Kim jest Thomas von Heesen – nowy trener Lechii Gdańsk?


1 września 2015 Kim jest Thomas von Heesen – nowy trener Lechii Gdańsk?
wikipedia.com

Dziś rano Lechia Gdańsk poinformowała, że funkcję trenera zespołu przestał pełnić Jerzy Brzęczek. Kilka godzin po zwolnieniu 44-latka dowiedzieliśmy się, że zastąpi go Niemiec Thomas von Heesen. Kim jest?


Udostępnij na Udostępnij na

Nazwisko to znane jest chyba tylko wytrawnym kibicom niemieckiej piłki. Urodzony w Höxter trener to były reprezentant młodzieżowej drużyny Die Mannschaft, w której wystąpił sześciokrotnie, zdobywając wicemistrzostwo Europy. Nigdy jednak nie miał okazji zadebiutować w dorosłej reprezentacji.

W ciągu całej swojej kariery TvH był wierny tylko dwóm klubom. Pierwszy z nich to HSV Hamburg. Za czasów jego gry w tym zespole HSV odnosiło spore sukcesy. Von Heesen w ciągu 14 lat spędzonych w Hamburgu zdobył mistrzostwo i Puchar Niemiec, a także zwyciężył w finale Pucharu Mistrzów. Dodatkowo jego drużyna zajęła drugie miejsce w Pucharze UEFA.

Po ponad 350 spotkaniach rozegranych w trykocie HSV Niemiec udał się do Bielefeld, aby po trzech latach zakończyć piłkarską karierę w Arminii. Były klub Artura Wichniarka to także miejsce, gdzie von Heesen rozpoczął karierę trenerską. Już u swojego pierwszego pracodawcy odniósł niemały sukces, bowiem Arminia pod jego wodzą zdołała awansować do Bundesligi. Wychowanek DJK Albaxen postanowił jednak zrezygnować ze stanowiska i zająć stanowisko dyrektora sportowego w Hannoverze 96. Po niespełna roku wrócił jednak na trenerską ławkę i objął drugoligowy 1. FC Saarbrücken. Tu tak kolorowo już jednak nie było, bo zespół szybko spadł do Regionalligi.

CN0fSU9WIAA3RWQ
Przyjęcie po zdobyciu Pucharu Niemiec. M. Okoński i von Heesen z żonami (twitter.com)

Po niepowodzeniu w drugim prowadzonym przez niego klubie Thomas von Heesen został ponownie zatrudniony w Bielefeld. Na początku jako trener tymczasowy, a później jako główny szkoleniowiec Arminii, która za jego kadencji przez cały czas utrzymywała się w Bundeslidze. W 2008 roku ponownie jednak odszedł, a we wrześniu podpisał kontrakt z cypryjskim Apollonem. W sezonie 2008/2009 jego zespół zajął nikogo niesatysfakcjonujące piąte miejsce w lidze (Apollon miał tyle samo punktów co AEL Limassol, jednak mecze bezpośrednie przemawiały za tą drugą drużyną), które nie gwarantowało nawet gry w europejskich pucharach. W styczniu 2010 Cypryjczycy rozwiązali kontrakt z TvH za porozumieniem stron. Ostatni klub, który prowadził,  to austriacki Kapfenberger SV. Gdy w przerwie zimowej przychodził do T-Mobile Bundesligi, zespół był niemal skazany na spadek i tak też się stało, w związku z czym dostał szansę od początku kolejnego sezonu w drugiej lidze. W nowych rozrywkach „Falken” pod jego wodzą doznali aż siedmiu porażek w pierwszych 10 meczach i Niemiec bardzo szybko pożegnał się z ojczyzną Mozarta.

W Gdańsku Niemiec będzie miał do swojej dyspozycji niesłychanie silny skład. Po 16 (!) transferach, jakie Lechia przeprowadziła w tym okienku, może już zacząć mówić o „Galacticos” znad Wisły. 54-latek już dziś miał poprowadzić trening swoich nowych podopiecznych, więc będzie miał sporo czasu na zapoznanie się z zawodnikami. Czy zdąży poukładać drużynę do meczu z Koroną? To się okaże po przerwie na reprezentację, ale na pewno trudno będzie prowadzić zespół, w którym tak naprawdę… nikt się jeszcze nie zna!

– Musimy przeanalizować, gdzie drużyna posiada braki, w którym miejscy trzeba dokręcić śrubę, by Lechia zaczęła osiągać korzystne wyniki – mówi nowy opiekun gdańszczan. – Chcę, by w moich piłkarzach była wola wygrywania, by nie zadowalali się małymi rzeczami. Musi być w nich stała chęć do odnoszenia sukcesów i gotowość do poświęceń, by móc je osiągnąć. Drużyny, które do tej pory prowadziłem, grały ofensywnie. Chciałbym, by tak samo było z Lechią – zapowiada Niemiec.

Pomimo sporych sukcesów w Bundeslidze Thomas von Heesen jest nikomu w Polsce nieznanym szkoleniowcem, który od blisko trzech lat pozostawał bezrobotny. Wygląda na to, że włodarze Lechii starają się na siłę z klubu robić potęgę, sprowadzając ludzi po nazwiskach, a przecież wszyscy wiemy, że na zbudowanie drużyny potrzeba czasu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze