Plotkowanie było dotychczas uznawane za domenę kobiet. Mężczyźni często żartowali sobie, uważając naszą „przypadłość” za zbyteczną i śmieszną. Prawdziwemu facetowi, wg kodeksu, o którego istnieniu jestem święcie przekonana, nie przystoi taka bezsensowna gadanina. Ale czy oni faktycznie nie plotkują?
Wprawdzie sezon transferowy mamy już dawno za sobą, a dla mnie nie był on niczym specjalnym, jednak dał mi wiele do myślenia. Uświadomiłam sobie, że cała atmosfera towarzysząca piłkarskim zakupom przysparza mężczyznom niemałych emocji, a co za tym idzie, okazji do… plotkowania!
Czymże innym są te wszystkie spekulacje i domysły? Prześciganie się w podawaniu coraz to wyższych kwot transferowych, przerzucanie się nazwiskami piłkarzy, trenerów, którzy mają zmienić swoje drużyny? Gdyby przysłuchać się ich rozmowom, to są one niczym innym jak najzwyklejszym plotkowaniem. Co więcej można w nich odnaleźć podstawowy schemat, czyli: kto, gdzie i kiedy. Tyle tylko, że my, kobiety, rozmawiamy na trochę inne tematy, cała reszta pozostaje bez zmian.
Pewnie teraz większość mężczyzn się mocno oburzy, czytając te moje wywody, ale niestety, drodzy panowie, może nareszcie skończą się żarty na nasz temat. Wszak możemy zacząć wyśmiewać wasze dysputy przy piwie. Bo ileż można rozmawiać o tym, kto zostanie trenerem reprezentacji (to akurat z aktualnych tematów) czy na jaką kwotę będzie opiewał nowy kontrakt Ronaldo? Całe wakacje wypełnione były licznymi spekulacjami na podobne tematy. Znani mi fani piłki ekscytowali się najnowszymi doniesieniami z transferowego frontu. I pytam ponownie: co w tym takiego fascynującego? Będzie, co ma być i wszystko okaże się w swoim czasie. Po co zaprzątać sobie głowę często nieprawdziwymi newsami?
Kobiety prawdopodobnie nigdy nie zrozumieją tego zjawiska. Dopiero kiedy zaczęłam interesować się piłką nożną nieco bardziej, dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak okienko transferowe. Do niedawna nie miałam o tym zielonego pojęcia. Ale cóż z tego? To takie oczywiste, że w tym czasie kluby robią swoje „zakupy”, ale po co tyle o tym gadać? Czy tylko po to, aby było o czym? Czy może żeby w rubrykach sportowych można by czymś zapełnić wolne miejsca?
Jakoś nie potrafię wyjaśnić sobie tego całego napięcia, które towarzyszy okresowi transferowemu. I może wcale nie powinnam tego robić, a po prostu uznać to za pewną swoistą tradycję? Nie oszukujmy się, każdy lubi plotkować (grunt, żeby nikogo nie obrażać tą gadaniną), zarówno kobiety jak i mężczyźni. Jednak w tym wypadku, to my – kobiety mamy więcej odwagi, żeby się do tego przyznać. Każdy facet powie, że są to rozmowy na męskie tematy, a my paplamy bez składu i ładu. Tu pora zaznaczyć, że nasze pogawędki też są ważne i potrzebne, mimo tego, że nie są atrakcyjne dla Was panowie. Taki już chyba urok odmienności płci.
Liczę zatem, że po przeczytaniu tego tekstu przestaniecie wyśmiewać nas z powodu tematów jakie poruszamy na babskich spotkaniach, bo w gruncie rzeczy są one bardziej logiczne i „przyziemne” niż ekscytowanie się spekulacjami, które często bywają wyssane z palca. Ku przestrodze pamiętajcie, że możecie się też stać obiektami naszych żartów;)
Być może to prawda,że mężczyźni swoim plotkowaniem
bardziej niż kobiety mogą zdenerwować bądź urazić
kogoś(jeśli ten ktoś usłyszy,że o nim gadają).Wiem z
własnego doświadczenia,że chłopcy kiedy plotkują to
albo chcą kogoś obrazić albo wyśmiać,dziewczyny
raczej liczą się ze słowami.Oczywiście nie
uważam,żeby wszystkie męskie ploty miały na celu to
co wspomniałem wcześniej.Nie chodzi tu tylko o futbol
bo plotkować można na wiele tematów,ale tak
jest:chłopcy lubią gadać o sporcie,dziewczyny np.o
modzie. PS:fajny artykuł.