Wydawać by się mogło, że piłkarze to niezwykle ułożeni i spokojni ludzie. Z racji wykonywanego zawodu powinni prowadzić zdrowy, umiarkowany tryb życia. Wszak za swoją dobrą formę dostają ogromne wypłaty, a dzięki ich umiejętnościom kluby osiągają coraz to nowe sukcesy.
Czy jednak faktycznie tak bardzo przejmują się oni się stanem swojego zdrowia? Wprawdzie ich ubezpieczenia opiewają na kwoty przekraczające najśmielsze fantazje zwykłego człowieka, a nogi zawodników, o czym była już mowa, są najcenniejszą częścią ciała, to jednak nie zawsze te działania idą w parze ze zdrowym trybem życia. Znane są „gwiazdy”, które błyszczą nie tylko na boisku, ale przede wszystkim na okładkach tabloidów…
Nie powinno nikogo dziwić, że piłkarze czasami na chwilę się zapomną, przecież to młodzi mężczyźni, a testosteron buzuje w ich żyłach. Jednak mnie zaskakuje fakt, że niektórzy z nich nie do końca rozumieją co to znaczy „zapomnieć się” i uważają, że całonocne libacje alkoholowe (nierzadko także pojawiają się na nich narkotyki) z udziałem prostytutek to najlepszy sposób na odreagowanie i odstresowanie się. Już pod koniec lat 80. mówiono o problemie narkotykowym wśród piłkarzy, jednak wtedy nikt nie chciał wierzyć tym rewelacjom. Jednym z najbardziej znanych „łobuzów” z boiska jest Diego Maradona, który latami wikłał się w przeróżne afery i skandale. To przez uzależnienie od kokainy FIFA zdyskwalifikowała go aż na 15 miesięcy! Niewątpliwie był fantastycznym piłkarzem, jednak zniszczył swoje zdrowie i świetnie zapowiadającą się karierę skłonnościami do uzależnień, a przy tym okrył się złą chwałą. Są to powody, dla których „Boski Diego” nigdy nie zostanie uznany za najlepszego gracza, bo, mimo że trenerzy często przymykają oczy na wybryki swoich podopiecznych, to osoba mająca na swoim koncie takie przewinienia nie może być wzorem do naśladowania. Ostatnimi czasy wydaje się, że Maradona ma swoje najgorsze lata za sobą, został selekcjonerem reprezentacji Argentyny, zrzucił nadwagę, a w mediach przestało się mówić o skandalach z jego udziałem. Jednak jego osoba już zawsze będzie się kojarzyła przede wszystkim z narkotykami, a nie tylko z umiejętnościami.
Od tamtej pory coraz więcej młodych piłkarzy zbacza na złą ścieżkę. Ich nazwiska stale pojawiają się w bulwarówkach zamiast w prasie sportowej. Cristiano Ronaldo został okrzyknięty mianem kobieciarza, co niejako wpłynęło na jego popularność, ale czy utalentowany zawodnik nie powinien raczej oszczędzać sił na popisy piłkarskie niż marnotrawić je na miłosne podboje? Jego kolega z ManU – Wayne Rooney – przez kilka miesięcy musiał błagać swoją narzeczoną o wybaczenie, kiedy na jaw wyszła orgia, jaką urządzili sobie zawodnicy tego klubu. Jeden z najbardziej znanych imprezowiczów – Adriano – woli całonocne imprezy niż żmudne i nudne treningi. Już zdążył narazić się działaczom i kibicom swojej nowej drużyny – Flamengo. Jego pasję podziela Ronaldinho, który znany jest ze swojego upodobania do zakrapianych przyjęć.
Takich nazwisk można wymieniać setki, a narkotyki, prostytutki, przemoc i alkohol to stały element futbolowego świata. Oczywiście są tacy, którzy w swoich zapędach posunęli się stanowczo za daleko, jak np. Robin van Persie, który został oskarżony o gwałt. Mimo tego, że został uniewinniony, to chyba nigdy nie dowiemy się jak było naprawdę, a on sam nigdy nie oczyści się całkowicie z zarzutów. Natomiast John Terry w trakcie eliminacji do Euro 2008 też nie zachowywał się wzorowo i na jednej z imprez był tak pijany, że nie miał siły iść do toalety, a swoją potrzebę załatwił przy wszystkich zgromadzonych w klubie do… kubka. Czy w końcu Rolando, który do swojego pokoju hotelowego zaprosił prostytutki, a później wyszło na jaw, że byli to przebrani mężczyźni. Jednak prawdziwa burza medialna rozpoczęła się, kiedy jeden z nich zmarł na AIDS!
Nie sposób wymienić wszystkich wybryków graczy, a naprawdę jest o czym pisać. Tylko czy jest sens wywlekać kolejne brudy? Może lepiej zastanowić się, co zrobić, aby takie sytuacje nie miały miejsca w przyszłości lub były coraz rzadsze? Bo kary, jakie teraz nakładane są na zawodników, którzy mają na swoim koncie jakiś skandal, są śmieszne. Zazwyczaj otrzymują oni kilka tysięcy euro grzywny i są zawieszani na jeden bądź dwa mecze. A przecież dla zawodnika, który zarabia kilkadziesiąt tysięcy tygodniowo to żadna grzywna, a że nie wystąpią w jakimś spotkaniu, to powiedziałabym, że jest dla nich nawet nagrodą, bo któż chciałby uganiać się za piłką na ogromnym kacu?
Niestety, problem jest widoczny, a kluby nie mogą sobie poradzić z wybrykami piłkarzy. Przecież nie wyrzucą ze swoich szeregów gwiazdy, która tak czy inaczej gra świetnie i generuje olbrzymie zyski. Myślę, że problem tkwi w mentalności samych zawodników i tak długo, jak będą podatni na wpływy kolegów, a nadmiar gotówki będzie czynnikiem wyzwalającym najgorsze żądze, tak długo woda sodowa będzie uderzać im do głowy, powodując, że jeszcze nieraz przeczytamy w brukowcach o skandalach, jakie wywołują „gwiazdy” futbolu.
Cholera! Obecni piłkarze będą się tak zachowywać bo
uważają,że im wszystko wolno, ludziom z takimi
zarobkami jak oni zawsze uderza woda sodowa do głowy
nie tylko piłkarzom.W piłkę grają głównie młodzi
ludzie a wiadomo jak dzisiejsza młodzież się
zachowuje. Zajmowałem się futbolem ponad 30 lat(mam
lat 60) tak więc wiem w jakim kierunku to wszystko
zmierza. Za kilka lat pewnie będzie jeszcze gorzej
tak więc ja się osobiście cieszę,że rok temu
przeszedłem na emeryturę.
Cała prawda, aczkolwiek chciałbym tu także dodać
przeze mnie odbierany wizerunek łódzkich piłkarzy,
mam tu na myśli widzew oraz łks. Tradycjami tych
klubów stało się "wielkie imprezowanie" przez
samych piłkarzy w centrum Łodzi w różnych lokalach,
oczywiście w parze z....alkoholem. Rozumiem jakieś
większe sukcesy w klubie, ale nie co tygodniowe
balangi. A niestety ma to swoje odbicie na kondycje,
forme, itp. Lga mistrzów, Puchary, owszem, ale
jeszcze nie tak szybko weźmiemy w nich udzial.
Pozdrawiam wszystkich lubiących imprezowanie,
piłkarze was też;)
Jak widać polscy piłkarze dorównują zagranicznym, ale
tylko w dziedzinie chuligaństwa i spożywania
alkoholu. Wystarczy przypomnieć nadmorskie wakacje
Majdana i Świerczewskiego;) cóż, nie wiadomo czy
śmiać się czy płakać, a łódzcy to nie od dziś znani
są ze swoich zamiłowań;)
Za dużo kasy mają, w d..., tzn w głowach im się
poprzewracało i wydaje im się, że jak są sławni,
utalentowani i bogaci to już im wszystko wolno.
Piłkarze są dziś takimi samymi celebrytami, jak
piosenkarze i aktorzy, tak samo interesują się nimi
media i tak samo, niestety wygląda ich prywatne życie
i imprezy. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że są też
normalni sportowcy i normalni piłkarze, którzy nie
ćpają, nie upijają się do nieprzytomnego i wolą
towarzystwo swojej kobiety, niż prostytutki.
Piłkarz, jak każdy człowiek, ma swoje słabości, a że
ma więcej pieniędzy niż przeciętny Kowalski, to i
pokusy są większe. Wszystko jest dla ludzi, byle z
umiarem, a tego niestety często brakuje, kiedy do
głowy uderza sodówka. Dlatego coraz częściej w
klubach na etacie jest ktoś, kto może pomóc w
trudnych sytuacjach (do nas to jeszcze nie dotarło).
W Polsce mieliśmy mnóstwo zmarnowanych talentów
przez"alkohol, narkotyki, hazard (niewłaściwe
skreślić). A jeśli już mowa o Łodzi to najlepszym
przykładem niech będzie Igor Sypniewski, który miał
papiery na granie, ale wolał z chłopakami na Kozinach
pić wódkę i zaprowadziło to go pod celę.