W Legii Warszawa od dawna mają nosa do „produkcji” świetnych bramkarzy. Artur Boruc, Wojciech Szczęsny, Łukasz Fabiański czy ostatnio Radosław Majecki – to wszystko produkty akademii warszawskiego klubu, które wyjechały za granicę i zrobiły bądź robią tam karierę. Teraz ma szansę dołączyć do nich Kacper Tobiasz, który swoimi występami w bramce „Wojskowych” robi furorę.
Przed sezonem Kosta Runjaic miał dylemat, na kogo postawić w bramce Legii, mając do dyspozycji trzech, wydawałoby się, równorzędnych zawodników – Cezarego Misztę, Dominika Hładuna i właśnie Kacpra Tobiasza. Niemiec postawił na wracającego z wypożyczenia do Stomilu Olsztyn Tobiasza i właśnie teraz wydaje się, że nie mógł postąpić lepiej.
Wielki mecz w Poznaniu
19-latek został ogłoszony niekwestionowanym MVP meczu Legia – Lech. Gdyby nie on, bezzębna w ataku Legia prawdopodobnie wyjeżdżałaby z Poznania bez punktów. Najistotniejsza była prawdopodobnie interwencja z 6. minuty, gdy Tobiasz wygrał pojedynek sam na sam z Joao Amaralem, interweniując efektownym „pajacykiem”, nie pozwalając Lechowi na szybkie objęcie prowadzenia. Później jeszcze bronił groźne strzały Karlstroma, Ishaka czy Kvekveskiriego.
To mogło być genialne otwarcie Lecha! Tobiasz jednak kapitalnie interweniował przy strzale Amarala 👇
📺 https://t.co/FHXMwRGU7Y pic.twitter.com/mFNwuoaFQ7
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) October 1, 2022
Przyjrzyjmy się statystykom: pięć interwencji, w tym trzy po strzałach z obszaru własnego pola karnego. Lech oddał na bramkę Legii 11 strzałów, w tym pięć celnych. Wszystkie strzały w światło bramki strzeżonej przez Kacpra Tobiasza zostały wyłapane. Czuć było, że daje on tę pewność z tyłu, że jest tą ostatnią instancją, na której można polegać. Frustrację poznaniaków doskonale zilustrowały obrazki w końcówce meczu. Na murawę w stronę golkipera gości wówczas poleciały szklane i plastikowe butelki.
Po meczu bohater spotkania powiedział: –bLubię, gdy na trybunach jest gorąco. Cieszę się, że potrafię sobie z tym poradzić. Dobrze, że jako drużyna daliśmy radę, mimo kilku przeciwności losu i tej czerwonej kartki Artura. Tak naprawdę wywozimy stąd bardzo cenny punkt, bo Lech jest bardzo dobrze zorganizowany.
Potwierdzenie dyspozycji
Spotkanie w Poznaniu nie było rzecz jasna odosobnionym przypadkiem. Kacper Tobiasz od samego początku sezonu pokazuje, że warto było na niego postawić. Jak dotąd zachował pięć czystych kont w 11 meczach. Wpuścił wprawdzie aż 13 goli – trzeba jednak pamiętać, że aż cztery z nich zapakowali mu gracze Rakowa Częstochowa, a wtedy przecież cała drużyna zaprezentowała się fatalnie.
Jednak były i takie spotkania, gdzie Tobiasz ratował zespołowi mecz – tak było na przykład w starciu z Zagłębiem Lubin przy Łazienkowskiej, gdzie obronił m.in. strzały Łukasza Łakomego czy Martina Doleżala. Nie ma takich wahań formy jak Cezary Miszta z poprzedniego sezonu, który mógł zagrać mecz życia w jednej kolejce, a w drugiej puścić wstydliwego babola. Fani Legii głośno na to narzekali. Wygląda na to, że z Tobiaszem między słupkami takie sytuacje zdarzać się nie będą, a przynajmniej nie tak często.
Kacper Tobiasz i interwencja à la Artur Boruc! 🔥 To parada 2. kolejki @_Ekstraklasa_! 🔝 pic.twitter.com/DwhSOGJ8mH
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) July 26, 2022
Nowy ulubieniec trybun
Kacper Tobiasz ma jeszcze jedną, niezwykle istotną (szczególnie dla fanów klubu z Warszawy) cechę. Choć urodził się w Płocku, to dorastał na Ursynowie, zżył się z klubem, z miastem, często bywał na meczach przy Łazienkowskiej. Pomimo młodego wieku nie unika interakcji z kibicami. Przeciwnie – często to właśnie on jest „łącznikiem” pomiędzy drużyną a fanami. W Warszawie młody golkiper jest bardzo lubiany.
Widać tutaj wyraźne podobieństwo do Artura Boruca, byłego kolegi z zespołu, a także jego mentora i idola. Boruc bardzo dużo znaczył w życiu i karierze 19-latka, co sam Kacper wielokrotnie podkreślał w wywiadach: – Był moim idolem od zawsze. Grał w Legii, a potem przeniósł się do Anglii, a ja zawsze uwielbiałem ligę angielską i te klimaty angielskie, szkockie. Fajnie było na to popatrzeć, teraz fajnie byłoby też tego dokonać.
Pan bramkarz Kacper Tobiasz to taka młodsza wersja Króla Artura #LPOLEG
— Przemysław (@Premyslan) October 1, 2022
Robi szybkie postępy
Jeszcze jakieś półtora roku temu Kacper Tobiasz bronił w trzecioligowych rezerwach Legii i traktowano go jako „jednego z tych młodych, zdolnych w akademii, może się przebije, a może nie”. W poprzednim sezonie zadebiutował w ekstraklasie. Szybko jednak oddano go na wypożyczenie do grającego jeszcze na poziomie 1. ligi Stomilu Olsztyn. Tam pokazał się dość dobrze – wprawdzie nie był w stanie uratować zespołu z Warmii, który był już jedną nogą w 2. lidze, ale prezentował się na tyle dobrze, by móc w kolejnym sezonie walczyć o pierwszy skład w Legii.
I wygrał ten pojedynek. Jak do tej pory Kacper Tobiasz zagrał w każdym meczu „Wojskowych” w tym sezonie po 90 minut. Obecnie śmiało można go określić jednym z 2-3 najlepszych bramkarzy w lidze, razem z Vladanem Kovaceviciem i może Dante Stipicą. W międzyczasie odbierał powołania do polskich młodzieżówek – U-20 jeszcze za czasów gry w Stomilu, a Michał Probierz niedawno dał mu zadebiutować w drużynie do lat 21, i to od razu w roli kapitana! Rozegrał całe spotkanie przeciwko Grecji.
W tej sytuacji pojawia się pytanie – czy zawodnik Legii ma szanse na grę w seniorskiej reprezentacji Polski? Może być o to trudno. Jak wiemy, pozycja bramkarza w naszej kadrze jest dość porządnie zabezpieczona i przez to może być trudno załapać się na zgrupowanie nawet w roli trzeciego golkipera. W przyszłości też łatwiej nie będzie, bo wśród młodych bramkarzy czekających na szansę mamy takie nazwiska jak Kamil Grabara, Radosław Majecki, Marcin Bułka i jeszcze kilku innych.
Kacper Tobiasz z powołaniem do reprezentacji Polski do lat 21. Gratulujemy! 🇵🇱 pic.twitter.com/OcGG3wVdlh
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) September 12, 2022
Na sam koniec ciekawostka – imię Kacper pochodzi z języka perskiego i oznacza „skarbnik” czy „stróż”. Przypadek? Pewnie tak, ale mimo wszystko ci, którzy dobrze życzą Legii Warszawa, bać się nie muszą. Mają przecież dobrego i odpowiedzialnego stróża w swojej bramce. I wszyscy oni chcieliby, by tak pozostało.