Po aferach z kiepskim sędziowaniem i awanturach kibiców podczas spotkań reprezentacji w Serbii doszło do kolejnej kłótni na wysokim szczeblu w środowisku piłkarskim. Tym razem prezes Partizana Belgrad, Dragan Djurić, oskarżył o brak obiektywizmu selekcjonera reprezentacji narodowej.
Vladimir Petrović nie powołał na towarzyskie spotkanie pomiędzy Serbią a Rosją żadnego piłkarza Partizana, drużyny, która przez cztery ostatnie sezony niepodzielnie rządzi w serbskiej piłce. Pikanterii sytuacji dodaje fakt, że Vladimir Petrović to legendarny piłkarz Crvenej Zvezdy, największego rywala Partizana.
Nie da się ukryć, że brak powołań dla graczy mistrza Serbii jest zadziwiający. O ile brak zawodników z pola można wytłumaczyć rotacją, jaka zaszła po sezonie w Partizanie niemal na każdej pozycji, o tyle ominięcie przy powołaniach Vladimira Stojkovicia jest zdecydowanie dziwnym posunięciem.
Golkiper Partizana imponuje równą, wysoką formą od czasu, kiedy trafił do klubu z Humskiej. To właśnie jego osoba była pretekstem do publicznej wypowiedzi Djuricia. Prezes Partizana otwarcie skrytykował trenera Petrovicia.
– Vladimirze, jesteś zaślepiony – zaatakował selekcjonera Djurić. – Jeśli boisz się Genui, to zostaw tę pracę innym. Powołujesz 30-letnich debiutantów albo chłopaka, który prawie dwa lata był kontuzjowany. Jesteś trenerem wszystkich serbskich klubów, a kto teraz gra w reprezentacji? – retorycznie pyta Djurić.
Prezes Partizana nawiązał do incydentu w Genui, kiedy przy okazji meczu eliminacji mistrzostw Europy kibice Crvenej Zvezdy zaatakowali Vladimira Stojkovicia, by ukarać go za przejście do Partizana. Rzeczywiście, w serbskiej kadrze w ostatnim czasie grają głównie byli lub obecni piłkarze Crvenej Zvezdy, co wcale nie idzie w parze z dobrymi występami tego klubu.
"Grobari"PARTIZAN BELGRAD o.k :)