Wiele osób postrzega piłkarzy czy w ogóle sportowców bardzo stereotypowo, twierdząc, że są to ludzie, którzy umieją zajmować się tylko swoją dziedziną, nie mając przy okazji szeroko rozwiniętych horyzontów myślowych. Pogląd ten jednak zweryfikujemy, ponieważ zaprezentujemy znanych graczy, którzy nie tylko ukończyli szkołę średnią, ale też studia wyższe.
Na początek przedstawimy trzech najbardziej znanych naszym zdaniem piłkarzy (lub byłych zawodników), którzy podjęli trud studiowania i w nagrodę dostali dyplom po ich zakończeniu.
Jacek Magiera
W ostatnich dniach sporo pisało się o debiucie Magiery w roli trenera Legii Warszawa. Do debiutu doszło, nie był on zbyt udany, ponieważ Legia przegrała na wyjeździe 0:2 ze Sportingiem. Nie to będzie jednak przedmiotem naszej dygresji. Skupimy się na osiągnięciach naukowych rodowitego częstochowianina.
Jest on magistrem historii. Studia skończył w 2005 roku. Droga do zdobycia tego tytułu nie była usłana różami, ale po ośmiu latach trudów i wyrzeczeń przyszła nagroda. Obecny trener warszawskiego zespołu zwracał też uwagę na fakt, że znacznie większy odsetek piłkarzy mógłby mieć wyższe wykształcenie. – Mało zawodników studiuje, bo brakuje im charakteru oraz samozaparcia. Możliwości ma wielu, stać ich było na skończenie studiów – powiedział w jednym z wywiadów popularny „Magic”.
Mało zawodników studiuje, bo brakuje im charakteru oraz samozaparcia. Możliwości ma wielu, stać ich było na skończenie studiów. Jacek Magiera
Grzegorz Krychowiak
Krychowiaka znamy przede wszystkim z dobrych występów w reprezentacji Polski czy też we Francji i Hiszpanii. Pewnie niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że oprócz sukcesów boiskowych były gracz Sevilli ma też osiągnięcia naukowe.
Niecałe dwa lata temu ukończył kierunek organizacja klubów sportowych na Uniwersytecie w Lyonie. – Pogodzenie nauki i gry w piłkę nie było jakimś karkołomnym zadaniem, ponieważ nauka odbywała się w trybie korespondencyjnym. W ciągu roku dostawałem cztery tematy związane z funkcjonowaniem klubu piłkarskiego. Każdy był oceniany w skali do 20 punktów. 11 punktów to minimum, które było potrzebne do zaliczenia, 8 punktów projekt dyskwalifikowało. Prace oddawałem w terminie, bo za spóźnienia były punkty karne – mówił o studiach reprezentant Polski. Polak przyznał też, że duży wpływ na to mieli jego rodzice, którzy bardzo mocno go mobilizowali, ponieważ w klanie Krychowiaków każdy ma wyższe wykształcenie.
Pogodzenie nauki i gry w piłkę nie było jakimś karkołomnym zadaniem, ponieważ nauka odbywała się w trybie korespondencyjnym. W ciągu roku dostawałem cztery tematy związane z funkcjonowaniem klubu piłkarskiego. Każdy był oceniany w skali do 20 punktów. 11 punktów to minimum, które było potrzebne do zaliczenia, 8 punktów projekt dyskwalifikowało. Prace oddawałem w terminie, bo za spóźnienia były punkty karne. Grzegorz Krychowiak
Giorgio Chiellini
Uważany, zresztą słusznie, za jednego z najlepszych stoperów na świecie może pochwalić się tytułem magistra ekonomii, który obronił tuż po tragicznych dla Włochów mistrzostwach świata w RPA.
W czasie studiów udowodnił, że jest dużym twardzielem. Nie tylko zdał wszystkie egzaminy w terminie i nie musiał żadnego powtarzać, ale też nie korzystał z żadnych ulg i nie nadużywał usprawiedliwień. Tytuł pracy magisterskiej brzmiał z kolei następująco: Budżet klubu sportowego na przykładzie Juventusu. Praca była na tyle wyczerpująca i dobra, że otrzymał za nią 109 punktów na 110 możliwych.
Chiellini nie tylko zdał wszystkie egzaminy w terminie i nie musiał żadnego powtarzać, ale też nie korzystał z żadnych ulg i nie nadużywał usprawiedliwień. Tytuł pracy magisterskiej brzmiał z kolei następująco: Budżet klubu sportowego na przykładzie Juventusu. Praca była na tyle wyczerpująca i dobra, że otrzymał za nią 109 punktów na 110 możliwych.
Jeden kierunek to za mało
Ale to nie koniec znanych piłkarzy, którzy mogą uważać się za prymusów. Juan Mata z reprezentacją Hiszpanii bądź z klubami, w których grał, wygrał niemal wszystko, co było do wygrania. Okazuje się jednak, że dobrze idzie mu także ścieżka naukowa, ponieważ ma już na swoim koncie dwa dyplomy: z wychowania fizycznego i marketingu. Hiszpan, podobnie jak cytowany wyżej Magiera, powtarzał kilka razy w wywiadach, że wielu zawodników ma możliwości, aby z dobrym skutkiem kontynuować naukę na uczelniach wyższych, tylko często brakuje im motywacji.
Piłkarz i lekarz w jednym
Zdarzali się też zawodnicy, którzy zamiast pomagać kolegom na boisku, śmiało mogliby wyręczać klubowych lekarzy. Najsłynniejszym przykładem jest chyba śp. Sokrates, który w trakcie piłkarskiej kariery skończył medycynę. Umiejętności nabyte na studiach przydały mu się podczas jednego z meczów, kiedy udzielił pomocy rywalowi. Po zakończeniu kariery skupił się mocniej na działce, którą studiował, ponieważ otworzył prywatną klinikę.
Ich kruczki prawne nie zaskoczą
Futbol to również w wielu aspektach kruczki prawne i znajomość przepisów. Niektórzy w trakcie kariery postanowili spróbować swoich sił na studiach prawniczych. Najbardziej znanym polskim przykładem na potwierdzenie tej tezy jest chyba Jacek Bednarz, który wygrywał z Legią mistrzostwo Polski i grał z warszawianami w Lidze Mistrzów. Niemal legendą owiane są historie, które mówią, że zawodnik rodem z Mysłowic zwalniał się u Pawła Janasa, aby jechać do Katowic i zaliczać kolejne przedmioty. W Europie prawnikami wśród piłkarzy są m.in. Slaven Bilić (obecnie trener West Ham, w przeszłości selekcjoner chorwackiej kadry) czy Andrea Stramaccioni (dziś szkoleniowiec Panathinaikosu, a w przeszłości m.in. Interu Mediolan).
Oni nie mają dość sportu
No i na koniec powiedzmy o tych, którzy ukończyli kierunek najbardziej „zbieżny” z profesją, którą się parali, bądź ciągle się parają, a więc AWF. „Karierę naukową” na Akademii Wychowania Fizycznego kontynuowali m.in. były selekcjoner reprezentacji Polski Waldemar Fornalik (który łączył studia z grą w Ruchu Chorzów), Jakub Rzeźniczak, Igor Lewczuk (jego talent został pośrednio wypatrzony dzięki AWF-owi, z tego też powodu kilka lat temu trafił do Znicza Pruszków) czy znany z występów w GKS-ie Bełchatów Tomasz Wróbel (podobnie jak Bednarz także musiał prosić trenera o zwolnienia w związku z wyjazdami na egzaminy).