Joaquim Machado zwolniony z Lechii Gdańsk!


21 września 2014 Joaquim Machado zwolniony z Lechii Gdańsk!

Stało się to, co wielu prognozowało. Joaquim Machado został zwolniony z funkcji pierwszego trenera Lechii Gdańsk po tym, jak prowadzony przez niego zespół po raz kolejny zaprezentował się poniżej oczekiwań. Od dłuższego czasu drużyna z Gdańska grała na nerwach kibiców, a ich niezadowolenie narastało z każdym spotkaniem. Przygoda z portugalskim trenerem dobiegła końca. Czas na zmiany.


Udostępnij na Udostępnij na

„Gramy o mistrza!” – śpiewali kibice Lechii po drugiej wygranej z rzędu, która miała miejsce w trzeciej kolejce TME w Gliwicach, gdzie Lechia pokonała miejscowy Piast 3:1. Potem nie było już tak wesoło. Lechia zaczęła przegrywać, cudem ratować punkty, a co najważniejsze – grać słabo i bez własnego stylu. Dziś już wiadomo, że ogromna liczba transferów okazała się przekleństwem nie tylko dla klubu, ale przede wszystkim dla Machado, który nie poradził sobie z trudnym zadaniem stworzenia mistrzowskiej drużyny. Zamiast tego Portugalczyk wyglądał jak dziecko, które z klocków Lego musiało ułożyć czołg.

Nie można powiedzieć, że Machado był kiepskim trenerem. Trudno jest bowiem oceniać jego warsztat trenerski na podstawie pobytu w Lechii. Można natomiast powiedzieć, że Portugalczyk został wrobiony w robotę, na której wykonanie znalazłoby się mało chętnych. Prawdopodobnie wiele się w tej materii nie zmieni, bo sposób budowania zespołu przez władze Lechii wygląda jak gwałt na własnej żonie. Sprowadzenie ponad 20 (słownie: DWUDZIESTU) piłkarzy, brak cierpliwości w budowaniu nowego zespołu, ciągły oddech na plecach trenera i narzekanie na wszystko, na co można narzekać. Komfort pracy – żaden. Portugalczykowi została wyrządzona krzywda, sprowadzono bowiem trenera, którego CV jest podobne do CV polskiego studenta – rzucono go na głęboką wodę i cóż. Utonął.

Zmiana szkoleniowca była jedyną dobrą opcją, która może zagwarantować poprawę stylu gry i wyników Lechii. Dotychczasowy trener nie potrafił poradzić sobie z wieloma wadami swojej drużyny, które dawały się we znaki. Największy problem „Biało-zieloni” mają w defensywie. Prawdziwy pokaz słabości obrona dała w meczu z Ruchem Chorzów. Gra w destrukcji psuła wszystko, na co Lechia zapracowała w ofensywie. Brakuje drużyny, a w tej drużynie brakuje lidera, który pociągnie wózek do przodu. Rozczarowują też piłkarze, od których wiele się oczekiwało, jak Borysiuk, Pawłowski czy Możdżeń.

Trenerski topór wisiał nad Machado od wspomnianego remisu 3:3 z Ruchem Chorzów. W mediach trenera Lechii nie omieszkał skrytykować Andrzej Juskowiak, który mówił wprost, że zespół z Gdańska gra poniżej oczekiwań. Kat zaciskał broń coraz mocniej i mocniej. Po kolejnym – w szczęśliwych okolicznościach – zremisowanym meczu kat zaczął czyścić topór, a lud – domagać się „trenera”. W spotkaniu z Pogonią Machado obdarzony został ostatnią szansą. Lechia przegrała, a kat nawet nie mrugnął okiem. Trenerski topór ściął kolejnego trenera w TME, drugiego z Portugalii.

Tymczasowo drużynę poprowadzi Tomasz Unton, ale wkrótce poznamy nowego szkoleniowca. W mediach głównymi kandydatami do objęcia funkcji pierwszego trenera Lechii są Huub Stevens, Tomasz Hajto, a nawet Czesław Michniewicz. Każdy z nich w ostatnim czasie zanotował trenerską porażkę, lecz żadnemu z nich nie można odmówić doświadczenia. Angaż takiego trenera jak Stevens w Polsce byłby świetną reklamą TME. Jednak podobno nowym trenerem ma być fachowiec z polskim paszportem – ostatnio rzadko praktykowane przez kluby zatrudnianie rodzimych trenerów.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze