Jewhen Konoplyanka przenosi się do Cracovii – transferowy hit w PKO Ekstraklasa


Chyba już można uznać, że konkurs na hit zimowego okienka jest rozstrzygnięty. Jewhen Konoplyanka nowym zawodnikiem „Pasów”

11 lutego 2022 Jewhen Konoplyanka przenosi się do Cracovii – transferowy hit w PKO Ekstraklasa
commons.wikimedia.org

Cracovia nie próżnuje i wyprowadziła naprawdę mocny cios w zimowym okienku transferowym. Jewhen Konoplyanka, 86-krotny reprezentant Ukrainy, został nowym zawodnikiem krakowskiego klubu. Jest to co prawda zawodnik do odkurzenia, a jego forma pozostaje jedną wielką niewiadomą, lecz w naszej lidze lepszym CV może pochwalić się jedynie Lukas Podolski. Nie zmienia to faktu, że jeszcze niedawno mówiło się o tym, iż jest to zdecydowanie jeden z najlepszych ukraińskich piłkarzy.


Udostępnij na Udostępnij na

Cracovia nie zapłaci za zawodnika ani złotówki. Odczuć może za to jego pensję. W Szachtarze zarabiał 2 miliony euro za sezon, lecz wiadomo, że w Krakowie takich pieniędzy nie dostanie. Nie one są dla niego najważniejsze. Chce on przede wszystkim wrócić do regularnej gry.

Konoplyanka – zawodnik z bogatą przeszłością

Jewhen Konoplyanka po raz pierwszy dał o sobie usłyszeć szerszej publice w 2015 roku, kiedy jego Dnipro Dniepropietrowsk dość niespodziewanie znalazło się w finale Ligi Europy. W decydującym starciu, rozgrywanym w Warszawie, Ukraińcy przegrali 3:2, lecz zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Jednym z bohaterów naszych wschodnich sąsiadów został Konoplyanka, który był wówczas kluczowym zawodnikiem Dnipro, a w półfinale z Napoli zanotował asystę, która okazała się kluczowa w kontekście awansu.

Po pokazaniu się w Europie większe kluby zaczęły interesować się 25-letnim wówczas pomocnikiem. Ostatecznie Ukrainiec przeniósł się do Sevilli, a więc swojego pogromcy. Zakotwiczył tam na zaledwie jeden sezon, aczkolwiek udało mu się wygrać Ligę Europy. W barwach hiszpańskiej drużyny zanotował sześć występów w Lidze Mistrzów (w której strzelił dwie bramki, w tym Manchesterowi City), w samym finale Ligi Europy natomiast nie wystąpił.

Po zaledwie jednym sezonie został wypożyczony na rok do Schalke 04 Gelsenkirchen. Niemiecki klub zastrzegł sobie prawo do pierwokupu, z którego ostatecznie skorzystał. W barwach „Die Königsblauen” ponownie wystąpił w Lidze Mistrzów, a w Bundeslidze rozegrał łącznie 57 spotkań. Pod koniec jego przygody z Niemcami Konoplyanka stracił miejsce w pierwszej jedenastce. Postanowił więc odbudować swoją karierę w ojczyźnie.

Nieudana przygoda z Szachtarem

Konoplyanka powrócił tym samym na Ukrainę w 2019 roku po czterech latach przerwy. Niestety, na regularną grę mógł liczyć tylko podczas pierwszych dziewięciu miesięcy. W sezonie 2019/2020 rozegrał 20 spotkań, w których strzelił cztery bramki oraz zanotował dwie asysty. Następnie zaczął zmagać się z wieloma kontuzjami, które uniemożliwiły mu regularną grę. W ostatnim czasie szkoleniowiec wicemistrzów Ukrainy, Roberto De Zerbi, nie widział dla niego miejsca w składzie, więc otrzymał wolną rękę w szukaniu nowego pracodawcy.

Media zaczęły informować o zainteresowaniu LASK Linz, lecz ostatecznie do konkretów nie doszło. Mówiło się również o kierunkach tureckich oraz węgierskich. Ostatecznie Konoplyanka spróbuje wrócić do formy oraz regularnej gry w Cracovii. Dla polskiej drużyny nie jest to duże ryzyko. Jak poinformowała strona klubu, zawodnik podpisał kontrakt na pół roku z opcją przedłużenia o kolejne 12 miesięcy.

Konoplyanka kolejnym kotem w worku?

Nie ma wątpliwości, że do ekstraklasy przychodzi duże nazwisko. Trzeba mieć jednakże świadomość, że gdyby kariera Konoplyanki toczyła się w takim tempie, jak jeszcze kilka lat temu, to nie przychodziłby do Polski. Kariera Ukraińca jest na sporym zakręcie, a jego priorytet stanowi powrót do rytmu meczowego oraz formy.

Nie zmienia to faktu, że obok Podolskiego będzie to na papierze najbardziej kojarzone za granicą nazwisko. 86 występów w kadrze (w tym udział na Euro 2012 oraz Euro 2016), wygranie Ligi Europy oraz gra w Lidze Mistrzów muszą się w naszej lidze wyróżniać.

Wiadomo, że znane nazwisko nie jest żadną gwarancją sukcesu, o czym przekonała się Legia Warszawa. Eduardo mógł pochwalić się grą w reprezentacji Chorwacji oraz w Arsenalu, a w ekstraklasie ostatecznie nie strzelił żadnej bramki. Wcześniej jednakże Danijel Ljuboja pokazał się przy Łazienkowskiej z dobrej strony, więc taki ruch nie jest skazany na porażkę.

Jeśli Jewhen Konoplyanka rzeczywiście wróci do dobrej formy, z marszu może stać się czołowym piłkarzem PKO Ekstraklasa. Drużyna Jacka Zielińskiego ma jeszcze o co walczyć. Znajduje się ona na dziewiątym miejscu w tabeli, a do trzeciego Rakowa traci 11 oczek. W naszym Skarbie Kibica zauważyliśmy, że „Pasy” opierają się głównie na indywidualnościach.

Ich nowy nabytek z marszu staje się zawodnikiem, na którym skupiony będzie wzrok kibiców. Powrót do formy Ukraińca będzie gwarantem jakości. Należy jednak pamiętać, że nie odbudował się w rodzimej lidze, która – z wyjątkiem Dynama Kijów i Szachtara – jest na zbliżonym poziomie do ligi polskiej. Dla samego Konoplyanki to najprawdopodobniej ostatnia szansa na to, aby jeszcze gdzieś się pokazać. Może nawet wrócić do reprezentacji, w której ostatni raz wystąpił we wrześniu 2020 roku. Ma on 32 lata; nie jest pierwszej młodości, ale z pewnością mógłby jeszcze grać przez kilka sezonów na wysokim poziomie.

Cracovia odpaliła prawdziwą bombę transferową. Teraz czas pokaże, czy ruch ten będzie wielkim niewypałem, czy też strzałem w dziesiątkę.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze