Jerome Roussillon jednym z najjaśniejszych ogniw Wolfsburga


26-latek podbija Bundesligę w swoim pierwszym sezonie w Niemczech

4 maja 2019 Jerome Roussillon jednym z najjaśniejszych ogniw Wolfsburga
Xinhua / PressFocus

Obecna kampania Bundesligi jest dobra w wykonaniu Wolfsburga. „Wilki” walczą o miejsca premiowane grą w europejskich pucharach. Wśród nich jest kilka wyróżniających się postaci. Jedną z nich jest Jerome Roussillon, o którym pewnie mało kto w Niemczech słyszał przed letnim transferem do zespołu koncernu Volkswagena. A dzisiaj już pojawiają się informacje o możliwym transferze do lepszego klubu.


Udostępnij na Udostępnij na

Niesprawiedliwie byłoby mówić, że francuski lewy obrońca wypromował się dopiero w Niemczech. Ten 26-latek już w ojczyźnie pokazywał pełnię swojego talentu. Poprzez Saint-Denis US i INF Clairefontaine trafił do młodzieżowych drużyn FC Sochaux-Montbeliard. Tam jego talent mógł się rozwijać, a piłkarz otrzymywał nawet powołania do młodzieżowej reprezentacji Francji. W 2015 roku jako 23-latek Jerome Roussillon trafił do Montpellier HSC. Już w tym klubie zwracał mocno na siebie uwagę drużyn z całej Europy.

Z Francji do Niemiec

W MHSC rozegrał trzy pełne sezony. W nich wystąpił w 95 meczach, w których zdobył siedem goli i zaliczył siedem asyst. Przygody z tym francuskim klubem nie może do końca uznać za udaną. Przez trzy lata gry w Ligue 1 nie udało mu się zająć miejsca w górnej części tabeli. Najbliżej tego był w swoim ostatnim sezonie, gdy zakończył rozgrywki na dziesiątym miejscu. Ale nawet gra w średniaku wystarczyła, by zwrócić na siebie uwagę. Francję regularnie monitorują kluby z Premier League. Przedstawiciele Wysp Brytyjskich (Everton i Leicester) chcieli pozyskać Jerome’a Roussillona. Pojawiały się także plotki o zainteresowaniu transferem ze strony Fiorentiny. Trochę nieoczekiwanie Francuz trafił latem 2018 roku do Wolfsburga.

Transfer trochę podwójnie zaskakujący. Z jednej strony dla ekspertów Ligue 1 zdziwieniem był aż trzyletni pobyt Roussillona w Montpellier. Lewy defensor wyróżniał się aż nadto swoimi umiejętnościami. Z drugiej strony mówiono głośno o transferze zagranicznym, ale mało kto spodziewał się przejścia do Wolfsburga. Drużyny, która w ostatnich dwóch latach ratowała się przed spadkiem, wygrywając baraże. Oczywiście dla fanów „Wilków” ten zakup był dobrą informacją, bo cały czas tęskniono tam za kimś przypominającym Ricardo Rodrigueza. Początkowo euforia nie była duża, bo fani zaczęli sprawdzać dopiero po zatwierdzeniu transferu, kim jest ten jegomość.

Kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyka

Do przenosin do Bundesligi przekonał go projekt Bruno Labbadii, ale w zasadzie w Niemczech 26-latek musiał budować swoje nazwisko od nowa. W tej lidze występowało i występuje wielu bardzo dobrych skrajnych obrońców. Warto wspomnieć choćby wyżej wymienionego Rodrigueza, który trafił do Milanu. W Bayerze Leverkusen ogrywał się Dani Carvajal, w Bayernie legendą został Philipp Lahm, a teraz jego następca Joshua Kimmich to jeden z najlepszych prawych obrońców na świecie. W Borussii cały czas równą formę utrzymuje Łukasz Piszczek, a w Schalke długo wyróżniał się Sead Kolasinac – obecnie Arsenal. Wbrew pozorom Roussillon trafił do ligi ukierunkowanej na rozwój bocznych defensorów.

Ale co takiego wyróżnia Francuza? Jak popatrzymy w statystyki, zobaczymy, że w 27 meczach zdobył trzy gole. Są w lidze obrońcy z lepszym dorobkiem strzeleckim. Asysty? Zebrał ich w sumie pięć. To połowa z tego, co do tej pory zanotował Philipp Max z Augsburga. Gra w obronie? Na tle innych wygląda dobrze, ale nie wyprzedza w niczym resztę. Gra w ataku? Tutaj dopiero pojawiają się jakieś wyróżniki. Koledzy mogą liczyć na 26-latka, bo jest im w stanie wykreować średnio dwie okazje na mecz. Ale nie tylko z podań jest znany, bo lubi wchodzić w dryblingi. Średnio notuje 1,8 udanych na spotkanie. Patrząc na bocznych obrońców, lepiej wypada tylko Nico Schulz z Herthy. Taki sam współczynnik zanotował mocno chwalony Achraf Hakimi.

Najlepiej tutaj zastosować cytat z nagłówka. Bo jeżeli ktoś nie oglądał meczów Wolfsburga, trudno mu poprawnie określić walory Roussillona. Przede wszystkim Francuz jest jednym z najszybszych zawodników w lidze. Dzięki swojej dynamice wygrywa dryblingi z rywalami, a do ataku podłącza się niczym lewoskrzydłowy – nie jak boczny defensor. Jego obecność w polu karnym to nic nowego, bo aż tam się lubi zapędzić. Jeżeli nie może wejść głębiej,  potrafi dobrze dośrodkować z bocznych sektorów. Z zawodników grających na tej pozycji lepiej wrzuca piłki tylko Max, ale za to defensor Augsburga wygląda znacznie słabiej w defensywie.

Roussillon w obronie nie popełnia błędów. Nie gra aż tak dobrze w odbiorze jak choćby Piszczek, ale też nie odstaje mocno w defensywie w porównaniu do innych zawodników. Francuz gra dość pewnie i potrafi także szybko wrócić na swoją pozycję. W obecnym sezonie przy wymienianiu najlepszych graczy Wolfsburga nie może zabraknąć miejsca dla 26-latka. Śmiało można powiedzieć, że „Wilki” znalazły wreszcie następcę Rodrigueza grającego kilka lat w zielonej koszulce. Pytanie na jak długo. Byłemu reprezentantowi francuskiej młodzieżówki przyglądają się uważnie czołowe kluby w Niemczech.

Następny krok już w lecie?

Sezon 2018/2019 powoli dobiega końca. VfL walczy cały czas o miejsce gwarantujące udział w następnej edycji europejskich pucharów. Od trzech lat kibice „Wilków” oglądają je wyłącznie w telewizorze. Strata do czołówki nie jest za wielka, bo tylko punkt dzieli ich od siódmego miejsca. Ostatnie trzy mecze będę niezwykle ważne, ale jak na razie przez kontuzję mięśniową Wolfsburg będzie musiał sobie radzić bez Roussillona. Jest to duża strata i niewykluczone, że Francuza nie zobaczymy już na boisku w obecnej kampanii. A może już w ogóle w zielonej koszulce?

W kwietniu niemieckie media informowały o zainteresowaniu ze strony Borussii Dortmund. W ekipie wicelidera Bundesligi pojawiła się lawina kontuzji wśród obrońców. Zwłaszcza mocno ucierpiała lewa flanka. Lucien Favre chce sobie zagwarantować szerszy skład na następny sezon, więc wśród potencjalnych transferów wymienia się Felipe Luisa z Atletico, Philippa Maxa z Augsburga, Nico Schulza z Herthy i właśnie zawodnika Wolfsburga.

To, jak wyróżnia się na boisku Francuz, dostrzegli także dziennikarze „Kickera”. Lewy obrońca był nominowany do jedenastki kolejki aż sześciokrotnie. Jego forma nie umknęła również selekcjonerowi reprezentacji Francji. Didier Deschamps jeszcze nie znalazł dla niego miejsca na liście powołanych, ale jak podał sam zawodnik, już telefonicznie ze sobą rozmawiali. W kadrze na tej pozycji występują Lucas Hernandez oraz Benjamin Mendy. Rywale z wysokiej półki, ale być może wkrótce i 26-latek otrzyma szansę debiutu. Zresztą w wywiadzie dla „France Football” na temat kadry wypowiada się bardzo dyplomatycznie. Przede wszystkim cały czas stawia na swój rozwój, dlatego wybrał grę w lidze niemieckiej.

Jaka jest znacząca różnica między Ligue 1 a Bundesligą? Z mojego punktu widzenia jest więcej intensywności w atakach i grze bez piłki w Bundeslidze. Wykorzystujemy więcej wolnych miejsc i przywiązujemy dużą wagę do przesuwania się w obronie. Ale wszystko z dużą intensywnością. Jerome Roussillon dla „France Football”

Z końcem sezonu z Wolfsburga odejdzie Bruno Labbadia. Niestety trener nie mógł dojść do porozumienia z Joergiem Schmadtke co do kwestii dalszego rozwoju „Wilków”. Być może będzie to też jeden z argumentów do zmiany otoczenia przez Roussillona. 26-latek wszedł z mocnym uderzeniem do Bundesligi i w zasadzie utorował sobie drogę do drużyn z większym potencjałem od VfL. Francuz chciałby zagrać w ekipie biorącej udział w europejskich pucharach, a jego obecna drużyna może się w nich nie znaleźć. To może być kolejny powód do zmiany otoczenia. Ale jeżeli nie będzie lepszych ofert, warto zostać jeszcze jeden sezon. W końcu Wolfsburg zaczął wyglądać lepiej. Niczym zespół, który jeszcze cztery lata temu kończył rozgrywki w ligowej czołówce. Do powtórzenia tego wyczynu potrzebne jest zachowanie najważniejszych ogniw.

***

Wracając na koniec do mocnego uderzenia. W trzeciej kolejce w spotkaniu przeciwko Hercie przekonał się o nim jeden z operatorów kamer. Roussillon przejął się tym, że niewinna osoba została przez niego trafiona w twarz. Oczywiście Francuz pośpieszył z przeprosinami. Nie skończyło się tylko na tych na boisku. Przy następnej okazji 26-latek postanowił jeszcze raz dość oryginalnie przeprosić, bo podarował swojej ofierze… kask.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze