Jesper Karlstrom dołączył do Lecha Poznań w zimowym okienku transferowym. Przez nieudaną wiosnę całego zespołu trudno było dostrzec zalety szwedzkiego pomocnika. Jednak pod okiem Macieja Skorży piłkarz ten wydaje się nietykalny w taktyce szkoleniowca Lecha. Z taką opinią zgadza się również Grzegorz Hałasik z Polskiego Radia Poznań.
Kiedy zimą Jesper Karlstrom został nowym piłkarzem Lecha Poznań, to mało kto z kibiców oczekiwał dobrej gry w jego wykonaniu. Cały czas w pamięci fanów był Karlo Muhar, który – delikatnie mówiąc – zawodził. Wraz z objęciem sterów przez Macieja Skorżę Szwed zaczął pokazywać swoją klasę i szybko wypełnił kulejącą w zespole „Kolejorza” pozycję defensywnego pomocnika.
Jesper Karlstrom i mityczna aklimatyzacja
W Poznaniu jak chyba w żadnym innym klubie mityczna aklimatyzacja jest dla piłkarzy prawdziwym wyzwaniem. Warto zaznaczyć, że Jan Sykora, którego Lech oddał do czeskiej Victorii Pilzno, kompletnie sobie nie poradził. Nie mógł sprostać wymaganiom narzuconym przez sztab szkoleniowy, a gdy już dostawał szansę, to jego gra była po prostu słaba.
Inaczej sprawa ma się w przypadku Jespera Karlstroma, który również długo kazał czekać na to, aż pokaże pełnię swoich umiejętności. Przy środkowym pomocniku można dziś postawić naprawdę duży plus za to, jak zaadoptował się do pomysłu Macieja Skorży. Jak wskazuje Grzegorz Hałasik, to właśnie osoba trenera jest kluczowa w przypadku oceny gry tego zawodnika:
– Bardzo często w Lechu Poznań piłkarze potrzebują sporo czasu na aklimatyzację. W przypadku Karlstroma być może też tak było, ale chyba nie tylko. Sądzę, że dopiero Maciej Skorża wykrzesał ze Szweda potencjał. Nie szukał mu nowego miejsca na boisku, bo przychodził do Poznania jako „szóstka” i na tej pozycji gra, ale umiejętnie zgrał go z defensywą. Letnie przygotowania trener rozpoczął od pracy nad grą obronną całego zespołu, to zostało wyraźnie poprawione i jednym z efektów jest postawa Karlstroma.
Trudno nie zgodzić się taką opinią, pod którą zapewne podpisze się wielu fanów klubu ze stolicy Wielkopolski. Jesper Karlstrom wypełnił lukę na pozycji numer „6”, której w żaden sposób nie potrafił załatać Karlo Muhar. Zresztą jakiekolwiek porównywanie obu tych zawodników mija się z celem. Między nimi jest piłkarska przepaść. Kibice „Kolejorza” liczą z pewnością na to, że szwedzkie spoiwo w linii środkowej ich zespołu nadal będzie tak solidnie wykonywało powierzone zadania.
Nie tylko wślizgi
Utarło się, że piłkarz grający na pozycji defensywnego pomocnika to musi być gracz, który za wszelką cenę nie będzie dopuszczał rywala w okolice pola karnego jego zespołu. Ma piłkę odebrać lub przejąć i natychmiast oddać do najbliższego kolegi, który ma lepszą wizję gry. Z tego schematu na korzyść Lecha Poznań zaczyna się wypisywać Jesper Karlstrom. Szwed pokazuje, że jego pozycja na boisku to jedno. Drugie to natomiast jego wizja gry i odwaga, którą powoli zaczyna prezentować na ekstraklasowych boiskach.
Jak zauważył Grzegorz Hałasik – inny obraz gry to zasługa trenera. Maciej Skorża pozwala byłemu piłkarzowi Djurgardens na większą swobodę w boiskowych poczynaniach. Sam zawodnik w wywiadzie dla portalu Interia mówił, że doskonale rozumie to, co do przekazania ma szkoleniowiec.
Jesper Karlstrom vs Raków:
Instat index 224
Minuty 100'
Strzały 0
Faule 1
Faulowany 1
Spalone 0
Podania 47/59, 80%
Podania Kluczowe 0
Pojedynki 8/15, 53%
Pojedynki w powietrzu 1/4, 25%
Pojedynki na ziemii 7/11, 64%
Dryblingi 0
Odbiory 3/6, 50%
Straty 5
Odzyskane piłki 6— Pola Świątek (@PolaSwiatek) September 13, 2021
No korzyść Karlstroma przemawia fakt w pełni przepracowanego okresu przygotowawczego. W porównaniu z wiosną ruchy szwedzkiego pomocnika są zdecydowanie szybsze i bardziej inteligentne. Po odzyskaniu piłki nie podaje jej natychmiast, tylko stara się dobrym wprowadzeniem rozpocząć akcję swojej drużyny. Często asekuruje kolegów, co w zasadzie jest jego najważniejszym zadaniem. Widać też, że przy Jesperze Karlstromie zyskał Pedro Tiba. Portugalczyk, który ma różne mecze w tym sezonie, pokazał już jednak, że nadal jest jednym z najważniejszych zawodników Lecha. Osobiście uważam, że takie zabezpieczenie za plecami nadaje grze Tiby jeszcze więcej luzu.
Konkurencja zawsze pomaga
Dziś w Lechu Poznań niemal na każdą pozycję można wytypować dwóch solidnych zawodników. Komfort, jaki posiada Maciej Skorża, pomaga nie tylko jemu samemu, lecz także działa mobilizująco na samych zawodników. Wystarczy przypomnieć sobie czas Dariusza Żurawia i brak opcji zmiany dla Tiby lub Modera. Wszystko to wyglądało bardzo amatorsko. Po przejęciu sterów poznańskiej lokomotywy przez trenera Skorżę zaczęło to wyglądać zgoła inaczej. Jesper Karlstrom wydaje się jednak jednym z tych, który dla szkoleniowca „Kolejorza” jest niezastąpiony. Zauważył to również dziennikarz Polskiego Radia Poznań, który tak scharakteryzował czas Karlstroma:
– Minuty Karlstroma na boisku i fakt, jak ciężko wygryźć go ze składu, świadczą o tym, że jest bardzo ważnym puzzlem w układance Skorży. Jeżeli w zespole masz „szóstkę”, która potrafi rozbić atak rywala przed własnym polem karnym i do tego zagrać do przodu, to jesteś krok przed drużynami, które takich zawodników nie mają.
W środkowej linii do gry gotowi są Karlstrom, Tiba, Kvekveskiri, Radosław Murawski czy Dani Ramirez. Takie pole manewru byłoby dla każdego trenera w PKO BP Ekstraklasie stanem idealnym. Maciej Skorża ma się z czego cieszyć i teraz tylko od niego zależy, jak Lech będzie się prezentował. Każdy z wymienionych graczy ma odpowiednią jakość, aby stanowić siłę pomocy poznańskiego zespołu. Nie możemy zapominać o młodym Filipie Marchwińskim, na którego trener również liczy. Z tych wszystkich piłkarzy to Jesper Karlstrom jest regulatorem gry i człowiekiem od asekuracji w jednym.