespołów. Na razie jednak spójrzmy na najciekawsze ekipy, które zobaczymy w przyszłym sezonie na czwartym szczeblu rozgrywek.

Kogo zobaczymy w III lidze?

Na sam początek spoglądamy w kierunku województwa lubuskiego. Tam na dwóch pierwszych miejscach lubuskiej IV ligi uplasowały się dwa zespoły z Gorzowa Wielkopolskiego. Wicemistrzem ligi, któremu niewiele zabrakło do awansu, został Stilon. W przyszłym sezonie III ligi zobaczymy jednak zawodników Warty Gorzów Wielkopolski (sprawili klubowi niezły prezent na 75. urodziny!). W 15 meczach zebrali oni aż 40 punktów, co jest wynikiem fenomenalnym. Wspomniany wcześniej Stilon zgarnął o trzy „oczka” mniej. W latach 90. Warta występowała w ówczesnej III lidze (dziś II liga), niestety klub upadł. 12 lat temu doszło do jego reaktywacji, a Warta już w 2018 roku zaliczyła drugi awans z rzędu, otrzymując prawo gry w III lidze. Drużynie nie udało się utrzymać, ale po roku nieobecności powróciła na czwarty szczebel rozgrywek.

Następnie zaglądamy w okolice Łodzi, gdzie niekwestionowanym liderem (a zarazem mistrzem ligi) jest ekipa KS Kutno. Klub wcześniej występujący pod nazwą MKS Kutno został zlikwidowany i w 2014 roku powrócił pod nazwą KS Kutno, zaczynając przygodę od „zera”. Kutno uzyskało awans w pierwszym sezonie, w kolejnym awansowało już do IV ligi łódzkiej. Po kilku latach spędzonych w IV lidze zespół uzyskał promocję do ligi III – jest to projekt zdecydowanie warty śledzenia! W tym roku ekipa wygrała także wszystkie mecze rozgrywane na własnym obiekcie – w sumie dziewięć. Przy okazji zachęcamy również do lektury wywiadu z trenerem drużyny KS Kutno Dominikiem Tomczakiem, który przeprowadził Wojtek Bąkowicz.

W przyszłym roku na boiska III ligi wybiegną także rezerwy obecnie najlepszego klubu na Podlasiu. Jagiellonia II Białystok wywalczyła awans po rundzie jesiennej, zdobywając (podobnie jak Warta) 40 punktów w 15 spotkaniach. Jest to niewątpliwie sukces, przede wszystkim dlatego, że rezerwy klubu cztery lata temu zostały wycofane z rozgrywek. W tym roku zaliczyły udany powrót, zbierając mistrzostwo podlaskiej IV ligi.

Skręcamy na Warmię i Mazury. Mistrzem tamtejszej IV ligi został Gminny Klub Sportowy Wikielec. Klub z malutkiej wsi (wg portalu Wikipedia w 2002 roku wieś zamieszkiwało zaledwie 577 osób!) powróci do III ligi. GKS w 2018 spadł z wyższej klasy rozgrywkowej i od dwóch lat stara się do niej powrócić. W awansie GKS-u nie byłoby zatem nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że zespół wygrał wszystkie mecze rundy jesiennej. Łącznie 17 zwycięstw i 51 punktów na koncie. Bilans bramkowy? 64 strzelone gole i tylko 10 straconych, co daje aż 3,76 strzelonej bramki na spotkanie.

Kończymy w województwie zachodniopomorskim. Drużyna, którą zobaczymy na boiskach III ligi, jeszcze sześć lat temu zaczynała swój siódmy sezon z rzędu w I lidze. Flota Świnoujście, bo o tym zespole mowa, w 2013 roku zagrała w ćwierćfinale Pucharu Polski. Dwa lata później klub przestał istnieć. Flota powróciła na murawę w sezonie 2015/2016 już jako Morski Klub Sportowy Flota. MKS szybko awansował do okręgówki, w której zdobył mistrzostwo. Nastąpiła reorganizacja i choć Flota grała o jeden szczebel wyżej, liga wciąż nosiła miano „okręgowej”. W poprzednim sezonie klub awansował do IV ligi, a teraz jako beniaminek może świętować awans na kolejny poziom.

Problemy z barażami

Dolny i Górny Śląsk, Małopolska oraz województwo mazowieckie. Cztery regiony Polski, gdzie IV liga podzielona jest na dwie grupy. Mistrzowie swoich grup spotykają się w barażowym dwumeczu, a jego zwycięzca uzyskuje awans do III ligi. Przegrany na kolejną szansę na awans musi czekać cały następny rok. Rozwiązanie to jest dość niesprawiedliwe i często krytykowane, ale dziś nie na tym się skupimy.

Pojawia się bowiem bardzo ważne pytanie – kto powinien uzyskać awans do III ligi? Zwycięzca której grupy? Czy odbędą się mecze barażowe czy może jednak związki znajdą inny sposób na rozwiązanie tego problemu? Od rzecznika Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej dowiadujemy się, że każdy związek odpowiada za swój okręg i może podjąć własną decyzję. Okręg mazowiecki zdecydował, że baraż pomiędzy drugą drużyną Radomiaka Radom a ekipą Drukarza Warszawa odbędzie się. Nie wiemy więc jeszcze, która drużyna awansuje do III ligi. Co w przypadku innych związków?

Małopolski rzecznik informuje nas, że nie ma jeszcze decyzji odnośnie do baraży do III ligi. Sytuacja jest niejasna, a związek czeka na decyzje, które zapadną 12 maja. Najprawdopodobniej odbędzie się tylko jeden mecz barażowy na neutralnym gruncie. Naprzeciw siebie stanęłyby ekipy Unii Tarnów oraz rezerw Cracovii. W okręgu małopolskim czekają na decyzje, aby w kolejnych dniach móc zorganizować rozgrywki na poziomie wojewódzkim, uwzględniając zmiany w liczbie zespołów w ligach. Nie wiadomo jeszcze, czy z czwartej grupy III ligi spadnie Jutrzenka Giebułtów, która dołączyłaby do zachodniej grupy małopolskiej IV ligi.

Nieznane są nam decyzje związku dolnośląskiego. Jeśli jednak miałby się odbyć chociaż jeden mecz barażowy, na Dolnym Śląsku zmierzyłyby się drużyny Apisu Jędrzychowice oraz Polonii-Stal Świdnica. Co ciekawe, Apis został mistrzem IV ligi dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu od AKS-u Strzegom i drużyny Karkonosze Jelenia Góra. Wszystkie trzy ekipy zdobyły jesienią 37 punktów. Apis Jędrzychowice już dwa lata temu stanął przed szansą awansu. Po porażce w pierwszym meczu przeciwko Foto-Higienie Gać Apis wystosował jednak oświadczenie i (oficjalnie z powodu plagi kontuzji i niemożności wystawienia składu) wycofał się z drugiego spotkania. Pierwszy mecz zakończył się wynikiem 7:1 dla Foto-Higieny.

Jeśli chodzi o Górny Śląsk, to jak informuje Maciej Grygierczyk w artykule dla katowickiego Sportu, ma odbyć się jeden mecz barażowy na neutralnym gruncie. O awans powalczą były mistrz Polski Szombierki Bytom, a także LKS Goczałkowice-Zdrój, czyli zespół Łukasza Piszczka, w którym występuje jego brat Adam. Prezes śląskiego związku ma się w tej sprawie spotkać z przedstawicielami obu klubów.

Nie wiemy także, ile drużyn awansuje bądź też spadnie z poszczególnych klas rozgrywkowych w kolejnym sezonie. Decyzje w tej sprawie wojewódzkie związki podejmą najpewniej podczas ustalania terminarza oraz zasad na sezon 2020/2021. PZPN daje wojewódzkim związkom czas do 12 czerwca na rozstrzygnięcie, która drużyna awansuje do III ligi (chodzi o kwestie sporne – czyli regiony, gdzie występują dwie grupy).

Co teraz z III ligą?

Poznaliśmy już konkretny plan powrotu ekstraklasy do gry. Wiemy także, że Rada Ministrów zezwoliła na powrót I oraz II ligi – czekamy wciąż na pierwsze decyzje i plany dokończenia tych rozgrywek. Co jednak z czterema grupami III ligi? Trener drugiej drużyny Śląska Wrocław komentuje całe zamieszanie w wywiadzie na łamach portalu Śląsknet: – Chyba wszyscy zdają sobie sprawę, że trudno będzie dokończyć ten sezon. Niższe ligi nie mają takich warunków, żeby w sposób bezpieczny wszystko przeprowadzić. Gdybym ja miał wyrazić swoją opinię, powiedziałbym, żeby awanse były, ale bez spadków. To oczywiście wiązałoby się z powiększeniem lig w przyszłym sezonie.

