KDB: Pytania i odpowiedzi


Nowy sezon Bundesligi nabrał już rumieńców. Po kilku kolejkach mamy sporo wyjaśnień, ale jeszcze więcej znaków zapytania. Pierwszą odpowiedzią jest choćby postawa Borussii Dortmund, która wbrew wszystkim głosom mówiącym, że nowy sezon już nie będzie tak udany, notuje najlepszy start w historii klubu. Znak zapytania pojawia się jednak przy drużynie Pepa Guardioli.


Udostępnij na Udostępnij na

Bayern Monachium po zakończeniu ostatniego jubileuszowego 50. sezonu był kreowany na absolutnego dominatora na europejskich boiskach na następne kilka lat. Nic w tym dziwnego, ponieważ zwyciężył wszystko, co mógł, i to w bardzo spektakularny sposób. Wielu kibiców oraz jak się okazuje, dyrektor sportowy Matthias Sammer zadają sobie pytanie, gdzie się podział ten duch zespołu, który rozjeżdżał, miażdżył i niszczył wszystko, co napotkał w minionym sezonie.

Thorsten Fink
Thorsten Fink (fot. SkySports.com)

Teoretycznie nie ma się do czego przyczepić, bo „Bawarczycy” mają 13 punktów w tabeli i tracą tylko dwa punkty do liderujących dortmundczyków, jednak styl, jaki prezentują na początku sezonu podopieczni wielkiego Pepa Guardioli, nie jest zachwycający. Powiem więcej. Nie widzę w tej drużynie energii, polotu i finezji. Brak tego ciągu na bramkę, który powodował, że nikt nie mógł zagrozić zwycięzcom ubiegłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Czyżby Jupp Heynckes był tym brakującym składnikiem w bawarskiej ekipie? Możliwe. Opcji jest wiele, jak choćby ta, że Guardiola potrzebuje czasu, aby poskładać wszystko w jedną całość. Bayern Monachium to jednak klub, który potrzebuje stylu, zwycięstw i emocji… teraz! To nie jest (z pełnym szacunkiem) FC Augsburg, w którym trener ma szansę na to, aby się rozkręcać, i któremu wystarczy, że będą tylko zdobywane punkty do tabeli. Mistrzowie Niemiec to drużyna, która ma rozjeżdżać jak walec w wielkim stylu.

Nie szukałbym tu problemu tylko w Guardioli, ponieważ to naturalnie wielki trener, lecz przede wszystkim w zawodnikach, gdyż to właśnie oni biegają po boisku i to od ich postawy zależy najwięcej. Na poziomie Bundesligi w starciu z przeciętnymi rywalami jeszcze to wystarcza, jednak jeżeli przyjdzie się mierzyć monachijczykom z Borussią Dortmund, Bayerem Leverkusen lub z Manchesterem City i resztą uczestników Ligi Mistrzów, to może się okazać, że czegoś brakuje. Zachęcam zatem cały zaciąg Bayernu, aby się przebudził i obejrzał kilka spotkań z ubiegłego sezonu.

Z jednej strony „Bawarczycy” jakby trochę zszarzeli, a z drugiej Borussia zrobiła się jakaś barwniejsza. Wynik 6:2 robi wrażenie i najlepiej pokazuje możliwości tej drużyny. Ofensywa na szóstkę, natomiast obrona dostaje dwóję, i to z minusem. Mimo wszystko gracze BVB wyglądali w ostatnim pojedynku z Hamburgerem bardzo dobrze. Na tyle dobrze, że ze swojego stołka poleciał Thorsten Fink, który od października 2011 roku prowadził tę ekipę (z różnym zresztą skutkiem). Nic w tym jednak dziwnego, ponieważ początek tego sezonu w wykonaniu ekipy Finka to istna mizeria. Przegrana 1:5 z Hoffenheim sporo mówi o tym, jak zespół był przygotowany do nowego sezonu. Co prawda w 4. kolejce wydawało się, że nadchodzi przełom, jednak ze względu na fakt, iż rywalem hamburczyków był wtedy Eintrach Brunszwik, wszyscy patrzyliśmy na ten wynik z przymrużeniem oka. Po tak druzgocącej porażce w meczu z Dortmundem wszystkim oczy się otworzyły i Thorsten Fink już nie poprowadzi Hamburgera SV.

Wracając do Borussii, warto podkreślić formę tegoż zespołu, który skazywany był na kiepski sezon w wyniku transferu Mario Goetzego do największego rywala Bayernu Monachium. Co się okazało? Mkhitaryan, Aubameyang, Lewandowski i spółka tworzą ekipę, która znów może narobić sporo zamieszania w towarzystwie Ligi Mistrzów. Ofensywa wicemistrzów Niemiec mocno się odświeżyła i widać tę świeżość na boisku. Teraz Klopp musi znaleźć receptę na niezbyt dobrze funkcjonującą defensywę. Hummels złapał zadyszkę i na razie trochę mu brakuje do postawy sprzed kilku miesięcy. Mimo że już miewał słabsze fragmenty sezonu, to jednak w kluczowych momentach nie zawodził.

Na koniec nie mogę nie wspomnieć o meczach niemieckich ekip w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Borussia mierzyć się będzie z Napoli, Bayer z Manchesterem United, Bayern z CSKA Moskwa, natomiast Schalke ze Steauą Bukareszt. Zapowiada się bardzo emocjonująco i przyznam, że czekam z niecierpliwością na te spotkania, ponieważ dadzą one wiele odpowiedzi na temat jakości niemieckich drużyn na początku obecnego sezonu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze