Juventus znów zawiódł. Przypadek czy początek kryzysu?


Zawodnicy Juventusu Turyn w ostatnich dniach nie dają wielu powodów do radości swoim sympatykom

4 lutego 2019 Juventus znów zawiódł. Przypadek czy początek kryzysu?

Podopieczni Massimiliano Allegriego przed tygodniem w bardzo szczęśliwych okolicznościach pokonali w lidze Lazio.  Kilka dni temu  w fatalnym  stylu pożegnali się z Copa Italia, a jakby tego było mało wczoraj ekipa z Turynu na własne życzenie straciła dwa oczka w starciu ze słabiutką Parmą.


Udostępnij na Udostępnij na

Imponujący początek sezonu

W pierwszych ośmiu meczach w lidze Juventus pokonywał rywala za rywalem i grał ładny oraz ofensywny futbol, co poskutkowało kompletem zwycięstw. Nasz reprezentant,Wojciech Szczęsny, zwyczajnie nie miał wiele pracy, jeśli chodzi o obronę bramki ekipy z Turynu.

Pierwsza wpadka

Wielokrotni mistrzowie Włoch zostali zatrzymani dopiero w dziewiątej kolejce obecnego sezonu przez były już klub Krzysztofa Piątka Genoa CFC. Na własnym obiekcie „Stara Dama” nie była w stanie zdobyć trzech oczek i musiała przełknąć gorzką pigułkę w postaci remisu 1:1.

Powrót na właściwe tory

W kolejnych pojedynkach ekipa Wojciecha  Szczęsnego znów zaczęła regularnie zwyciężać w lidze i w znakomitym stylu rozpoczęła tegoroczne zmaganie w fazie grupowej Champions League, odnosząc komplet zwycięstw w pierwszych trzech kolejkach tych elitarnych rozgrywek. „Stara Dama” pokonała takie ekipy jak: Valencia, Young Boys Berno i faworyta grupy – Manchester United.

Manchester United zdobywa Turyn

Siódmego listopada 2018 roku na Allianz Stadium Juventus walczył z Manchesterem United. Gdy w 65. minucie po bramce Cristiano Ronaldo gospodarze wyszli na prowadzenie nikt nie przypuszczał, że będą  to miłe złego początki. W końcowych pięciu minutach Anglicy najpierw doprowadzili do remisu, by chwilę później po samobójczym trafieniu Leonardo Bonucciego Turyn pogrążył się w smutku, bowiem pierwsza porażka „Starej Damy” w sezonie 2018/2019 stała się faktem.

Nieudany grudzień

Początek grudnia był co prawda udany dla podopiecznych włoskiego szkoleniowca po dwóch wygranych w lidze nad Fiorentiną i Interem Mediolan, ale najgorsze miało dopiero nadejść. Starcie w Lidze Mistrzów z Young Boys Berno i zakończyło się sensacyjną porażką 1:2. Co prawda nie miała ona większych konsekwencji, bo „Bianconeri” już wcześniej zapewnili sobie awans do fazy pucharowej Champions League. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia, po bramce Chorwata Mario Mandżukicia, udało się, także dzięki dobrej postawie Wojciecha Szczęsnego, pokonać szczęśliwie Romę. W kolejnym starciu z Atalantą Bergamo już tak różowo nie było i dzięki CR7 udało się w dramatycznych okolicznościach z Bergamo wywieźć jedno oczko. Tym samym podopieczni Allegriego zanotowali drugą stratę punktów w obecnych rozgrywkach. 

Męczarnie w Rzymie

Po gładkim i wysokim zwycięstwie 3:0 nad ekipą Mariusza Stępińskiego – Chievo Werona – mistrz Italii udał się do Rzymu na starcie z Lazio. Po bezbramkowej pierwszej połowie rzymianie coraz bardziej przeważali, a stały fragment gry w 58. minucie zamienili na bramkę. Kilka minut później, tylko dzięki szczęściu, kapitalnej okazji nie zdołał wykorzystać Immobile i „Stara Dama” wciąż pozostawała w grze. Na kwadrans przed końcem do wyrównania doprowadził Cancelo, który chwilę wcześniej pojawił się na placu gry. Dzieła zniszczenia dokończył Portugalczyk Cristiano Ronaldo, który pewnie wykorzystał rzut karny. Wielu obserwatorów tego meczu uważało, iż broniący tytułu goście zagrali najsłabszy mecz w całym sezonie.

Wypadek przy pracy czy początek kryzysu?

Po szczęśliwej wygranej nad Lazio przyszło starcie w krajowym pucharze z ekipą Atalanty, która wręcz zdominowała ekipę Massimiliano Allegriego w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. Drużyna z Turynu była tłem dla rywala i całkowicie zasłużenie przegrała 0:3, odpadając tym samym z walki o puchar kraju. Jakby tego było mało wczoraj wieczorem na własnym stadionie Ronaldo i spółka, mimo prowadzenia 3:1 nad ekipą Parmy, nie zdołali utrzymać korzystnego dla siebie rezultatu i po katastrofalnej grze w defensywie stracili na własne życzenie dwa punkty.

Juventus w ostatnich dwóch spotkaniach nie potrafi odnaleźć formy z początku sezonu. Na domiar złego drużynę Allegriego dręczą kontuzje kluczowych piłkarzy. Cały blok defensywy jest rozbity. Sprzedaż Benatii nie wyszła ekipie z Turynu na dobre, wobec tego szkoleniowiec mistrza Włoch musi szukać innych rozwiązań, by jego drużyna znów wróciła na zwycięską ścieżkę. Sama dobra gra Ronaldo nie wystarcza, by ekipa z Turynu skutecznie broniła się przed grupą pościgową w Serie A. O ile w lidze jest jeszcze bezpieczna przewaga, o tyle w europejskich pucharach może już nie być tak miło i przyjemnie, a wtedy marzenia o powrocie na szczyt trzeba będzie odłożyć na kolejny sezon.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze