Jurgen Celhaka jest cichym bohaterem ostatnich meczów Legii. Młody Albańczyk już od końcówki lutego regularnie występuje w pierwszej jedenastce warszawskiej drużyny. W ten sposób stał się jednym z zawodników, którzy najmocniej zyskali na nowych porządkach wprowadzanych przez Aleksandara Vukovicia.
Celhaka początkowo nie do końca radził sobie w barwach Legii. Kiedy Ernest Muci uparcie walczył o pierwszy skład i momentami prezentował naprawdę wysokie umiejętności techniczne, drugi z Albańczyków nie był w stanie nawet skutecznie rywalizować o ławkę rezerwowych. Klub chciał, żeby grał w rezerwach, lecz ten odmówił, co narobiło mu później dużo kłopotów.
Problemy
U Czesława Michniewicza Celhaka stał się jednym z kozłów ofiarnych słabej postawy w lidze. Warto przypomnieć, że przed meczem z Piastem Gliwice, czyli swoim ostatnim na ławce trenerskiej Legii, Michniewicz zrezygnował z usług czterech zawodników: Johanssona, Rose’a, Kastratiego i właśnie Albańczyka. Część z nich miała urządzać pijackie imprezy, a 21-latek swoją postawą już wcześniej zapracował na karę.
Jego sytuacja nie zmieniła się u Marka Gołębiewskiego, który chciał bardziej ofensywnego stylu gry, ale unikał poważniejszych roszad personalnych. Ponadto środkowy pomocnik mógł nie pasować do jego koncepcji taktycznej. Nie pomagał też fakt, że to właśnie Gołębiewski był trenerem rezerw, kiedy Celhaka odmówił tam gry.
– Nie będę oceniał, czy odmówił gry w rezerwach, bo to były ustalenia między nim i trenerem Michniewiczem. Jest to sprawa do wyjaśnienia, będę chciał z nim też o tym porozmawiać. Jeśli Jurgen będzie zdrowy, będzie jutro brany pod uwagę przy ustalaniu składu – zapewniał ówczesny szkoleniowiec przed meczem Pucharu Polski ze Świtem Skolwin. Była to zasłona dymna, bo później Albańczyk nie grywał w pierwszej jedenastce.
Nagła przemiana
Kiedy wydawało się, że piłkarzowi nic już nie pomoże, wtedy do Legii wrócił Aleksandar Vuković. Pierwszym pozytywnym zwiastunem mogło być to, że Albańczyk wszedł z ławki podczas meczu z Zagłębiem Lubin. – Celhaka to zawodnik, któremu wprost powiedziałem, że nie wiem o nim nic. Wpuściłem go jesienią na boisko, bo chciałem zobaczyć jego umiejętności – wyjaśniał Vuković. Serb mówił też, że podoba mu się postawa zawodnika. – Podoba mi się, jak gra, trenuje i zachowuje się na boisku. Ma charakter, a do tego jest mobilny. Zaryzykuję tezę, że ma nieprzeciętne umiejętności w środku pola.
Potem nadszedł obóz przygotowawczy, a tam pomiędzy dwoma panami pojawiła się jeszcze większa nić porozumienia. Pozytywem da Celhaki było też odejście Andre Martinsa. Nawet transfer Patryka Sokołowskiego nie mógł mu przeszkodzić w drodze na wyżyny hierarchii, zwłaszcza że były zawodnik Piasta nie pokazał dotychczas niczego zachwycającego.
Efektem tygodni w Dubaju były częstsze występy Albańczyka z ławki, a później od samego początku meczu. Za kluczowy moment można uznać wygrane przez Legię spotkanie z Wisłą Kraków, podczas którego ten zawodnik spisał się solidnie. Solidność i potencjał na razie w pełni starczają Vukoviciowi, bo do tej pory Celhaka nie stracił miejsca w pierwszym składzie. Od meczu z Wisłą tylko raz nie grał od początku spotkania – w meczu z Termalicą trener w jego miejsce wystawił dodatkowego ofensywnego zawodnika.
– Jurgen Celhaka to chłopak, który dawał sygnały od początku przygotowań do rundy wiosennej. Jest dla mnie już liczącą się postacią tej drużyny, co pokazują minuty, które dostaje na boisku. (…) Powoli staje się dla nas wartościowym piłkarzem. Musimy znaleźć takich graczy, bo nie możemy polegać na gronie 11 zawodników, mając do końca sezonu ileś ważnych meczów – tłumaczył swoje decyzje Aleksandar Vuković.
Social media kontra Boruc, Mączyński, Podolski – równy pojedynek?
Niewątpliwy potencjał
Wzrost formy Celhaki może zaskakiwać. Jednak nie zapominajmy, że to piłkarz, który mimo młodego wieku ma już doświadczenie w seniorskiej piłce. Swój pierwszy oficjalny mecz zagrał w 2018 roku w Pucharze Albanii. Z kolei poważne granie rozpoczął w 2019 roku. W sezonie 2019/2020 zagrał łącznie w 32 spotkaniach różnych rozgrywek. Był podstawowym piłkarzem, kiedy KF Tirana sięgała po mistrzostwo Albanii. W pierwszym zespole grał regularnie jeszcze przed Mucim, który w Polsce był uważany za bardziej utalentowanego zawodnika.
W jego rozwoju nie przeszkodziła nawet kontuzja, która wykluczyła go z gry na kilka miesięcy. Mówimy o piłkarzu, którego chciało mieć nawet włoskie Sassuolo, a wyszkolił się w klubie uparcie stawiającym na młodych zawodników. – Nie dziwię się, że Celhaka jest śledzony przez inne kluby, ponieważ ma wysoką jakość, a tacy zawodnicy są poszukiwani na rynku. W konsekwencji włączymy nowych piłkarzy do zespołu, aby kontynuować tradycję i polegać na graczach z akademii – mówił jeszcze przed odejściem Albańczyka trener KF Tirana, Orges Shehi.
Mówimy też o piłkarzu, który jest reprezentantem Albanii U-21. Bardziej znany Muci gra w niej nieregularnie, z kolei Celhaka przydaje się w praktycznie każdym meczu. W związku z tym jego dobra postawa po kilku miesiącach treningów i integracji w Legii nie może dziwić.
– Otrzymałem wiele porad od wielu ludzi ze świata sportu, ale pamiętam, że nic nie jest za darmo. Tylko dzięki pracy i reżimowi mogę zostać świetnym piłkarzem – powiedział w jednym z wywiadów Jurgen Celhaka. Trzeba przyznać, że stara się nie być gołosłowny, dlatego przyda się podczas pozycji ligowej Legii.