Kolejka cudów


- Nie jesteśmy jeszcze mistrzami- powiedział po 37. kolejce Primera Divsion, Fabio Capello. Włoch ma 100% rację, ale w przyszłym tygodniu będzie mógł już z czystym sumieniem powiedzieć, że jego Real zdobył tytuł, bo przedostatnia kolejka La Ligi ułożyła się dla Królewskich wyjątkowo szczęśliwie.


Udostępnij na Udostępnij na

Real co prawda tylko zremisował z Realem Saragossą, bramkę decydującą o remisie zdobywając w ostatnich sekundach spotkania. Ale w tym samym czasie również tylko zremisowała FC Barcelona, tracąc w zwycięstwo…w ostatnich sekundach meczu. A już wybawieniem okazał się remis FC Sevilli, która również nie wykorzystała okazji do objęcia prowadzenia w tabeli.

Królewscy jechali do Saragossy pewnie siebie. Wszak na wyjeździe w tym sezonie spisują się fantastycznie, bijąc nawet rekord zwycięstw na wyjeździe. Na La Romareda gospodarze jednak ani myśleli by sprezentować Los Galacticos kolejny triumf. I chyba gracze Capello zbytnio się tego nie spodziewali, bo w sobotnim meczu wyraźnie nie byli sobą. Dlatego punkt zdobyty w Saragossie trzeba traktować jako niemały sukces. W 32. minucie bramkę dla miejscowych zdobył Daniel Milito. W 57. minucie wyrównał Ruud van Nisterlooy. Goście jednak tylko chwilę cieszyli się z remisu, bo Saragossa w 63. minucie ponownie wyszła na prowadzenie za sprawą Milito. Gdy zanosiło się na porażkę Realu M., w ostatnich sekundach znów na listę strzelców wpisał się holenderski napastnik. Dzięki dwóch bramkom, były napastnik MU jest już tylko o krok od korony króla strzelców La Ligi. Może mu ją odebrać chyba już tylko…Milito. – W pewnej chwili myślałem, że już wszystko stracone, ale na szczęście udało nam się wyrównać– przyznał po meczu VanTheMan. Z Mallorcą w ostatniej kolejce musimy spisać się jednak dużo lepiej niż w potyczce z Saragossą.

W Madrycie wielka radość, bo zdobycie cennego punktów, a także starty rywali sprawiły, że Królewscy są już o krok od pierwszego od 2003 r., mistrzostwa Hiszpanii. Odwrotne nastroje panują w Barcelonie, która również zremisowała swój mecz 2:2, choć mogła wygrać z Espanyolem, gdyby nie utrata bramki w ostatnich sekundach. I chociaż o losach mistrzostwa rozstrzygnie ostatnia kolejka Primera Division, to jednak w Katalonii część już straciła wiarę w trzeci z rzędu tytuł mistrzowski. – Sprezentowaliśmy tytuł rywalom– przyznał Xavi. Mecz z Espanyolem był dobrym podsumowaniem ostatniego roku. To my daliśmy Realowi drugie życie i szansę na tytuł. Nie wszyscy jednak podzielają opinię Xaviego. – To jeszcze nie koniec. Wszystko rozstrzygnie ostatnia kolejka– mówi Frank Rijkaard. A Leo Messi (zdobywca dwóch bramek w derby Barcelony) dodał: – Musimy teraz wygrać z Gimnastic Tarragona i czekać spokojnie na rozwój wypadków.

Mecz z Espanyolem miał równie dramatyczny przebieg co spotkanie w Saragossie. Z tą różnicą, że w Barcelonie to Blaugrana w ostatnich sekundach straciła zwycięstwo za sprawą Raula Tamudo. – Powinniśmy pojechać do Barcelony i na kolanach podziękować Tamudo– przyznał Roberto Carlos. A kapitan Los Pericos skromnie dodał: – Ja nic wielkiego nie zrobiłem. Warto również podkreślić, że jedną z bramek dla Dumy Katalonii Leo Messi zdobył ręką…

Teoretyczne szanse na tytuł ma również Sevilla, ale w przypadku zdobywców Pucharu UEFA sytuacja jest bardzo skomplikowana. Piłkarze Juande Ramosa muszą wygrać w 38. kolejce z Villarreal i liczyć na porażki Barcy z Gimnastic i Realu z Mallorcą. Gdyby w 37. kolejce Andaluzyjczycy pokonali Mallorcę, to oni zostaliby nowym liderem ligi hiszpańskiej. A, że stracili ważne punkty, toteż marzenia o tytule muszą chyba odłożyć na przyszły sezon.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze