Niespełna dwa tygodnie temu cały piłkarski świat mówił o zachowaniu piłkarzy i sztabu szkoleniowego Barcelony i Realu Madryt. Przedstawiciele tych dwóch zasłużonych firm z Jose Mourinho na czele doprowadzili do żenujących scen po rewanżowym meczu o Superpuchar Hiszpanii. Widać, że swoim kolegom z Półwyspu Iberyjskiego pozazdrościli też ludzie związani z moskiewskimi klubami: Spartakiem i CSKA. A zaczęło się tak, jak i na Camp Nou – od niepotrzebnego i ostrego faulu.
Derby Moskwy pomiędzy Spartakiem i CSKA to jedne z najbardziej prestiżowych starć w rosyjskiej Premier Lidze. Nie inaczej było w ostatnią niedzielę. Mecz stał na dobrym poziomie, ale emocje piłkarskie zeszły na bok po zdarzeniu z 27. minuty. Do podania z głębi pola wystartowali Igor Akinfiejew i Welliton. Bramkarz „Wojskowych” zdążył trącić piłkę głową, gdy nagle z pełnym impetem wpadł w niego brazylijski napastnik. Reprezentant Rosji długo nie podnosił się z boiska, trzymając się jednocześnie za kolano, i stało się jasne, że ze zdrowiem golkipera nie jest najlepiej.
Już siedząc na noszach, Akinfiejew zaczął wygrażać winowajcy, a zbliżenia twarzy kontuzjowanego bramkarza wyłapywały wypowiadane przez niego przekleństwa. Nie należy się jednak dziwić kapitanowi CSKA, gdyż nie jest pierwszym piłkarzem w Rosji, który mocno oberwał od Wellitona. Nie trzeba się było długo namyślać, żeby stwierdzić, że atak Brazylijczyka będzie pierwszym tematem poruszonym na pomeczowej konferencji prasowej. I rzeczywiście, tak się stało.
Gdy w przerwie trener CSKA Leonid Słucki dowiedział się, że Igor Akinfiejew prawdopodobnie zerwał więzadła krzyżowe, w sztabie „Wojskowych” zawrzało. Po zakończeniu meczu jako pierwszy głos zabrał dyrektor generalny klubu, Roman Babajew. – Welliton to gnojek. On nie po raz pierwszy robi krzywdę bramkarzowi. Pamiętacie sprawę Władimira Gabułowa? Po starciu z zawodnikiem Spartaka on doznał wstrząśnienia mózgu. Słyszałem, że niektórzy kibice CSKA będą chcieli ukarać Wellitona. Nie mogę pochwalać takich akcji, ale mam nadzieję, że ta szumowina będzie się uważnie rozglądała za siebie w czasie spacerów.
Odpowiedź szkoleniowca Spartaka Walerego Karpina była błyskawiczna. – Jak taki człowiek jak Babajew może pełnić jakąkolwiek funkcję w klubie piłkarskim? On nawołuje do przemocy. Czyżby zapomniał o tym, co się stało kiedyś na placu Maneżowym (w czasie starć rosyjskich szalikowców z milicją zginęły wówczas dwie osoby – przyp. red.)? Nie widziałem złośliwości ze strony Wellitona. To jest sport i Akinfiejew musi się liczyć z tym, że może doznać kontuzji. Czego on oczekuje? Medalu za zasługi?
Wzajemna wymiana uprzejmości na łamach rosyjskich mediów trwa nieprzerwanie od niedzielnego wieczora. Trener bramkarzy CSKA, Wiaczesław Czanow, powiedział na przykład, że „dziękuje Bogu, że Akinfiejew żyje po spotkaniu z tym boiskowym zabójcą” i „domaga się surowej kary dla psychopaty ze Spartaka, który przez dwa lata polował na jego zawodnika”. Również reprezentacyjni koledzy Akinfiejewa: Roman Szyrokow i Paweł Pogrebniak żądają zdyskwalifikowania Brazylijczyka. Ten pierwszy radzi nawet Spartakowi, aby przed zamknięciem okna transferowego sprzedał Wellitona za granicę.
Wydawać by się mogło, że w sprawie urazu Igora Akinfiejewa powiedziano już wszystko. Swoje trzy grosze postanowił jednak wtrącić komentator kanału Rosja 2, Dmitrij Guberniew. Dziennikarz w przerwie derbów Moskwy dowiedział się, że golkiper CSKA prawdopodobnie nie wystąpi do końca roku. Ta informacja bardzo go zmartwiła i rozpoczął kilkuminutową tyradę, w której poruszył wiele interesujących wątków. Problem w tym, że Guberniew, nie wiedząc o tym, że jest nagrywany, pojechał po bandzie.
Komentator, jako szczery rosyjski patriota, bardzo zmartwił się kontuzją podstawowego gracza swojej reprezentacji narodowej. Przyznał też, że nie ufa zbytnio jego zmiennikowi, Wiaczesławowi Małafiejewowi, którego porównał do „gówna w bramce”. Guberniew nie omieszkał też zarzucić zawodnikowi Zenitu Sankt Petersburg, że zatuszował przyczyny śmiertelnego wypadku drogowego swojej żony. Na koniec dziennikarz przejechał się też po rosyjskim wymiarze sprawiedliwości, komentując sprawę śmiertelnego pobicia studenta, dokonanego przez mistrza kraju w MMA Rasula Mirzajewa.
Nagranie, które trafiło na portal Youtube.com, w ciągu niespełna dwóch dni obejrzało pół miliona internautów. Oczywiście, wśród nich też nastąpiły podziały. Ci z Sankt Petersburga domagają się wyrzucenia Guberniewa z pracy oraz przeprosin Małafiejewa, natomiast inni żałują, że komentator nie zdążył się wypowiedzieć na temat Władimira Putina.
Sam Wiaczesław Malafiejew krytycznie ocenił zachowanie dziennikarza. – Ten człowiek szuka teraz dziwnych wymówek, tłumacząc się, że niby mówił o bramkarzu reprezentacji Danii. Uważam, że każdy ma prawo do subiektywnych opinii i dlatego nie obrażam się o to, że skrytykował moje umiejętności. Co innego słowa pod adresem mojej nieżyjącej żony. Ona nie może się już bronić i oskarżenia Guberniewa bardzo mnie zabolały. Dlatego zostawiam to dla siebie, przeprosiny nic mi nie dadzą i dlatego ich nie wymagam. Będę w przyszłości ignorował tego dziennikarza – oświadczył bramkarz Zenitu. Dmitrij Guberniew przeprosił za swoje zachowanie.
PS: U Igora Akinfiejewa zdiagnozowano zerwanie więzadła krzyżowego lewego kolana. W przyszłym tygodniu bramkarz przejdzie operację, po której będzie musiał pauzować co najmniej do maja, w związku z czym zagrożony jest jego udział w Euro 2012 (o ile oczywiście reprezentacja Rosji awansuje do tego turnieju). Rosyjskie media spekulują, że Akinfiejew może zostać zastąpiony w bramce CSKA przez Tomasza Kuszczaka.