Czy kluby z ekstraklasy są gotowe na przepis o młodzieżowcu?


Od sezonu 2019/2020 w ekstraklasie wchodzi w życie przepis o młodzieżowcu

19 maja 2019 Czy kluby z ekstraklasy są gotowe na przepis o młodzieżowcu?
Łukasz Sobala / Press Focus

Pod koniec zeszłego roku uchwalony został przepis o młodzieżowcu. Polega on na tym, że każda drużyna musi wystawić w meczu zawodnika z rocznika 1998 bądź młodszego. Gracz ten musi być Polakiem bądź posiadać polskie obywatelstwo. Natomiast w przypadku braku możliwości wpuszczenia owego piłkarza zespół jest zmuszony grać w dziesiątkę. W kwietniu 2018 roku Olimpia przegrała 0:1 spotkanie z Chojniczanką. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że po pół godzinie kontuzji doznał młodzieżowiec, Adrian Klimczak. Jego miejsce zajął Michael Olczyk, który na początku drugiej połowy... zszedł z kontuzją. Trener Kubicki nie miał kolejnego młodego zawodnika na ławce i Olimpia mecz dogrywała w dziesięciu.


Udostępnij na Udostępnij na

Wprowadzenie przepisu spowoduje zwiększenie kwot za graczy U-22. Popyt na piłkarzy, którzy nie ukończyli 22. roku życia, będzie większy, co doprowadzi do skoku cen. Zmiana ta w zamyśle ma spowodować pojawienie się większej liczby młodych piłkarzy na boiskach ekstraklasy i jeszcze większe otwarcie się na rynek zachodni. Dążymy do tego, aby stać się dla krajów zachodnich rynkiem tak atrakcyjnym jak chorwacki czy holenderski. Stanie się krajem eksportowym ma nas przybliżyć do czołówki i zwiększyć przychody polskich ekip. Dzięki owemu przepisowi ekstraklasa ma być bardziej atrakcyjnym rynkiem zarówno dla kupujących, jak i dla zawodników, którzy mieliby do nas potencjalnie przyjść. Poziom naszej ligi ma z tego powodu pójść w górę. Jednak czy kluby, które zagrają w sezonie 2019/2020 w ekstraklasie, są gotowe na granie młodymi piłkarzami?

Beniaminkowie

W nadchodzącym sezonie na salony powrócą Raków Częstochowa i ŁKS. Częstochowianie po raz ostatni grali w najwyższej klasie rozgrywkowej w 1998 roku, a ŁKS w 2012. Obydwie ekipy powróciły zza światów. Raków ledwie trzy lata po spadku z ekstraklasy był już w IV lidze, a ŁKS z powodu kłopotów finansowych w sezonie 2012/2013 wycofał się z rozgrywek I ligi i musiał się piąć na szczyt od IV ligi.

Zarówno mistrz, jak i łodzianie w poprzednim sezonie mieli styczność z przepisem o młodzieżowcu. W I lidze od jakiegoś czasu kluby są zmuszone do wystawiania przynajmniej jednego zawodnika U-21.

Pod skrzydłami Marka Papszuna z graczy, którzy się załapią na status młodzieżowca, najwięcej występował Miłosz Szczepański. Były piłkarz Legii zagrał w obecnym sezonie ponad 2000 minut, a w tym czasie zdobył siedem bramek. Miłosz jest ważnym elementem układanki trenera Papszuna i z całą pewnością to na niego w pierwszej kolejności będzie stawiał szkoleniowiec Rakowa. Równie często na murawie widywaliśmy wypożyczonego z Pogoni Marcina Listkowskiego. „Listek” nie jest pewny swojej przyszłości i trudno przewidzieć, czy zostanie w Częstochowie. Oprócz nich trochę minut urwali Wróblewski i Noiszewski. Obydwaj w meczu z Sandecją dostali szansę gry od pierwszej minuty. Wróblewskiemu udało się po raz pierwszy wpakować piłkę do siatki, a Noiszewski zagrał 88 minut na środku obrony. Sytuacja nie wygląda źle, jednak przydałby się jeszcze jeden piłkarz, który będzie regularnie grał.

Natomiast ŁKS ma bardzo duży komfort pod tym względem. Za chwilę na mistrzostwach świata U-20 spróbuje się pokazać stoper Jan Sobociński, który w I lidze wyrósł na jednego z najlepszych na swojej pozycji. Oprócz niego regularnie grali Piotr Pyrdol, a zimowy nabytek, Adrian Klimczak, przebił się do pierwszego składu. Swoje minuty uzbierali także Adam Ratajczyk czy Kuba Kostyrka. Pokazuje to, że o kluby z I ligi nie ma się co martwić.

Wisła Płock

W obecnych rozgrywkach z zawodników U-22 swoją szansę dostało raptem dwóch piłkarzy. Do tego obydwaj grają na pozycji bramkarza, Marcel Zapytowski i Bartłomiej Żynel. Pokazuje to, jaki obraz nędzy i rozpaczy pod względem młodych piłkarzy znajdziemy w Płocku.

Najlepiej o obecnym poziomie golkiperów płocczan świadczy to, że przegrywają rywalizację między słupkami z Thomasem Dahne. W momencie doznania kontuzji przez Niemca obydwaj dostali szansę i zostali skrytykowani za swoje występy, zwłaszcza Żynel. Zawodnik prezentował się między słupkami bardzo niepewnie i w 494 minuty wpuścił siedem bramek.

Na wypożyczeniu są Hubert Adamczyk, Maciej Spychała i Bartłomiej Gradecki. Adamczyk i Spychała regularnie grają w I lidze, a Gradecki przegrywa rywalizację w Zniczu Pruszków. Jednak zarówno Adamczyk, jak i Spychała wydają się być graczami, którzy na najwyższym poziomie rozgrywkowym nie będą w stanie przebić się do pierwszego składu.

Wisła Płock będzie więc musiała latem poszukać wzmocnień wśród piłkarzy U-22, którzy będą w stanie dać więcej jakości od Żynela i Zapytowskiego. Na tę chwilę płocczanie nie są przygotowani na ten przepis i można się spodziewać, że w letnim okienku transferowym sięgną po co najmniej dwóch zawodników ze statusem młodzieżowca.

Śląsk Wrocław

Wrocławianie w obecnych rozgrywkach dali szansę jednemu zawodnikowi U-22 więcej niż Wisła Płock. W tym tercecie znajdziemy Piotra Samca-Talara, Mateusza Hołownię i Macieja Pałaszewskiego. Niestety żaden z nich nie mógł liczyć na regularne występy. Samiec-Talar zagrał w tym sezonie przez trzy minuty, Hołownia jest wypożyczony z Legii i miał spore problemy z przebiciem się do pierwszego składu, a Pałaszewski zbiera plony w Stomilu Olsztyn. Samiec-Talar i Pałaszewski wydają się być ciekawymi zawodnikami. Pierwszy wziął szturmem rozgrywki CLJ, a drugi w rundzie jesiennej regularnie pogrywał w Śląsku.

Natomiast oprócz Pałaszewskiego wypożyczeni są Adrian Łyszczarz, Sebastian Bergier, Konrad Poprawa i Maciej Buławski. Żaden z nich nie przebił się jednak do pierwszej jedenastki i trudno będzie na nich liczyć w nadchodzącym sezonie. Jednak nadzieja jest w drużynie CLJ. Wrocławianie zajmują drugie miejsce w Centralnej Lidze Juniorów i znajduje się tam kilku ciekawych piłkarzy, którzy zapewne zostaną przetestowani w pierwszej drużynie.

Arka Gdynia

Wśród wybijających się młodych arkowców znajdują się dwa nazwiska, Jan Łoś i Mateusz Młyński. Nie zagrali oni wielu minut w pierwszej drużynie, ale wybijają się na tle swoich rówieśników, a Młyński ma nawet na koncie premierowe trafienie w ekstraklasie. Mateusz imponuje przede wszystkim bardzo dobrą jak na polskie warunki techniką. Ma duży luz w grze i to w połączeniu z wyszkoleniem technicznym owocuje. Młyński dostał kilka szans na pokazanie się od trenera Smółki i wydawało się, że nieźle wpasował się do jego systemu gry.

Perspektywicznych zawodników wypożyczonych z Arki próżno szukać. Żaden z piłkarzy nie gra regularnie na przyzwoitym poziomie rozgrywkowym i Arka będzie musiała rzeźbić z tego, co ma w klubie. Ewentualnie wziąć szturmem rynek transferowy. W drużynie CLJ najciekawsi wydają się Mateusz Stępień i Mateusz Zbiranek. Ci dwaj zawodnicy są najbardziej bramkostrzelnymi piłkarzami drużyny CLJ i zapewne dostaną szansę gry w nadchodzącym sezonie.

Górnik Zabrze

Zabrzanie słyną w ostatnich latach ze stawiania na młodych piłkarzy. Potwierdzają tę tezę liczby. Adrian Gryszkiewicz, Przemysław Wiśniewski i Maciej Ambrosiewicz zagrali w tym sezonie ponad 1000 minut, a na początku sezonu swoje szanse otrzymywali Kacper Michalski i Daniel Liszka.

Oprócz tych piłkarzy w kolejce do składu są Wojtek Hajda, Krzysiek Kubica czy Bartosz Bartczuk. Natomiast nieźle spisujące się rezerwy są naszpikowane ciekawymi, młodymi graczami. Wśród nich ujrzymy Kamila Surowca, Karola Jaksika czy Daniela Bielice.

Górnik młodzieżą stoi i drużyna prowadzona przez Marcina Brosza nie będzie miała najmniejszych problemów ze znalezieniem młodych piłkarzy do składu. Ba, ci zawodnicy będą trzymać poziom i nie będą wyglądać dużo gorzej niż gracze rywalizujący z nimi o miejsce w składzie. Stawianie na młodych grajków robi swoje.

Korona Kielce

W Koronie są powody zarówno do optymizmu, jak i pesymizmu pod tym względem. Z jednej strony drużyna CLJ w cuglach sięgnęła po mistrzostwo, ale z drugiej trenerem „Koroniarzy” jest Gino Lettieri. Gino jest postacią dodającą dużo kolorytu lidze, jednak trudno powiedzieć, by było to w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Niemiec nie stawia na młodych piłkarzy i nawet mając pewne utrzymanie, nie daje szansy zawodnikom, którzy zdominowali swoich rówieśników. Jedynie Oskar Sewerzyński i Paweł Sokół otrzymali więcej niż 100 minut na poziomie ekstraklasy. Wynik przerażający. Zwłaszcza patrząc na to, że Paweł trafiał do Korony jako jeden z najbardziej utalentowanych bramkarzy swojego pokolenia.

Korona Kielce ma kim grać, co pokazują wyniki drużyny CLJ i z przymusem grania co najmniej jednym zawodnikiem U-22 Gino Lettieri powinien w końcu zacząć stawiać na młodszych piłkarzy.

Wisła Kraków

Wisła Kraków ostatnimi czasy zmaga się z poważnymi problemami finansowymi. Odejście czołowych zawodników zmusiło Macieja Stolarczyka do postawienia na młodszych piłkarzy. W rundzie rewanżowej szansę dostali Daniel Hoyo-Kowalski, Olek Buksa czy Marcin Grabowski. Na szczególną uwagę zasługuje Hoyo-Kowalski. Stoper z hiszpańskimi korzeniami mimo niespełna 16 lat na karku wygląda na murawie bardzo dojrzale i pewnie. Swoją grą i wiekiem przykuł uwagę całej piłkarskiej Polski, a ręce na niego zacierają już zapewne wielkie europejskie kluby.

„Biała Gwiazda” ma kilku młodych zawodników będących w stanie dać dużo dobrego, którzy już teraz są gotowi na ekstraklasę. Ostatnio swoją pierwszą bramkę strzelił też niespełna 18-letni Maciek Śliwa. Zawodzi jedynie Kamil Wojtkowski, z którym nie tak dawno wiązano spore nadzieje. Były młodzieżowy gracz Pogoni czy RB Lipsk zaliczył ostatnio mocny zjazd i nie potrafi znaleźć odpowiedniej dyspozycji.

Pogoń Szczecin

„Portowcy” słyną z bardzo dobrego szkolenia młodzieży. W tym sezonie z Pogoni wybili się Sebastian Walukiewicz czy Sebastian Kowalczyk. Swoje minuty zgarnęli też Adrian Benedyczak, a pod koniec sezonu w miejsce Łukasza Załuski wskoczył Jakub Bursztyn. Dodatkowo na swoją szansę czekają Kacper Kozłowski, Sebastian Wawrzynowicz, Hubert Sadowski czy Maciej Żurawski, którzy regularnie grają w drużynie rezerw. Oprócz nich kilka dobrych występów zaliczył raptem 16-letni Hubert Turski.

Na wypożyczeniu w Wigrach jest Damian Pawłowski, który regularnie tam gra. Można się jedynie martwić o dyspozycję Gracjana Jarocha i Arona Stasiaka. Z tym duetem w Szczecinie wiązano spore nadzieje, ale na tę chwilę pierwszy zawodzi w Bytowie, a Stasiak czeka na pierwsze trafienie dla Górnika Łęczna. Pomimo słabej dyspozycji Jarocha i Stasiaka w Szczecinie kibice mogą być spokojni o następny sezon. Już teraz w pierwszej drużynie jest kilku ciekawych zawodników, a w razie czego Kosta Runjaic ma zaplecze w postaci rezerw i zespołu CLJ.

Lech Poznań

Lech Poznań młodzieżą stoi. Od lat klub stawia na młodych piłkarzy i nie będzie żadnego problemu w związku z wprowadzeniem przepisu. Latem klub ma pobić rekord transferowy za Roberta Gumnego, a już teraz regularnie grają Kamil Jóźwiak, Filip Marchwiński czy Tymoteusz Klupś. Natomiast rezerwy Lecha prowadzą w gr. 2 III ligi, a dużą rolę odgrywają Łukasz Norkowski, Mateusz Skrzypczak czy Wiktor Pleśnierowicz. Są tam ciekawi i młodzi zawodnicy, z których Dariusz Żuraw będzie mógł skorzystać w nadchodzącym sezonie.

Wypożyczeni są jadący na młodzieżowe mistrzostwa Tymoteusz Puchacz i Jakub Moder. Obydwaj są bardzo ciekawymi zawodnikami, którzy w GKS Katowice i Odrze Opole grają na wysokim poziomie. Puchacz za kilka lat może stać się jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym polskim lewym obrońcą. Od lat mamy problem z tą pozycją, a Puchacz ma potencjał, by wyrosnąć ponad tę przeciętność.

Zagłębie Lubin

W Lubinie podobnie jak w Poznaniu i Szczecinie mogą spać spokojnie. W pierwszej drużynie grają Dawid Pakulski i Bartosz Slisz, a ostatnio swoją szansę wykorzystuje Łukasz Poręba. Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na Slisza. Zawodnik będzie grał na MŚ U-20, a w ekipie „Miedziowych” robi różnicę i jest jednym z lepszych piłkarzy.

Rezerwy Zagłębia w III lidze zajmują 2. miejsce, a regularnie występują tam Kamil Piątkowski czy Adam Borkowski. Zapewne Ben van Dael sprawdzi tych graczy w pierwszej drużynie, co da Holendrowi jeszcze większe pole manewru.

Latem z wypożyczenia wrócą Serafin Szota, Paweł Żyra i Olaf Nowak. Pierwsza dwójka zagrała około połowę możliwych do rozegrania minut w I lidze, a Nowak pokazał się w Zagłębiu Sosnowiec. Olaf patrząc na obsadę ataku, zapewne dostanie szansę w pierwszym składzie i kto wie, czy nie wywalczy sobie na stałe miejsca w pierwszej jedenastce.

Jagiellonia Białystok

Z całą pewnością z wprowadzenia przepisu nie mogą być zadowoleni w Białymstoku. Na tę chwilę w pierwszym zespole status młodzieżowca ma raptem dwóch piłkarzy, Patryk Klimala i Maciej Twarowski. Obydwaj są napastnikami. Klimala stał się wśród wielu kibiców ekstraklasy obiektem drwin. Jedna bramka w ponad 20 meczach w połączeniu z kontrowersyjnymi wypowiedziami nie daje nic dobrego. Natomiast Twarowski zagrał ledwo 25 minut w pierwszej drużynie i trudno wywnioskować, czy na dłuższą metę stanie się napastnikiem na poziom ekstraklasy.

Poza klubem ogrywają się Przemysław Mystkowski, Hubert Gostomski i Bartosz Bida. Jednak żaden z nich nie przebił się do podstawowej jedenastki drużyn I ligi i ich przygody na zapleczu można uznać za wpadki.

Mateusz Gdowik czy Szymon Pankiewicz grają bardzo dużo w CLJ, jednak nie wiadomo, czy dadzą radę na poziomie ekstraklasy. Jedno jest pewne, Jagiellonia musi porządnie poszperać na rynku transferowym i zainwestować w młodych piłkarzy.

Cracovia

„Pasy” pod względem przepisu o młodzieżowcu wyglądają lepiej od Jagiellonii. W pierwszej drużynie trochę minut nazbierali Sebastian Strózik i będący teraz na wypożyczeniu w Chrobrym Kamil Pestka. W pojedynczych meczach na murawie pojawiali się też Daniel Pik i Radek Kanach. Strózik ma już nawet na swoim koncie premierowe trafienie w barwach Cracovii i na tę chwilę to on wydaje się być największym beneficjentem przepisu o młodzieżowcu. Ciekawym zawodnikiem jest też Daniel Pik, który w drużynie CLJ prezentuje się bardzo fajnie i zapewne w nadchodzącym sezonie trener Probierz da mu więcej okazji do pokazania się.

Oprócz niego w Centralnej Lidze Juniorów jest kilku ciekawych zawodników, których z pewnością przetestuje Michał Probierz. Sytuacja w Krakowie może i nie jest tak komfortowa jak w Szczecinie czy Poznaniu, jednak jest w czym wybierać i wygląda to o wiele lepiej niż w Wiśle Płock czy Jagiellonii.

Lechia Gdańsk

Biało-zieloni o przepis młodzieżowca martwić się nie muszą. Już teraz dużą rolę w Gdańsku odgrywają Karol Fila i Tomasz Makowski, a Mateusz Sopoćko i Mateusz Żukowski ogrywają się w końcówkach. Makowski swoją grą zapracował na powołanie do kadry U-20, a Fila w tym roku zadebiutował w drużynie U-21 Czesława Michniewicza. Czy dostanie powołanie? Czas pokaże, jednak szansę na pewno ma.

Natomiast na wypożyczeniu w I lidze ogrywają się Adam Chrzanowski i Rafał Kobryń. Ten pierwszy już dostawał swoje szanse w Lechii, a obecnie regularnie gra w Wigrach Suwałki. Kobryń zbiera minuty w Chojniczance i za rok zapewne znowu będzie grał na poziomie I ligi. W Gdańsku mogą spać spokojnie, a piłkarze będący w klubie wystarczą do spełnienia wymagań.

Legia Warszawa

„Wojskowi” w kadrze mają regularnie grających Sebastiana Szymańskiego i Radosława Majeckiego. Szymański jest uznawany za jeden z największych talentów w Polsce, a Majecki za kadencji Sa Pinto wygryzł z bramki Malarza i Cierzniaka. Skrzydłowy za chwilę rozpocznie przygotowania do mistrzostw Europy U-21, a Majecki będzie bramkarzem numer jeden w reprezentacji U-20. O ich jakość można być spokojnym, zwłaszcza że są to zawodnicy gotowi nawet na wyjazd za granicę.

W rezerwach regularnie grają Konrad Matuszewski, Michał Karbownik, Mateusz Bondarenko i kilku innych młodych graczy. Jednak na największą uwagę zasługuje Maciej Rosołek. Polak i w III lidze, i CLJ regularnie znajduje drogę do siatki. Ten niespełna 18-letni piłkarz powinien zostać sprawdzony przez Aleksandara Vukovicia.

Dodatkowo poza Legią ogrywa się kilku piłkarzy mogących powalczyć w nadchodzącym sezonie o miejsce w składzie. Z końcem sezonu na Łazienkowską przyjdą Kacper Skibicki, Kacper Kostorz, Mateusz Hołownia, Mikołaj Kwietniewski i Mateusz Żyro. Ciekawym ruchem jest transfer Skibickiego, a Hołownia w przeszłości dostawał pojedyncze szanse od trenerów Legii.

Piast Gliwice

Niestety nie tak kolorowo wygląda sytuacja Piasta Gliwice. Gliwiczanie w tym sezonie mogą liczyć tylko na Patryka Dziczka, który zapewne po turnieju U-21 odejdzie do Włoch. Już teraz mówi się o sporym zainteresowaniu ekip z Półwyspu Apenińskiego. Dziczek ostatnimi czasy wyrósł na jednego z najlepszych pomocników w ekstraklasie i trudno będzie go zastąpić. W klubie jest jeszcze napastnik, Paweł Tomczyk, jednak zawodnik po sezonie powróci z pewnością do Lecha Poznań, z którego jest wypożyczony.

Natomiast wypożyczeni do klubów I-ligowych Denis Gojko i Łukasz Krakowczyk nie przebili się do pierwszego zespołu. Waldemar Fornalik będzie musiał stanąć na głowie w trakcie okienka transferowego, aby spełnić przepis.

Jak widać, niektórym klubom przepis będzie na rękę. Już teraz grają u nich młodzi zawodnicy. Jednak niektórzy nie są gotowi na zmianę przepisów i latem będą musieli splądrować rynek transferowy, aby podołać wymaganiom.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze