Kiedy rok temu Karol Świderski przechodził z Jagiellonii Białystok do PAOKu Saloniki, dużo osób zastanawiało się mocno nad tym transferem. Odszedł z PKO Ekstraklasy młody napastnik, ale nie taki bardzo wyróżniający się. Grecy za niego zapłacili 2 mln euro, a w Polsce rozegrał ponad 100 meczów z nie bardzo pasjonujący dorobkiem strzeleckim – zakończonym na 25. bramkach dla „Jagi”. Jednak zmiana klimatu pomogła 23-latkowi, który w obecnym sezonie Super League zdobył już 10 goli. Forma Polaka jest na tyle dobra, że powinien się znaleźć na najbliższym zgrupowaniu reprezentacji Polski.
20 stycznia 2019 roku Karol Świderski odszedł z Jagiellonii Białystok. Ta ekipa z polskiej ekstraklasy najczęściej wymianę składu przygotowuje właśnie zimą, stąd transfer młodego napastnika do PAOKu. W drużynie z Podlasia spędził 4,5 roku. W tym czasie udało mu się także pograć w młodzieżowych kadrach Polski. Debiutował u Rafała Janasa w drużynach U-18 i U-19. Był członkiem zespołu Czesława Michniewicza, który w 2019 roku grał na młodzieżowych mistrzostwach Europy. Jednak w tej drużynie nie był kluczowym piłkarzem i też od siebie nie dołożył za wiele zdobyczy bramkowych. Tak jak wspomnieliśmy na wstępie, może nie był to zawodnik bardzo wyróżniający się w polskiej lidze. Ale w swoje ostatnie pół roku w Polsce potrafił zrobić na Grekach wrażenie. W Salonikach nie żałują tego transferu.
Skok na głęboką wodę
W ciągu ostatnich kilku lat wielu młodych zawodników opuszczało polską ligę na rzecz gry w lepszej piłkarskiej części Europy. Niestety, w wielu przypadkach kluczowym słowem było „gra”. Polscy piłkarze w zagranicznych klubach często mieli problemy z przebiciem się do pierwszego składu. Przykładów transferów i błyskawicznego wskoczenia do wyjściowej jedenastki przez Polaków było nie tak wiele. We Włoszech w Sampdorii Karol Linetty i Bartosz Bereszyński dali radę, choć ten drugi też przez pewien czas był zawodnikiem rotacji. Krzysztof Piątek też z miejsca wskoczył do kadry Genoi. Część Polaków też musiała swoje „odsiedzieć”, żeby zacząć grać więcej. Jak choćby Bartłomiej Drągowski w Fiorentinie. Na razie trochę od ściany odbił się Szymon Żurkowski, a Patryk Dziczek dopiero zaczyna „budzić się” w Serie B.
Karol Świderski to trochę inny przypadek, bo nie trafił do drużyny z czołowej ligi europejskiej. Ale mimo wszystko transfer do PAOKu to jest przeskok na wyższy poziom. W Salonikach w ciągu paru lat udało się stworzyć drużynę walczącą o mistrzostwo. Już Olympiakos i Panathinaikos nie są tak silne jak dawniej. Nie dominują tak wyraźnie ligi, więc do głosu mogły dojść inne drużyny. Zastanawiamy się, kto był przekonany, że 23-latek dostanie tak szybko szanse na pokazanie się na boisku? Wyjściowy skład wywalczył dopiero w końcówce sezonu, ale wcześniej wchodząc z ławki w lidze zdobył trzy gole. Do tego dołożył dwa trafienia z Pucharu Grecji, a w ciągu zaledwie pół roku sięgnął po podwójną koronę w Grecji.
#PAOK completed the transfer of Karol Swiderski from @Jagiellonia1920. The international Polish striker signed a 3,5 years contract. #TheFutureIsHere #SwiderskiIsHere #transfers #welcome pic.twitter.com/ef08Ksjqvr
— PAOK FC (@PAOK_FC) January 20, 2019
Zanim całkiem odetniemy się od polskiej części piłkarskiej kariery Świderskiego, warto też ją dobrze ocenić. Zrobił to dla nas Kuba Cimoszko z WP SportoweFakty: – Wiadomo, że jego najlepszym czasem w Białymstoku były te ostatnie 2-3 miesiące. Wtedy był czołowym piłkarzem ekstraklasy, pokazał swoje prawdziwe umiejętności. Myślę jednak, że osiągnąłby ten poziom już znacznie wcześniej, gdyby nie kontuzje. Kilka razy były bowiem sytuacje, że wywalczył miejsce w podstawowym składzie, zagrał bardzo dobry mecz i za chwilę pauzował. Często nękały go drobne urazy, czasami poważniejsze. Z ich powodu stracił sporo czasu, uciekały dni treningowe. Brakowało mu regularnej gry, w ten sposób nie mógł złapać całkowitej pewności siebie.
– Niemniej bardzo duży potencjał było widać cały czas, przykuwał oko kibica swoim stylem i techniką. Mi osobiście niesamowicie zaimponowała jego asysta dla Tarasa Romanczuka w ostatniej akcji dramatycznego meczu z Podbeskidziem (3:2) wiosną 2016 roku, sposób w jaki przyjął piłkę tuż przed nią. Tą akcję kibice zapamiętają na wiele lat.
Karol Świderski zrobił wyraźne postępy
W barwach Jagiellonii Białystok 23-latek swoją moc zaczynał pokazywać w ostatnim półroczu. Do tego momentu nie był tak skutecznym zawodnikiem. Jego odejście z ekstraklasy nie było jakimś bardzo głośnych ruchem transferowym. Oczywiście, wszędzie można było przeczytać o jego przejściu do greckiej drużyny, ale raczej nie odbiło się to bardzo wielkim echem. Głównie może być to za sprawą jego gry w polskiej lidze. Na naszym gruncie nie zdążył jeszcze udowodnić swojej wartości. Teraz w Grecji udowadnia jaki w nim drzemał potencjał. Z resztą to chyba najlepiej pokaże poniższy wykres.
Jako młody zawodnik Karol Świderski w Jagiellonii nie zawsze mógł liczyć na pierwszy skład. Przez te 4,5 roku musiał rywalizować o miejsce w składzie m.in. z Patrykiem Tuszyńskim, Mateuszem Piątkowskim, Piotrem Grzelczakiem, Fiedorem Czernym, Cillianem Sheridanem czy Romanem Bezjakiem. Kiedy w Białymstoku trenerem był Michał Probierz, to młody napastnik zaczynał otrzymywać coraz więcej szans na grę. Czasem szkoleniowiec ustawiał go na pozycji cofniętego napastnika albo skrzydłowego. Od przyjścia Ireneusza Mamrota młody napastnik zaczynał częściej pojawiać się w pierwszym składzie. Kulminacyjna była ostatnia połówka sezonu w Polsce, gdzie Świderski był podstawowym napastnikiem białostoczan. Wtedy w rundzie jesiennej strzelił osiem goli.
Powyższe statystyki są lekkim zakłamaniem. Karol Świderski debiutował w barwach Jagiellonii jeszcze jako 17-latek. Przez długi czas jako młody piłkarz nie był w pełni eksploatowany (drobne urazy), a jedynie ogrywany w roli zmiennika – stąd nabił dość pokaźną liczbę meczów. W Grecji już pojawił się jako były piłkarz podstawowego składu białostoczan i jako bardziej ukształtowany zawodnik. Dlatego właśnie jego efektywność jest aktualnie większa, co też wskazuje na zrobienie postępów. Bo nawet w teoretycznie trudniejszym piłkarsko środowisku doskonale się odnalazł.
Karol Świderski wszedł w buty Prijovicia
W Salonikach też nie mogło być łatwo o wywalczenie wyjściowego składu. Zespół prowadzony przez Razvana Lucescu grał ustawieniem 1-4-5-1, więc na placu gry było miejsce dla jednego napastnika. Po odejściu Aleksandara Prijovicia do wyjściowej jedenastki wskoczył Chuba Akpom – wychowanek Arsenalu, dla którego jednak był za słaby. Były młodzieżowy reprezentant Anglii cieszył się większym zaufaniem od świeżo ściągniętego Polaka, który jeszcze musiał poznać nowe otoczenie i nową ligę. Po zdobyciu podwójnej korony rumuński trener odszedł do Al-Hilal. Jego miejsce zajął Abel Ferreira, który wcześniej prowadził SC Bragę. Portugalczyk początkowo ustawiał zespół z dwoma napastnikami, stąd było miejsce na murawie dla angielskiego i polskiego snajpera. Dopiero z czasem przestawił PAOK na ustawienie 1-4-4-1 lub 1-4-2-3-1, a to jedyne miejsce na szpicy zajmował Karol Świderski.
😱Πως τους… πετσόκοψες έτσι ρε #TheJoker #Pelkas; #PAOPAOK #GreekCup pic.twitter.com/wejIg9IugN
— PAOK FC (@PAOK_FC) February 13, 2020
Szybkie przebicie się do składu greckiej drużyny mogło zaskoczyć – Szczerze, to bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Spodziewałem się dłuższego wdrażania w taki zespół. Ponadto myślałem, że zostanie przekwalifikowany na „10”, bo z racji mocnych i słabych stron prezentowanych w Jadze, nie wydawał mi się odpowiednim zawodnikiem na pozycję napastnika w tym klubie. Jednak stało się inaczej, z czego bardzo się cieszę – dodaj Cimoszko.
Polak zdobył już w tym sezonie kilka ważnych goli dla PAOKu, jak choćby zwycięską bramkę w meczu ligowym z Panioniosem Ateny (2:1), czy dwa trafienia w spotkaniu z AEK Ateny, które zapewniły zdobycie 1 punktu (2:2). Niedawno też w ćwierćfinale Pucharu Grecji, w starciu rewanżowym z Panathinaikosem, był autorem jedynego trafienia. Można je zobaczyć w powyższym tweecie.
Co do samej gry Karola Świderskiego w PAOKu najlepiej może odnieść się ktoś śledzący Super League regularnie. Dlatego o opinię na temat polskiego napastnika zapytaliśmy Antonisa Tsakaleasa, dziennikarza piszącego dla Ethnosu i PAOK24.com. Jak podchodzono na początku do transferu Polaka? – Świderski został kupiony przez PAOK jako gracz, który miał dołączyć do Chuby Akpoma w ataku po tym, jak Aleksandar Prijović opuścił klub. Wszyscy w Salonikach widzieli Polaka jako zawodnika z potencjałem, a Abel Ferreira dał mu szansę grania w wyjściowym składzie. Zaczął strzelać bramki poprzez „ostatnie dotknięcie” (kończył akcje kolegów) i utrzymał pozycję w zespole. Jest graczem z precyzyjnym wykończeniem.
Świderski jest najlepszym strzelcem drużyny w Super League, a to wiele znaczy dla PAOKu. Miał dużą presję na sobie, bo musiał wejść w buty Prijovica, który strzelił 53 gole w 81 meczach podczas swojego pobytu w Salonikach.Antonis Tsakaleas
Zasłużył na otrzymanie szansy
Od pewnego czasu zarówno eksperci, jak i kibice dostrzegają dobrą formę Karola Świderskiego. Wielu widzi go w reprezentacji Polski, której pozostaje ostatnie kilka miesięcy na przygotowanie się do Euro 2020. I 23-latek ma prawo do sprawdzenia przez selekcjonera. Jerzy Brzęczek ma dość duży wybór na pozycji napastnika, ale akurat zwolniło się jedno miejsce. O Robercie Lewandowskim czy Arkadiuszu Miliku nie musimy nic pisać. Ale aktualnie Krzysztof Piątek nie jest w najlepszej formie, a Dawid Kownacki wypadł ze względu na kontuzję. Piłkarzowi Herthy na ten moment nie powinno grozić absencja przy marcowym zgrupowaniu. Zapewne trener naszej kadry spogląda na kartkę z nazwiskami potencjalnych następców Kownackiego. To właśnie gracz PAOKu powinien być na najwyższej pozycji. Wcale nas nie zdziwi ogłoszenie listy kadrowiczów, na której będzie ten piłkarz z ligi greckiej.
O to, czy 23-latek powinien znaleźć się w reprezentacji zapytaliśmy także naszych ekspertów: – Myślę, że ma umiejętności na to, by poczuć się częścią polskiego zespołu. Tam musiałby rywalizować z piłkarzami na wyższym poziomie. Ale myślę, że zarówno polska drużyna, jak i Świderski zyskaliby na tym – odpowiada Tsakaleas.
– Jestem tego samego zdania co Maciej Żurawski: należałoby Karola sprawdzić w meczu towarzyskim, ale nie na zasadzie jakiegoś kwadransa gry. Jeśli zdałby taki test, to byłby to chyba najlepszy dowód na jego przydatność. Zresztą ja w takim wypadku widziałbym go wtedy nawet w kadrze na Euro. Jest dziś bowiem 4-5 polskim napastnikiem, a swoim stylem daje inne możliwości trenerowi niż np. Arkadiusz Milik czy Krzysztof Piątek – odpowiada Cimoszko.
***
Prawdą jest, że w ostatnim czasie Karol Świderski nie ma wyśmienitej formy. Cały czas jest w czołówce strzelców Super League, ale w 2020 roku wpisywał się na listę strzelców tylko pięciokrotnie. Mimo to uważamy, że zasłużył on na powołanie. Na pewno nie w roli zbawcy reprezentacji, bo to nie jest – jeszcze – ten typ piłkarza. 23-latek rozwinął się w Grecji, a sprawiedliwe byłoby, aby selekcjoner mógł przyjrzeć się mu z bliska. Wtedy będziemy mogli powiedzieć więcej na temat przydatności piłkarza PAOKu w kadrze narodowej.