Podczas mistrzowskiej dla Leicester City kampanii 2015/2016 brytyjskie media chętnie poruszały temat Jamiego Vardy'ego. Czołowego snajpera Premier League, który ponad trzy lata wcześniej dołączył do klubu z King Power Stadium z zaledwie piątoligowego Fleetwood Town. Na podobny zaskakujący ruch w obecnym oknie transferowym zdecydowała się także Korona Kielce. Czy Johnny Spike Gill podąży śladami znacznie bardziej znanego rodaka i podoła wyzwaniu?
Po świetnym sezonie w wykonaniu Jamiego Vardy’ego na boiskach National League, piątego poziomu rozgrywkowego w Anglii, niezwykle skutecznego snajpera pozyskało Leicester City. Oczekiwania wobec nowego zawodnika, który dotąd rywalizował w półzawodowej lidze, w klubie z King Power Stadium nie były wysokie. Niespodziewanie przeskok o dwie klasy rozgrywkowe – na zaplecze Premier League – nie sprawił jednak graczowi większych problemów. Jamie Vardy szybko stał się ważnym elementem zespołu Nigela Pearsona. Do tego stopnia, że w drugim sezonie w barwach „The Foxes” wydatnie pomógł w powrocie Leicester City do angielskiej ekstraklasy.
Zwieńczeniem niesamowitej podróży zawodnika z półzawodowego futbolu na sam szczyt był jednak sezon 2015/2016. Po prawie czterech latach od momentu transferu do klubu z King Power Stadium Jamie Vardy zwyciężył w rozgrywkach Premier League. W trakcie mistrzowskiej dla Leicester City kampanii brytyjskie media chętnie poruszały temat niezwykłej kariery zawodnika. Snajper stał się symbolem realizacji futbolowych marzeń oraz dowodem, że w niższych klasach rozgrywkowych można znaleźć prawdziwy diament.
Johnny Spike Gill – perełka z Podhala
Historia Jamiego Vardy’ego skłoniła również kluby z innych krajów do intensywniejszych poszukiwań. Szczególnie gdy finanse nie pozwalały na sprowadzenie graczy o uznanej marce. Tak jak w przypadku Korony Kielce, która po nieudanej rundzie jesiennej zimą zamierza wzmocnić przede wszystkim przednią formację. Najsłabszą w całej PKO BP Ekstraklasie.
Najwyżej na liście życzeń klubu z Suzuki Areny znalazł się Airam Cabrera. Kielczanie nie byli jednak w stanie spełnić wymagań finansowych hiszpańskiego napastnika. Szanse na porozumienie szybko upadły. Rozmowy z pozostałymi graczami, którzy mieli wzmocnić koroniarzy, również utknęły w martwym punkcie. Także z powodu nadal wstrzymanego dofinansowania przez właściciela klubu i miasto w związku z toczącym się śledztwem prokuratury. Zespół Mirosława Smyły nadal jednak potrzebował wzmocnień.
Korona Kielce potwierdza: dwóch Anglików na testach! Jeden z czwartej ligi, drugi z… szóstejhttps://t.co/MkPlLvIS7f pic.twitter.com/rvdECA2mi9
— CKsport.pl (@CKsportpl) January 14, 2020
Po rozpoczęciu przygotowań do rundy wiosennej w Kielcach drużyna z Suzuki Areny udała się na zgrupowanie do Turcji. Wraz z resztą koroniarzy na obóz przygotowawczy poleciał także Johnny Spike Gill. Zaledwie 18-letni Anglik, który jesienią reprezentował barwy czwartoligowej Watry Białka Tatrzańska, przyciągając wysoką dyspozycją uwagę Sandecji Nowy Sącz, Górnika Zabrze oraz Korony Kielce. Ofensywnie usposobiony zawodnik po listopadowych treningach z zespołem Mirosława Smyły wybrał ofertę klubu z Suzuki Areny.
– To szybki, dynamiczny zawodnik. Świetnie czuje się w grze jeden na jeden. Technicznie też mocno zaawansowany. Jesienią był jednym z najlepszych zawodników całej czwartej ligi. Na nim opierała się gra w ofensywie Watry – charakteryzuje gracza w rozmowie z naszym portalem dziennikarz sportowy serwisu Podhaleregion.pl Maciej Zubek.
Na zgrupowaniu w Turcji Johnny Spike Gill wystąpił w obu dotychczasowych spotkaniach towarzyskich kielczan. Do wznowienia rozgrywek pozostały jeszcze trzy tygodnie. W obliczu braku innych transferów powstaje jednak pytanie, czy zawodnik wiosną będzie realnym wzmocnieniem zespołu walczącego o utrzymanie w polskiej ekstraklasie.
– Myślę, że na pewno za wcześnie, żeby odgrywał wiodącą rolę w drużynie. Z czwartej ligi do ekstraklasy to olbrzymi przeskok. Na pewno musi wzmocnić się fizycznie i przykładać się do gry w defensywie. Myślę, że wiosną stać go na rolę dżokera w kieleckiej pierwszej drużynie. Jestem jednak przekonany, że to świetna inwestycja koroniarzy – dodaje nasz rozmówca.
***
Mimo negatywnego odbioru potencjalnej transakcji przez kieleckich kibiców (głównie z powodu braku innych wzmocnień) na pozyskaniu nastoletniego Anglika Korona może tylko zyskać. Okoliczności przeprowadzenia potencjalnej transakcji wyglądają wręcz bliźniaczo do transferu Jamiego Vardy’ego do Leicester City. Mała kwota odstępnego i niskie oczekiwania wobec zawodnika – Johnny Spike Gill niebawem wyruszy śladami znacznie bardziej znanego rodaka. Od nastoletniego Anglika będzie zależeć, czy drogę do najwyższej klasy rozgrywkowej zwieńczy sukcesem czy porażką.