Zezwolenie na powrót do gry dla I oraz II ligi daje nadzieję na to, że zespoły III ligi także powalczą na murawie jeszcze w tym sezonie. Sytuacje w III ligach są bardzo mało klarowne. Spójrzmy na wszystkie grupy po kolei. W pierwszej różnica pomiędzy trzema pierwszymi zespołami to zaledwie jeden punkt. Tak samo z drugiej strony tabeli Polonia Warszawa oraz Ruch Wysokie Mazowieckie do „bezpieczeństwa” potrzebują zaledwie dwóch „oczek”.

W grupie drugiej KKS Kalisz odskoczył co prawda na pięć punktów wiceliderowi ze Stężycy, ale w dolnej części tabeli wciąż jest bardzo ciasno. Zespoły na lokatach 12-17 dzielą zaledwie cztery punkty! A przecież 12 maja związek może zadecydować, że sezon zostaje zakończony, a drużyny znajdujące się obecnie w strefie spadkowej spadną o poziom niżej.

Nieco jaśniej wyląda sytuacja w grupie trzeciej. Na fotelu lidera rozsiadły się rezerwy Śląska Wrocław z dorobkiem 37 punktów. Kolejna Polonia Bytom uzbierała 33 „oczka”, dalej Ruch Chorzów 31, a MKS Kluczbork 30. Zaś 16. Zagłębie II Lubin traci do strefy bezpiecznej pięć punktów.

Nie gryząc się w język, zaczyna to przypominać cyrk na kółkach. Jestem zdania, że to skrajne nieodpowiedzialne podejście w stosunku do zawodników i klubów z trzeciej ligi, które czekają co dalej. Najbardziej męczy nas niepewność. Trzeba pamiętać, że – czy to się komuś podoba czy nie – w trzeciej lidze też są kluby, które potrafią wykładać niemałe pieniądze, mają swoje ambicje i cele. Nie wierzymy w możliwość dokończenia sezonu. Tak naprawdę powinniśmy się skupić na tym, by znaleźć dobry klucz na trzecią ligę i niższe, by rozpocząć kolejny sezon – mówi Tomasz Stefankiewicz, dyrektor sportowy Polonii Bytom, w rozmowie dla „Sportu”.

Bardzo gorąco jest także w przypadku grupy czwartej. Tam zespoły Hutnika Kraków oraz Motoru Lublin uzbierały do tej pory taką samą liczbę punktów. To jednak Hutnik zajmuje fotel lidera dzięki jesiennemu zwycięstwu nad Motorem 1:0. Kluczowa jest w tym przypadku interpretacja przepisów. W przypadku rozegrania jednego meczu między drużynami o kolejności decyduje bilans bezpośredni obu drużyn. Natomiast wraz z końcem sezonu wyższe miejsce powinna zająć ekipa o lepszym bilansie bramkowym. W tym przypadku byłby to Motor, a nie Hutnik.

Padła już nawet propozycja, aby – w przypadku zakończenia sezonu – zorganizować baraż pomiędzy obiema drużynami. Zwycięzca dwumeczu (lub też jednego spotkania na neutralnym gruncie) miałby awansować do II ligi. W takim wypadku związek musiałby zachować się konsekwentnie i sprawiedliwie. Trzeba by więc także zorganizować baraż między Jutrzenką Giebułtów a Orlętami Radzyń Podlaski, aby zdecydować, która ekipa spadnie do IV ligi. Drużyny jak na razie zebrały po 16 punktów, ale to Jutrzenka jest w gorszej sytuacji, bo znalazła się w strefie spadkowej.

***

12 maja działacze PZPN-u spotkają się nie na wideokonferencji, ale fizycznie na obradach. I podejmą decyzję – czy sezon III ligi powinien zostać dokończony czy zakończony? Co z awansami i spadkami? W końcu także dowiemy się, czy podział II ligi na dwie grupy to tylko plotki (które zresztą prezes Boniek dementował), czy coś jednak było na rzeczy. Wszystko wskazuje jednak na to, że już w przyszłym tygodniu zapadnie decyzja o zakończeniu sezonu III ligi. Pytanie tylko, jakie inne decyzje zostaną podjęte przez działaczy…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze