Od ponad już roku całe show w Manchesterze United skrada Bruno Fernandes. Portugalczyk zmienił oblicze Manchesteru United. To spowodowało, że na ławce rezerwowych wylądował Juan Mata. Hiszpan od dłuższego czasu nie potrafi wywalczyć sobie miejsca w podstawowym składzie „Czerwonych Diabłów”. Wszystko wskazuje na to, że historia byłego gracza Chelsea na Wyspach zmierza powoli ku końcowi.
Juan Mata występuje na boiskach Premier League już blisko dekadę. Swoją przygodę z angielską piłką rozpoczynał w Chelsea, a następnie przeniósł się do Manchesteru United, gdzie występuje do dzisiaj. Świetna dyspozycja Bruno Fernandesa sprawiła jednak, że hiszpański magik musiał ustąpić swojemu koledze z drużyny miejsca w składzie. To wszystko prowadzi do spekulacji, które donoszą, że Juan Mata latem zmieni otoczenie. Przed meczem „Czerwonych Diabłów” z Chelsea warto, więc chociaż trochę powspominać karierę Hiszpana na Wyspach, a przy tym przyjrzeć się jego obecnej sytuacji na Old Trafford.
Okres bogaty w trofea
Juan Mata trafił na Wyspy Brytyjskie latem 2011 roku. Valencia oraz Chelsea porozumiały się co do kwoty i Hiszpan trafił na Stamford Bridge za 23.5 miliona funtów. Mimo że miał dopiero 23-lata do Premier League przychodził już jako piłkarz z niemałym bagażem doświadczeń. W końcu w swoim poprzednim klubie rozegrał 174 spotkania, w których strzelił 46 bramek i zanotował 52 asysty.
Ponad to wtedy miał już za sobą wygraną w Mistrzostwach Europy U21, gdzie był kapitanem reprezentacji Hiszpanii. Opaskę kapitańską zresztą zakładał jeszcze później w Valencii. Dobre występy Juana Maty spowodowały również, że pojechał on z seniorską kadrą swojego kraju na Mistrzostwa Świata w 2010 roku. Oznaczało to, że ówczesny menedżer Chelsea, Andre Villas-Boa, sprowadził do klubu prawdziwą perełkę.
Juan Mata od początku swojego pobytu na Stamford Bridge nie zawodził. Już w swoim debiucie przeciwko Norwich strzelił swoją pierwszą bramkę. Z każdym kolejnym spotkaniem było coraz lepiej. Hiszpan dobrze wkomponował się do zespołu. Widać to było na boisku, ale i w liczbach. W swoim pierwszym sezonie w Anglii były piłkarz Valencii zanotował 54 występy, w których strzelił 12 bramek i dorzucił 20 asyst.
Jego dobra dyspozycja w znacznym stopniu przyczyniła się do awansu Chelsea do finału Pucharu Anglii oraz Ligi Mistrzów. „The Blues” dwa finały wygrali, a Juan Mata w obu meczach zanotował po asyście. Warto wspomnieć, że Hiszpan w finałowym starciu przeciwko Bayernowi w Champions League nie trafił karnego w konkursie jedenastek, ale koniec końców nie miało to wpływu na ostateczny rezultat.
Pierwszy rok w Chelsea był dla Juana Maty bardzo udany pod względem zespołowym i indywidualnym. Dobra dyspozycja sprawiła, że został wybranym najlepszym piłkarzem sezonu na Stamford Bridge. Hiszpan jednak nie osiadł na laurach. Najpierw wywalczył pierwsze miejsce na Mistrzostwach Europy z reprezentacją Hiszpanii, a następnie rozegrał kolejny fenomenalny sezon.
Rozgrywki 2012/2013 zakończył z 64 meczami, 19 trafieniami, 35 asystami i wygraną w Lidze Europy. Świetna dyspozycja została po raz kolejny doceniona. Juana Matę znowu bowiem wybrano najlepszym piłkarzem Chelsea. Nikt wtedy nie spodziewał się, że zmiana Rafy Beniteza na Jose Mourinho sprawi, że kariera Hiszpana w drużynie „The Blues” ulegnie diametralnej zmianie.
Nowe wyzwania
Jose Mourinho słynie z tego, że przede wszystkim wymaga od swoich zawodników gry w defensywie. Nie inaczej miało być w Chelsea. To był główny powodów, przez który Portugalczyk nie znalazł miejsca dla Juana Maty w podstawowym składzie. Wolał on postawić na Edena Hazarda, Oscara i latem podpisanego Williana. Dlatego Hiszpański pomocnik został odstawiony na bok. Już latem miał się pożegnać ze Stamford Bridge, ale ostatecznie został wtedy w klubie do zimy.
W styczniu natomiast zgłosił się po niego Manchester United, który pod wodzą Davida Moyesa szukał wzmocnień pierwszego zespołu. Juan Mata nie wahał się ani chwili i przeniósł się na Old Trafford – Nigdy nie zapomnę mojego czasu spędzonego w Chelsea, dziękuję! Było wiele dobrych momentów: wygrana w FA Cup, moje pierwsze trofeum jako piłkarz Chelsea. Miałem ogromne szczęście zdobywając po raz pierwszy w historii klubu Ligę Mistrzów, którą wywalczyliśmy w trakcie magicznej nocy w Monachium – napisał w pożegnalnym liście Hiszpan.
The Juan Mata banners are out in full force today. A Chelsea fan thanks the Spaniard for his services to the club. pic.twitter.com/mnjgN10G6n
— Squawka (@Squawka) January 26, 2014
Kolejnym przystankiem Juana Maty był Manchester United, który po odejściu Sir Alexa Fergusona zmagał się z niemały problemami. Drużynę przejął David Moyes, ale styl, jaki prezentowała, pozostawiał wiele do życzenia. Był bardzo siermiężny do oglądania, dlatego sprowadzono do klubu Juana Matę, który miał dodać odrobinę „magii” do gry „Czerwonych Diabłów”. Początkowo tak też się stało. Hiszpan przyszedł na Old Trafford i od razu zanotował trzy asysty w pierwszych trzech spotkaniach. Po obiecującym początku nastąpił jednak kolejny dołek formy całej drużyny, a to kosztowało Davida Moyesa posadę menedżera.
Do końca sezonu zespół prowadził Ryan Giggs, a Juan Mata utrzymywał w miarę przyzwoitą formę. Przed rozpoczęciem kolejnych rozgrywek drużynę przejął jednak Louis van Gaal. Już wtedy fani Manchesteru United bardzo liczyli, że Holender swoją grę będzie opierał właśnie na hiszpańskim rozgrywającym. Tak też się zresztą stało. Były gracz Chelsea wciąż notował przyzwoite liczby (9 bramek i 4 asysty w Premier League). Louis van Gaal nie zmienił jednak oblicza zespołu z Old Trafford. Wprowadził co prawda drużynę do Ligi Mistrzów, ale to nie wystarczyło, aby zachował posadę. Na jego miejscu pojawił się Jose Mourinho, co teoretycznie dla Juana Maty było katastrofą.
Ponowne spotkanie z Jose Mourinho
No właśnie. Bardzo duża część ekspertów i kibiców uważała, że przyjście Jose Mourinho na Old Trafford sprawi, że dla Juana Maty zabraknie miejsce w wyjściowym składzie Manchesteru United. Portugalczyk miał bowiem dostać dużo pieniędzy na wzmocnienia, a to mogło oznaczać prawdziwą rewolucję, której zresztą bardzo domagano się na Old Trafford.
Tym razem dla Hiszpana nie zabrakło jednak miejsca w składzie, a on sam pozytywnie wypowiadał się o swoim trenerze – Wiele kłamstw powiedziano o mnie i Mourinho, kiedy przybył do klubu tego lata i przeszkadzało mi, że każdego dnia musiałem czytać i słuchać plotek, które nie były prawdziwe. Między nami wszystko jest w porządku. Czytasz wiele komentarzy na Facebooku i Twitterze, ale one cię tylko rozmieszają – powiedział w rozmowie z „Daily Mirror”.
https://youtu.be/nqlQcbqeDO0
Pod wodzą Portugalczyka Juan Mata nie grał już oczywiście wszystkiego od deski do deski, ale mimo to w pierwszym sezonie pod wodzą nowego menedżera zdołał uzbierać ponad 40 spotkań we wszystkich rozgrywkach. Zdobył w nich 10 bramek i dorzucił do tego 6 asyst. Nie były to liczby z kosmosu, ale Hiszpan na boisku prezentował się bardzo solidnie. Wnosił przede wszystkim sporo kreatywności i tego Jose Mourinho mógł od niego oczekiwać. Do tego były gracz Chelsea był (i jest do teraz) bardzo ważną postacią w szatni, czym zyskiwał w oczach swojego menedżera.
Drugi sezon za kadencji Jose Mourinho przyniósł Manchesterowi United triumf w Lidze Europy oraz drugie miejsce. Rola Juana Maty w tym okresie niewiele się zmieniła. Grywał w większości spotkań, ale nie notował już takich liczb, jak w trakcie dwóch pierwszych lat gry w Chelsea. Trzeci rok pracy Portugalskiego szkoleniowca przyniósł jednak fatalne wyniki i równie słabą atmosferę w zespole. Hiszpański rozgrywający również obniżył loty. W grudniu 2018 roku Jose Mourinho pożegnał się z Old Trafford, a to oznaczało, że Juana Matę czekała współpraca już z ósmym trenerem w trakcie pobytu na Wyspach.
Koniec przygody z Wyspami?
Początkowo przyjście Ole Gunnara Solskjaera nic nie zmieniło w kontekście roli Juana Maty w zespole. Zawsze był gotowy do gry, gdy tylko nadeszła taka potrzeba. Na samym początku nawet przyjście Bruno Fernandesa wyszło byłemu piłkarzowi Chelsea na plus. Gdy Portugalczyk dołączył do zespołu Hiszpan przeżywał swój najlepszy okres na Old Trafford. U boku nowego partnera w środku pola wyglądał bardzo dobrze. W ostatnich 288 minutach gry przed lockdownem stwarzał szansę do strzelenie gola średnio co 24 minuty. Wszystko zaczęło się jednak zmieniać po wznowieniu rozgrywek, kiedy to zagrał jedynie 19 minut w Premier League.
Sytuacja nie zmieniła się ani trochę w obecnym sezonie. Ole Gunnara Solskjaera regularnie pomija swojego zawodnika przy ustalaniu wyjściowego składu. Norweg nie widzi miejsca dla Juana Maty ani w środku pola, ani na skrzydle. I ciężko w zasadzie się dziwić, bo Bruno Fernandes jest prawdziwym liderem Manchesteru United. Z kolei na skrzydłach „Czerwone Diabły” liczą przede wszystkim na szybkość, której 32-latkowi ze względu na wiek już brakuje.
Wszystko wskazuje, więc na to, że Juan Mata powoli będzie się żegnać Manchesterem United. Hiszpan ostatnie pełne spotkanie w Premier League rozegrał 17 października w starciu z Newcastle. Na pewno taki wymiar czasu, jaki obecnie dostaje od Ole Gunnara Solskjaera, go nie satysfakcjonuje, a młodszy już przecież nie będzie z czego zdaje sobie sprawę, chociaż sam optymistycznie patrzy w przyszłość – Mam nadzieję, że zostało mi jeszcze wiele lat, że życie byłego piłkarza czekam mnie dopiero za kilka lat – mówił przed meczem z RB Lipsk w rozmowie z „The Guardian”.
Juana Mata z pewnością nie będzie narzekać na brak ofert. Kontrakt wygasa mu w czerwcu, a Manchester United raczej nie zdecyduje się na klauzulę przedłużenia automatycznie umowy o rok, mimo że ma taką możliwość. Hiszpan chce grać, więc bycie tylko i wyłącznie mentorem dla młodych go nie satysfakcjonuje. Już teraz mówi się o ofertach z Serie A. Usługami 32-latka jest ponoć zainteresowany Inter Mediolan, Juventus i Roma. Na razie to tylko spekulacje, ale z każdym kolejnym tygodniem będą one coraz bardziej prawdopodobnym scenariuszem.