Po świetnym poprzednim sezonie Kai Havertz trafił na listy życzeń najlepszych klubów Europy. Możliwość transferu szybko wykluczyły jednak władze Bayeru o4 Leverkusen. Utalentowany rozgrywający pozostał na BayArena, lecz w bieżącej kampanii nie zachwyca jak wcześniej. Mimo gorszych statystyk liczba zainteresowanych pozyskaniem niemieckiego zawodnika tylko wzrosła. Przede wszystkim ze względu na fakt, że włodarze „Den Apothekern” nie wykluczają możliwości sprzedaży gracza w letnim oknie transferowym.
Poprzedni sezon w wykonaniu Kaia Havertza śmiało można określić przełomowym. Po udanej pierwszej części kampanii, w której zaliczył sześć ligowych trafień oraz trzy asysty, w drugiej rosły rozgrywający wskoczył na znacznie wyższy poziom. Niemiec zachwycał przeglądem pola, sposobem rozegrania piłki i kluczowymi podaniami. Imponował jednak przede wszystkim niezwykłą regularnością, z którą pokonywał golkiperów rywali.
– Przed rozpoczęciem sezonu postanowiłem, że muszę być bardziej niebezpieczny pod bramką [rywali]. Tego właśnie brakowało w mojej grze. Oczywiście zawsze staram się strzelić gola lub zanotować asystę. Ale to nie jest tak ważne. Zawsze cieszę się jednak, gdy jestem zaangażowany w zdobyte bramki – komentował powody wysokiej dyspozycji w rozmowie z portalem Bundesliga.com Kai Havertz.
Siedemnaście trafień na koncie w ciągu całego sezonu zapewniło zawodnikowi Bayeru 04 Leverkusen miejsce w czołówce klasyfikacji najlepszych strzelów. Ponadto zainteresowanie ze strony najmocniejszych klubów Europy. Według niektórych doniesień Bayern Monachium miał nawet złożyć za 19-latka ofertę opiewającą na 90 milionów euro. Propozycja została jednak odrzucona, a na łamach portalu Goal.com rzecznik prasowy „Den Apothekern” zadeklarował, że zawodnik zostanie na BayArena.
– Odejście Kaia Havertza jest niemożliwe. Dlatego nie będziemy uczestniczyć w spekulacjach dotyczących prawdziwych lub nierzeczywistych ofert za zawodnika – zadeklarował przedstawiciel Bayeru 04 Leverkusen.
Powolne otwieranie furtki
Mimo nie najlepszego początku bieżącego sezonu zainteresowanych pozyskaniem niemieckiego zawodnika nadal nie brakowało. Czołowe kluby Europy bacznie obserwowały sytuację gracza, która po niezadowalających rezultatach Bayeru 04 Leverkusen w Lidze Mistrzów zaczęła ulegać zmianie. „Den Apothekern” przestali być pewni pozostania utalentowanego gracza na BayArena.
– Oczywiście chciałbym go zatrzymać, tak jak chciałem na przykład zatrzymać Juliana Brandta. Kai ma dopiero 20 lat i wciąż może się rozwinąć. Mogę mu w tym pomóc. Jednak to sam zawodnik musi poczuć, kiedy jest gotowy na następny krok. Nikt nie może za niego decydować – mówił w październiku w rozmowie ze „Sport Bild” szkoleniowiec Bayeru 04 Leverkusen, Peter Bosz.
Wypowiedź holenderskiego trenera tylko na nowo wznieciła medialne spekulacje dotyczące przyszłości zawodnika. Gdy w trakcie kolejnych miesięcy Kai Havetz zaczął powracać do optymalnej dyspozycji i notować kolejne bramki oraz asysty, na temat rozgrywającego wypowiedział się Rudi Völler.
– Jestem zadowolony z faktu, że jeszcze w tym roku zdołaliśmy zatrzymać [Kaia Havertza]. Zobaczymy, co wydarzy się latem. Nadal ma kontrakt do 2022 roku – to oczywiście powszechnie znana informacja. Latem było zainteresowanie, ale powiedzieliśmy mu, że będzie dobrze, jeśli zostanie u nas na kolejny rok. To była właściwa decyzja – komentował w programie „100% Bundesliga – Fussbal bei Nitro” dyrektor sportowy Bayeru 04 Leverkusen.
Kai Havertz blisko transferu?
Słowa mistrza świata z 1990 roku odebrano jako nieoficjalną zgodę klubu z BayArena na letnią sprzedaż Kaia Havertza. Media jeszcze intensywniej zaczęły wymieniać nazwisko zawodnika w kontekście transferu do praktycznie każdego z czołowych klubów. Szczególnie że od połowy lutego w każdym ligowym spotkaniu rosły rozgrywający notował asystę lub trafiał do bramki rywali. W grze Niemca powróciła niezwykła regularność i swoboda. To sprawiło, że w obliczu problemów Liverpoolu z kreatywnością w środku pola brytyjskie media donosiły o potencjalnym transferze zawodnika na Anfield Road.
– Liverpool dokonał wiele transferów w dyskrecji. Większość graczy kupił, gdy nie wiedzieliśmy, że cokolwiek się dzieje, tak jak w przypadku Alissona Beckera i Fabinho. Virgil van Dijk był wyjątkiem. Rzadko pozyskuje natomiast graczy, o których jest głośno w mediach. Dlatego w tej chwili odbieram te pogłoski dość sceptycznie. Jeśli Liverpool będzie chciał dokonać transakcji, to nikomu o tym nie powie. Spróbuje to zrobić, zanim ktokolwiek się dowie – komentował doniesienia w wywiadzie z portalem Horseracing.net były zawodnik klubu z Anfield Road, Steve McManaman.
***
Opuszczenie BayArena przez Kaia Haverta wydaje się coraz bardziej prawdopodobne. Liverpool raczej nie będzie jednak pierwszym wyborem zawodnika. Przede wszystkim ze względu na fakt, że parol na rozgrywającego zagiął Bayern Monachium. Klub, który dla większości graczy z Niemiec jest przecież miejscem docelowym w piłkarskiej karierze.