Po sprowadzeniu Aguero, Mancini wspomniał, że będzie jeszcze poszukiwał dwóch zawodników – między innymi skrzydłowego. Podczas gdy nie milkną spekulacje dotyczące Wrighta-Phillipsa, sporo się też mówi na temat przyszłości Adama Johnsona. Ten jednak doszedł już do porozumienia z menadżerem.
Fabregas praktycznie jest już zawodnikiem Barcelony. Teraz właściwie pozostaje tylko czekać na transfer drugiego zawodnika, o którym ostatnio jest głośno, czyli Samira Nasriego. Spekulacje nie zawsze jednak wpływają pozytywnie na innych zawodników składu. Johnson w zeszłym sezonie nie mógł cieszyć się regularną grą w pierwszej jedenastce, choć talent skrzydłowy ma. W związku z tym był on łączony z takimi klubami, jak Everton czy Sunderland – w którymś z nich miałby zagrać na wypożyczeniu.
Mancini jasno jednak wyjaśnił, że chce, aby 24-latek został w jego drużynie. Warto jednak dodać, że podobnie mówił w temacie Wrighta-Phillipsa podczas zimowego okienka transferowego. Doświadczony Anglik ostatecznie został, a nie doświadczył nawet regularnego wchodzenia do gry z ławki rezerwowych. Johnson wie, jakie wyzwanie go czeka.
– Wiem, że menadżer powiedział, że chce kolejnego skrzydłowego. Ale przy tych zawodnikach, którzy tutaj są, większość z nas wie, że nie będzie grać w każdym meczu. To jest element bycia w tak wielkim klubie, jak ten. Dwóch zawodników na każdą pozycję to dobra opcja, lecz gdyby był jeszcze choćby jeden więcej, byłoby już ciężko o grę.
Johnson ostatecznie doszedł do porozumienia z Mancinim, który powiedział mu, że będzie go uwzględniać przy doborze składu: – Kiedy jesteś łączony z innymi drużynami, zaczynasz się zastanawiać, czy jesteś w ich planach. To genialnie, że powiedział, że mnie uwzględnia. Odbyłem z nim wiele rozmów, z częścią rzeczy się zgodziłem, z częścią nie (…). Teraz trochę bardziej go rozumiem.