Josip Juranović i jego transfer, czyli kolejna kość niezgody w stolicy


Josip Juranović niedługo najprawdopodobniej opuści Warszawę. Wielu kibiców Legii w związku z tym nie ukrywa swojego rozczarowania...

18 sierpnia 2021 Josip Juranović i jego transfer, czyli kolejna kość niezgody w stolicy
Mateusz Kostrzewa/Legia.com

Temat transferu chorwackiego wahadłowego do Celticu wywołuje w Warszawie masę kontrowersji. Praktycznie na każdej płaszczyźnie tego przedsięwzięcia znajdziemy coś, co niewątpliwie można otwarcie skrytykować. Josip Juranović w zeszłym sezonie był w końcu kluczowym elementem w układance Czesława Michniewicza.


Udostępnij na Udostępnij na

Tymczasem popularny „Jura” postanowił zamienić najbardziej utytułowany klub w Polsce na zespół obecnego wicemistrza Szkocji. Okoliczności odejścia, sama kwota transferu oraz zachowanie piłkarza i zarządu w tej sytuacji mogą podnieść ciśnienie niejednemu legioniście. Najlepiej zacznijmy od początku…

Josip Juranović wyrastał ponad poziom ligi

W minionej edycji ekstraklasy tak właśnie było. Były kapitan Hajduka Split po przeciętnym początku w barwach Legii stał się prawdziwym kozakiem. Był świetny zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Mistrzowie Polski byli w pełni świadomi, że zrobili genialny interes, sprowadzając Chorwata do Warszawy. Potrafił grać na pozycji prawego wahadłowego oraz prawego środkowego obrońcy w systemie z trójką defensorów.

Legia wówczas siała postrach. Każdy rywal przed starciem ze stołecznymi obawiał się przewagi, jaką potrafili zrobić Josip Juranović i Filip Mladenović. Bałkańscy zawodnicy dawali drużynie Michniewicza ogromną przewagę na obu flankach, co czyniło tę ekipę jeszcze trudniejszą do zatrzymania.

Większość sympatyków polskiego futbolu była święcie przekonana, że przy takim rozwoju sytuacji przynajmniej jeden z nich prędzej czy później opuści Warszawę…

Bardzo dobre Euro i powrót do klubu

Każdy wiedział, z czym się to wiąże. Fantastyczna postawa w sezonie 2020/2021 i jego idealne zwieńczenie w postaci dobrego występu na mistrzostwach Europy w barwach tak renomowanej drużyny, jaką jest Chorwacja. To z jednej strony dawało świadomość, że jeżeli Josip Juranović już odejdzie, to za uczciwe pieniądze. Jednak z drugiej strony warszawian dalej niepokoił sam fakt pozbycia się „Jury”, wiedząc przy tym, jak wygląda kadra zespołu. Odczucia wszystkich były więc, lekko mówiąc, mieszane.

– Muszę jednak powiedzieć, że Josip Juranović godnie zastąpił Sime Vrsaljko. Bardzo mnie to cieszy. Niektórzy wcześniej o nim opowiadali, że tak powiem, różne głupoty. A tymczasem Josip na Euro pokazał, że może grać na naprawdę najwyższym poziomie – mówił Filip Uremović, reprezentant Chorwacji, wykluczony z Euro 2020 przez kontuzję, w rozmowie z portalem Interia.

Słabe występy i plotki

No i zaczęło się. Nowy sezon, a wraz z nim ciągłe pogłoski o potencjalnym odejściu Juranovicia. To martwiło kibiców Legii, zwłaszcza gdy widzieli, że Kacper Skibicki nie spisuje się aż tak obiecująco w defensywie, a klub przez dłuższy czas ma problem ze znalezieniem zastępcy dla kontuzjowanego Kapustki. Pozostanie Chorwata na Łazienkowskiej wydawało się więc najkorzystniejszą opcją. Najkorzystniejszą, a zarazem najtrudniejszą do zrealizowania.

Trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że im intensywniejsze były pogłoski o odejściu, tym Josip Juranović grał gorzej. Spora część obserwujących spotkania Legii wysuwała śmiałą tezę, że zawodnik jest już myślami poza klubem, a jego transfer to wyłącznie kwestia czasu. Najmocniejszym argumentem w tej sprawie było zachowanie Chorwata w meczu z Dinamo Zagrzeb, gdzie kompletnie odpuścił pogoń za rywalem przy stracie decydującej bramki.

Oferta śmiechu warta…

W międzyczasie dość głośno w polskich i szkockich mediach było o ofercie z Celitcu. Klub rzekomo miał przyjąć takową propozycję, co jak można się domyślić, nie obeszło się bez echa.

Zarząd i sam zawodnik nie komentowali plotek. Kibice zaczęli uderzać w Dariusza Mioduskiego, który po raz kolejny po odpadnięciu z eliminacji do Ligi Mistrzów chce sprzedać kluczowego zawodnika za śmieszną cenę. Po tak dobrym sezonie i turnieju międzynarodowym każdy oczekiwał 7 lub nawet 8 milionów euro, a najprawdopodobniej skończy się na… trzech.

Czy warto krytykować postawę Dariusza Mioduskiego w tej sytuacji? Jak najbardziej. Prezes Legii po raz kolejny pokazał, że nie ma zbyt dużego pojęcia o sprzedawaniu piłkarzy za adekwatne kwoty. Wynegocjować z tak dużą marką, jaką niewątpliwie jest Celtic, zaledwie 3 miliony euro za reprezentanta Chorwacji, który jest także arcyważnym ogniwem najlepszego zespołu w Polsce, to trzeba po prostu umieć!

Josip Juranović zostawił po sobie w Warszawie złe wrażenie

Trudno nazwać to inaczej. Zawodnik odchodzi w bardzo kontrowersyjnej otoczce. Legia bowiem dalej walczy o występ w Lidze Europy, a Czesław Michniewicz będzie mieć spory problem z obsadzeniem jego pozycji. Mimo to piłkarz nie widział nic złego w transferze, który ma nastąpić w najbliższych dniach.

Nie sposób było natomiast konkurować z lukratywną propozycją kontraktu, jaką podobno przedstawił mu Celtic. Jak podają zagraniczne źródła, jest to pensja na poziomie 800 tysięcy funtów rocznie…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze