Reprezentacja Polski niezbyt dobrze rozpoczęła eliminacje do przyszłorocznych mistrzostw świata. Drużyna Michała Probierza, mimo że wygrała oba pierwsze spotkania, to stylem nie porywała. Często mecz oglądało się bardzo flegmatycznie, marnie, a czasem nawet żałośnie, przez co reputacja kadry znów poszybowała w dół. Wielu kibiców reprezentacji nie może zrozumieć aktualnego stanu rzeczy i miejsca, w którym znalazła się drużyna. Pod nieobecność Piotra Zielińskiego i Nicoli Zalewskiego drużyna była ospała, apatyczna lub wręcz irytująca. Oba te mecze powodują, iż należy się poważnie zastanowić nad drogą, jaką w ostatnim czasie obrała reprezentacja.
Powodów do zadowolenia nie ma
Reprezentacja Polski w obu meczach miała problem głównie ze składnym budowaniem akcji. Z niewyjaśnionych przyczyn bardzo często akcje były chaotyczne i pozbawione jakiegokolwiek polotu, co skrzętnie wykorzystywali Litwini. Wymienność pozycji, by zaskoczyć jakoś bardziej przeciwników, wręcz nie istniała. Trudno oglądało się to spotkanie, zwłaszcza że w środku pola nie istnieliśmy. Widać było dogłębny brak kogoś, kto będzie potrafił ożywić i przyspieszyć grę. Kimś takim z pewnością jest Piotr Zieliński, jednak z powodów zdrowotnych nie mógł pojawić się na zgrupowaniu. Przejdźmy jednak do meritum. Reprezentacja Polski aktualnie bazuje tylko i wyłącznie na indywidualnościach poszczególnych graczy, dlatego mamy do czynienia z zawodnikami, a nie drużyną. Zatrważająca może być liczba stałych fragmentów gry w obu tych spotkaniach, z których realnie nie byliśmy w stanie stworzyć żadnego poważnego zagrożenia. Często były to nieudane zagrania Frankowskiego lub przeciągnięte centry Szymańskiego.
GOOOOOOL! ⚽️ Polska wychodzi na prowadzenie w meczu z Litwą!
𝐑𝐎𝐁𝐄𝐑𝐓 𝐋𝐄𝐖𝐀𝐍𝐃𝐎𝐖𝐒𝐊𝐈 🇵🇱
🔴🎥 Oglądaj mecz #POLLTU 👉 https://t.co/lpuvRNPtMW pic.twitter.com/c1FSsOVWJF
— TVP SPORT (@sport_tvppl) March 21, 2025
Mecz z Maltą wyglądał lepiej pod względem wyniku, ale wciąż nie zachwycał. Polska rozpoczęła spotkanie z większą intensywnością, a pierwsza bramka padła po dobrym przechwycie Bednarka i dograniu Piątka. Zespół kontrolował przebieg meczu, ale ponownie nie kreował wielu klarownych sytuacji bramkowych. Drugi gol Świderskiego po składnej akcji środkiem pola przypieczętował zwycięstwo, ale wciąż brakowało dynamiki w grze. Przesunięcie Jakuba Modera na pozycję „ósemki” poprawiło rozegranie. Środkowy pomocnik posyłał dość dużo progresywnych podań, z czym Maltańczycy mieli problemy. Przemysław Frankowski ponownie nie błyszczał i miał problemy z dryblingiem. Tym bardziej dziwi, że po słabym meczu z Litwą zagrał w pierwszym składzie kosztem Matty’ego Casha.
***
Tempo gry nadal było zbyt niskie, a Malta w niektórych momentach potrafiła zagrozić naszej bramce. Zdecydowanie wielu kibiców cieszy się, że reprezentacja Polski kończy zgrupowanie. Będzie można odpocząć od tragicznego stylu gry i przygotować na kolejne zgrupowanie. Wokół słabych spotkań należy zadać sobie pytanie: dokąd zmierza reprezentacja Polski? Takie pytanie jest o tyle zasadne, że wciąż nie wiemy, w jakim kierunku zmierza kadra. Strasznie wygląda sytuacja braku utożsamiania się polskich kibiców z drużyną. Brak tu jakiegokolwiek zrozumienia i zjednoczenia się z drużyną w tych trudnych dla niej czasach. Cóż się jednak dziwić, skoro kadra Michała Probierza w ostatnich meczach cofa się w rozwoju.
Wygrani i przegrani tego zgrupowania
Trudno wybierać zawodników, którzy w jakiś szczególny sposób zaznaczyli się dobrą grą podczas tego zgrupowania. O wiele łatwiej byłoby znaleźć piłkarzy grających poniżej oczekiwań.
Jednym z zawodników, którzy ze zgrupowania mogą zejść z podniesioną głową, jest na pewno Jakub Kamiński, który był najlepszym zawodnikiem wygranego 2:0 meczu z Maltą. Dodatkowo w spotkaniu z Litwą po wejściu z ławki rezerwowych zanotował asystę przy trafieniu Roberta Lewandowskiego. Jego bezkompromisowość, zmysł do gry jeden na jednego i niesamowita szybkość dały nam choć trochę radości z oglądania obu spotkań. W meczu z Maltą piłkarz kilkukrotnie zagrażał bramce strzeżonej przez Henry’ego Bonello i był naszym motorem napędowym. Widać było u niego sporą przebojowość, której brakowało nam pod nieobecność Nicoli Zalewskiego. Z pewnością Kamiński wysłał sygnał nie tylko do Michała Probierza, lecz także trenera Wolfsburga, w którym nie miał zbyt wielu okazji do gry.
Reprezentacja Polski pomimo fatalnego stylu gry i mizernych wyników podczas pierwszych meczów eliminacyjnych miała jeszcze jednego lidera. Był nim Jan Bednarek, który bardzo często zbierał nieprzychylne recenzje wśród kibiców i dziennikarzy twierdzących, że głównym problemem w grze obronnej jest słaby Bednarek. Jeśli jednak spojrzeć na ostatnie kilka meczów obrońcy w barwach reprezentacji, można dojść do wniosku, iż stał się on mocnym i pewnym punktem składu. Ostatni mecz z Litwą dobitnie pokazał, że Bednarek to nasz najlepszy środkowy obrońca, który mimo gry w słabym Southampton w reprezentacji spisuje się świetnie.
Przegrani
Karol Świderski z pewnością nie będzie dobrze wspominał okresu na kadrę. Słaby mecz z Litwą pokazał, iż nie jest to najlepszy partner dla Roberta Lewandowskiego. Jego słaba gra (zwłaszcza tyłem do bramki), słabe przyjęcie i kompletnie nieudane zagrania ukazały nam napastnika z jak najgorszej strony. Mimo iż można chwalić go za mecz z Maltą, to jest to jednak tylko słabiutka kadra z drugiej setki rankingu FIFA. Jednak czy te wszystkie dywagacje wokół Świderskiego są słuszne? Jak najbardziej tak. Trzeba sobie powiedzieć jasno, że Karol to zawodnik wybitnie irytujący w reprezentacji od dłuższego czasu. Rzadko kiedy ma realny wpływ na grę kadry, przez co pozostaje nam pytanie: Czy nie lepiej byłoby sprawdzić na tej pozycji kogoś innego?
Bardzo słabe mecze zanotował Przemysław Frankowski, dla którego był to 47. i 48. mecz w narodowych barwach. Jedyne, co można powiedzieć o jego występach w obu tych meczach, to często nieudana wrzutka. W przypadku prawego wahadłowego reprezentacji można mieć wiele zastrzeżeń odnośnie do jego wkładu w grę. W ostatnich miesiącach dało się zobaczyć coraz to bardziej apatyczną formę Frankowskiego, który w kadrze nie pokazywał tego co choćby w Ligue 1. Kompletnie zagubiony, przegrywający pojedynki. Dało się go bardzo łatwo rozczytać, gdyż był bardzo jednowymiarowy.
***
Wyżej wymienieni zostali najwięksi przegrani zgrupowania, jednak nie można zapominać o choćby Jakubie Piotrowskim, który kompletnie nie wykorzystał swojej szansy. Jeśli chodzi o Piotrowskiego, można było odnieść wrażenie, iż piłkarz Łudogorca był ociężały i ospały. Często był wręcz jak wóz z węglem, który potrzebował wiele czasu, by ruszyć. W bardzo prostych sytuacjach gubił piłkę i miał problemy z przyjęciem, przez co zabierał szansę na płynne wyjście spod pressingu Litwinów.
Michał Probierz – kolejne niezrozumiałe decyzje
Michała Probierza można krytykować za wiele rzeczy, ale jego ciągle zmieniane decyzje robią się już trochę nudne. Aktualnie tylko jedno słowo jest w stanie opisać reprezentację Polski – chaos. Trudno jest wymyślić i domyśleć się, co nowego wykombinuje nasz selekcjoner. Bardzo często decyduje się na niekonwencjonalne rozwiązania, które rzadko kiedy znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości. Zacznijmy od samego początku. Michał Probierz na marcowe zgrupowanie nie zdecydował się na powołanie nikogo nowego. Selekcjoner postawił na sprawdzonych i doświadczonych graczy, którzy mieli wprowadzić względny spokój do kadry.
Michał Probierz w TVP Sport: „W końcówce nie wpuściłem Urbańskiego czy Marczuka, bo chciałem by Bartosz Bereszyński wszedł, bo wrócił po kontuzji kilkumiesięcznej niedawno. Jest ważną bardzo postacią w reprezentacji i to miała być taka nagroda dla niego
— Tomek Hatta (@Fyordung) March 24, 2025
Trudno jednak zrozumieć taką decyzję, gdyż Litwa i Malta to nie są ekipy z najwyższej półki. Dlatego można było spokojnie dać czas do gry zawodnikom, którzy w przyszłości mogliby okazać się zbawienni dla piłkarskiej reprezentacji Polski. Na liście powołanych nie było także nikogo z polskiej ekstraklasy. Jest to o tyle istotne, iż nie ma w składzie nikogo, kto wyróżnia się na boiskach polskiej elity. Dla przykładu z dużą dozą spokoju można było postawić na Mariusza Fornalczyka czy Mateusza Skrzypczaka. Do tego drugiego powołanie zostało wysłane, ale dopiero w późniejszym terminie z powodu kontuzji Sebastiana Walukiewicza.
Mateusz Skrzypczak bez minut
Brak minut dla środkowego obrońcy z pewnością zbulwersował oraz zdziwił wielu ekspertów i ludzi w Polsce. Już samo znalezienie się na liście rezerwowej w wyniku kontuzji kolegi z kadry było w pewnym aspekcie niepoważne. Między innymi dlatego, że w reprezentacji znalazło się miejsce dla Pawła Dawidowicza, który w reprezentacji notował ostatnio same graficzne występy, a i w klubie nie było najlepiej.
Dlatego tym bardziej może dziwić, iż to właśnie Skrzypczaka zabrakło na pierwszej liście powołań, zwłaszcza że jest to jeden z najlepszych obrońców PKO BP Ekstraklasy. Dziwny powinien wydawać się fakt, iż Dawidowicz mimo popełnianych błędów wciąż łapie uznanie w oczach trenera. Czym imponuje i zadowala Michała Probierza piłkarz Hellasu Werona? Trudno stwierdzić, jednakże widać, że trener lubi Dawidowicza i niechętnie odstawi go od składu.
Urbański – bez gry w klubie i reprezentacji
Kacper Urbański może marcowe zgrupowanie zaliczyć do bardzo nieudanych. Najpierw w klubie nie szło mu najlepiej, przez co stracił miejsce w podstawowym składzie. Natomiast teraz stracił miejsce w wyjściowej jedenastce reprezentacji Polski. Nie do końca jest to wina samego zawodnika, gdyż selekcjoner kadry wydaje się nieugięty, jeśli chodzi o brak regularnej gry. Na konferencji pomeczowej po spotkaniu z Litwą Michał Probierz odpowiedział na pytanie jednego z dziennikarzy na temat braku szansy dla młodego Polaka.
Kacper Urbański znów ani minutki 💔 Nie wiem co Probierza aż tak zniechęciło #POLMAL pic.twitter.com/f3G1PT8qUP
— Michał Pol (@Polsport) March 24, 2025
Selekcjoner swoją decyzję argumentował tym, że jeśli zawodnik nie gra w swoim aktualnym zespole, to realnie nie może wnieść dużej jakości do poczynań kadry narodowej. Jednakże trudno to w jakiś sposób wytłumaczyć. Michał Probierz wielokrotnie udowadniał, że jest w stanie wyciągnąć pomocną dłoń w stronę piłkarzy, którzy grają mało. Należy przywołać Jakuba Modera czy Nicolę Zalewskiego, którzy w kadrze często otrzymywali szansę gry. W klubie wyglądało to słabo. Ostracyzm selekcjonera jest o tyle istotny, iż to właśnie Probierz wymyślił sobie w drużynie Kacpra Urbańskiego, którego dobre występy były komplementowane we wszystkich mediach. Tym bardziej dziwi sytuacja, w której Kacper Urbański nie zbiera cennych minut w spotkaniach ze słabszymi reprezentacjami, które realnie mogą wpłynąć na jego aktualną dyspozycję.
Sprawa z Kacprem Urbańskim zaczyna wyglądać doprawdy dziwnie. Przedziwnie... To że został skreślony z klubu Bologna przez Vincenzo Italiano można zrozumieć. Zespół bez niego świetnie sobie radzi a on jest tam de facto traktowany jako zbędny element po Mottcie. Poszedł więc na wypożyczenie do Monzy. Katastrofalnej w tym sezonie ACM. Sam nie poszedł. Klub się zgłosił po niego za Salvatore Bocchettiego. Teraz został odsunięty od wracającego coacha na ławkę Alessandro Nestę który jak ma dać Kacpra na murawę to woli zrezygnować ze zmiany. Pojawiają się głosy że jest tak bo Monza jest na drodze do Serie B to nie będzie stawiać na nie swoich. To po co w ogóle się zgłaszała po niego ? A 3 mecze wcześniej to nie była na drodze do Serie B ? Nie tylko na drodze a na autostradzie. Zresztą jaki w tym sens skoro wiele wskazuje na to że Bologna chce się Urbańskiego pozbyć. Dla Monzy to powinna być szansa by na przyszły sezon też spróbować go jakoś pozyskać. Teraz Michał Probierz go odsuwa tłumacząc to tak samo ,, mądrze " jak środowisko ze stadionu Stadio Brianteo. Zaczynam się zastanawiać o co tu do diaska chodzi. Nie wydaje mi się by Panowie Italiano , Nesta i Probierz byli aż tak głupi by celowo pozbawiać się usług perspektywicznego zawodnika. Czy tu chodzi jedynie o sprawy boiskowe ? A może chcą ,, wstrząsnąć " Kacprem. Nadać nowy impuls ? Tak jak to Probierz kiedyś zrobił z zesłaniem Nicoli Zalewskiego do juniorów by się ogarnął... ⚽️