W meczu inaugurującym 9. kolejkę Ekstraklasy Widzew Łódź na stadionie przy alei Piłsudskiego przegrał z Legią Warszawa 0:1. Radości ze zwycięstwa nie krył zawodnik „Wojskowych”, Tomasz Kiełbowicz.
Obrońca stołecznej drużyny stwierdził, że ta wygrana nie przyszła jednak legionistom łatwo: – Była to bardzo trudna przeprawa, Widzew jest dobrą drużyną i groźną przede wszystkim na własnym stadionie. Ma dużo atutów, szczególnie w ofensywie. Cieszymy się, że zdobyliśmy trzy punkty, bo ostatnio nasza sytuacja nie była najlepsza.
Po szybko strzelonej bramce legioniści kontrolowali przebieg spotkania i umiejętnie się bronili. Zdaniem Kiełbowicza, tak właśnie wyglądały ustalenia przed spotkaniem: – Zrealizowaliśmy założenia przedmeczowe. Miejmy nadzieję, że to jest zalążek naszej dobrej gry, za dużo punktów już straciliśmy w tej rundzie, żeby sobie pozwalać na stratę oczek w następnych meczach.
Zawodnik odniósł się także do sytuacji z drugiej połowy, kiedy to arbiter nie uznał gola zdobytego przez Ugo Ukaha. – Wydaje mi się, że był faul. W podobnej sytuacji sędzia dla nas także nie uznał bramki. W czasie wykonywania stałych fragmentów gry jest ostra walka, sędzia to wychwycił. Myślę, że nieźle prowadził te zawody.