Social media kontra Boruc, Mączyński, Podolski – równy pojedynek?


Czy niektórzy piłkarze z ligi przesadzają w social mediach?

8 marca 2022 Social media kontra Boruc, Mączyński, Podolski – równy pojedynek?
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Dużo ludzi wypisuje w internecie różne opinie. Social media wykreowały ostatnio popularne słowo "hejt". Jeśli nie ma się granicy i wewnętrznej blokady, gdzie kończy się dobry smak, pojawia się problem. Jeszcze większy robi się, gdy jesteś osobą publiczną, a twoje wpisy odbiegają od powszechnych zasad kultury. Czy panowie piłkarze powinni trochę odpocząć od internetu?


Udostępnij na Udostępnij na

Kiedy dzieci nie potrafią z głową używać telefonu czy social mediów, rodzice często dają im jakieś kary. Może dorośli, biegający za piłką faceci powinni nałożyć na siebie jakieś autoograniczenia?

Doświadczony zawodnik, a jak junior

W jednym z meczów ekstraklasy, gdy z Legią mierzyła się Warta Poznań, Artur Boruc dostał czerwoną kartkę. Pomyślicie: bramkarz, czyli pewnie sfaulował kogoś, żeby uchronić drużynę przed stratą gola, ewentualnie może wyszedł poza dozwolone pole i dotknął piłkę ręką. Zdarza się i tak w futbolu. Niestety, as kier przypadł Borucowi za… odepchnięcie zawodnika gości. Golkiper Legii chciał wznowić grę, ale gracz Warty Poznań stanął mu na drodze, no to pchnął gościa i został przestawiony na bok.

Interweniował VAR, czerwona, zjazd do szatni, po drodze kilka ciepłych słów w stronę sędziego. Pokaz złości, frustracji, może niemocy? Legia tamten mecz przegrała i przegrywała już w momencie, gdy miał miejsce ten incydent. Nie jest tajemnicą, że warszawiakom najlepiej w lidze nie idzie.

Tym bardziej zachowanie 42-latka dziwi. No właśnie, 42-latka – osoby, która wiele w piłce i życiu przeżyła, jest legendą swojego klubu, motywatorem, który w gorszym czasie powinien dmuchać w żagle, a nie je zwijać. Jakby było mało problemów…

Nie pogodził się z wyrzuceniem z boiska, ale będzie musiał dłużej poczekać na powrót na nie, bo absencja potrwa trzy spotkania. Boruc komentarza nie szczędził na murawie, ale i w social mediach nie pozostał cicho.

Relacje na Instagram Story, podawanie dalej czy komentowanie tweetów w taki, a nie inny sposób… – rozumiemy, że jest wolność słowa, ale czasem po prostu warto milczeć.

Poniżej kilka przykładów tego, jak social media wciągnęły bramkarza Legii.

Medialne przepychanki z Piotrem Wołosikiem czy Jagiellonią Białystok są trochę śmieszne, trochę żenujące. Social media to miejsce, gdzie można fajnie wbić szpileczkę, lecz słowo klucz: umiar.

Trzeba dbać o swoje dobre imię i nie pozwolić go oczerniać, ale warto rozważyć, czy odzywając się, bardziej sobie nie zaszkodzisz i może ciszą wygrasz więcej…

Granica jest cienka, nie każdy potrafi sprawnie surfować po świecie social mediów. Miło się patrzy na konta z odpowiednią kompilacją szydery, szpilek, uśmiechu, ale i zdrowego rozsądku połączonego z rozwagą.

Grunt to zrozumieć błąd

Kolejnym piłkarzem, którego trochę poniosło, jest Krzysztof Mączyński. Social media to miejsce, gdzie nic nie ginie. „Mąka” zreflektował się i zadośćuczynił za swoje średnie zachowanie.

Doświadczony zawodnik wdał się z dziennikarzem i jednocześnie kibicem drużyny z Wrocławia w niepotrzebną rozmowę. Sam chyba zorientował się, że przegiął. Frustrację potęgowały słabe wyniki Śląska Wrocław i padło kilka bez sensu słów.

Jeśli już trzeba poruszać tematy jak powyżej, to niekoniecznie trzeba to robić publicznie. Jednak 31-krotny reprezentant Polski wyszedł z tej sytuacji jako tako z twarzą, nie był jeszcze w uliczce bez odwrotu. Jak wybrnął? Zobaczcie jego wiadomość przekazaną za pośrednictwem Twittera, czyli miejsca, w którym zawinił.

Mistrz świata kontra social media

Gdy przychodził do ekstraklasy, radość była równie duża co oczekiwania. Wszyscy myśleli, że zapowiedzi Lukasa Podolskiego co do gry w Górniku to tylko takie gadanie, a tu proszę. Początek miał taki sobie, trochę nie grał, ale z czasem naprawdę wygląda to dobrze. Strzelił kilka bramek, niektóre całkiem przyjemne dla oka, widać, że Górnik jest u niego w sercu.

„Poldi” bardzo dużo udziela się na Twitterze, social media to miejsce, gdzie często publikuje swoje odczucia. A to gif odnośnie do stanu boiska w Gliwicach, a tu obiekcje co do działania VAR-u – nawet jest to czasem zabawne, wnosi nowy punkt widzenia.

Angażuje się też w konwersacje z innymi, poniżej akurat przykład odpowiedzi do Krzysztofa Stanowskiego. O ile pierwsza część wypowiedzi jest zasadna, jakieś wątpliwości co do przebiegu meczu, to ostatnie zdanie nie ma nic wspólnego ze spotkaniem.

Social media nie dla wszystkich?

Dla niektórych takie rzeczy to zwykłe żarty, okazja do pośmiania się z tego, co piszą znane osoby. Social media dają możliwość kontaktu. Nie musisz się z kimś spotkać, a masz możliwość jakiejś interakcji.

Piłkarze siłą rzeczy pojawiają się w internecie, choćby jakieś zobowiązania kontraktowe tego wymagają. Niektórzy swoje „zasięgi” przekuwają w fajne akcje, wykorzystują okazję do zrobienia czegoś dobrego, komunikują się z fanami. Jednak co za dużo, to niezdrowo. Trzeba znać umiar i wiedzieć, kiedy zgasić wyświetlacz telefonu, zamiast wdawać się w utarczki słowne. Czasem warto ugryźć się w język, bo więcej można stracić niż zyskać.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze