Rankingi iGola: Jedenastka sezonu 2019/2020 Premier League


Drużyna złożona z najlepszych zawodników minionego sezonu na boiskach angielskiej ekstraklasy

27 lipca 2020 Rankingi iGola: Jedenastka sezonu 2019/2020 Premier League
www.thedaisycutter.co.uk

Działo się. Tak w skrócie można opisać zakończony wczoraj sezon na boiskach najwyższej angielskiej klasy rozgrywkowej. Liverpool po 30 latach znowu został mistrzem kraju, Manchester United wraca do Ligi Mistrzów, wielka szóstka została rozbita, a Bournemouth, Watford oraz Norwich z kretesem spadają do drugiej ligi. Czas więc na małe podsumowanie tej szalonej kampanii. Prezentujemy naszą subiektywną jedenastkę minionego sezonu.


Udostępnij na Udostępnij na

Można się spodziewać, że większość podsumowań zakończonej wczoraj kampanii na boiskach Premier League będzie opierała się głównie na zawodnikach Liverpoolu. I trudno się temu dziwić. Mimo że sezon był wyjątkowo długi i wyboisty, to „The Reds” nie mieli sobie równych i po wielu latach przerwy wrócili na ligowy tron. Panów nie pokrzyżowała im nawet pandemia.

Na wyróżnienie zasłużyło jednak również kilku graczy z innych zespołów. A zatem kto znalazł się w naszej drużynie sezonu?

Bramkarz

Między słupkami w naszej jedenastce sezonu wylądował Alisson Becker. Brazylijczyk w pierwszym spotkaniu z Norwich City doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry na ponad dwa miesiące. Po okresie rekonwalescencji 27-latek od razu wrócił do wyjściowego składu.

Powrót Alissona na boisko sprawił też, że „The Reds” częściej kończyli mecze na zero z tyłu. Wcześniej zdarzało się to zdecydowanie rzadziej, co nieraz było pokłosiem błędów Adriana, czyli rezerwowego bramkarza.

Mimo opuszczenia blisko dziesięciu spotkań brazylijski golkiper zdołał aktywnie włączyć się do walki o Złotą Rękawicę (15 czystych kont). Ostatecznie pod względem czystych kont okazał on się trochę gorszy od swojego kolegi z reprezentacji, Edersona. Ale naszym zdaniem to właśnie bramkarz Liverpoolu najbardziej zasłużył, by znaleźć się w jedenastce sezonu.

Obrońcy

Od zeszłej kampanii skład defensywy w naszej drużynie sezonu w ogóle się nie zmienił. Znowu znalazło się w nim trzech zawodników Liverpoolu, czyli obecnych mistrzów Anglii. I trudno się temu dziwić, bo obrońcy „The Reds” w minionej kampanii byli naprawdę wartością dodaną – nie tylko pod własną bramką, lecz także w poczynaniach ofensywnych zespołu.

W tym wypadku szczególnie na wyróżnienie zasłużył Trent Alexander-Arnold, który zgromadził na swoim koncie aż 13 asyst. Ponadto młody Anglik czterokrotnie wpisywał się na listę strzelców. Jego miejsce w tym zestawieniu nie powinno więc nikogo dziwić.

Trent Alexander-Arnold – maestro ostatniego podania

Niewiele gorszy od 21-latka był jego bardziej doświadczony kolega z drugiej strony boiska, Andrew Robertson. Szkot w klasyfikacji kanadyjskiej również uzbierał kilkanaście punktów, na co złożyły się dwa gole i 11 asyst.

Skład linii obronnej uzupełnia Virgil van Dijk, czyli istny filar własnego pola karnego. Holender jest wymieniany w gronie najlepszych defensorów świata, a miniony sezon tylko to potwierdził. Kwota zapłacona za niego w 2017 roku, która uznawana była przez wielu za nieporozumienie, teraz stała się pewnym wyznacznikiem. Zatem wyróżnienie dla 29-latka to tylko formalność.

Pomocnicy

O ile w defensywie sprawa była dość prosta, o tyle skomponowanie odpowiedniej drugiej linii sprawiło nam spory kłopot, gdyż konkurencja była ogromna. Jako że postawiliśmy na ustawienie z czwórką w pomocy i trójką w ataku, to zdecydowaliśmy się przesunąć Mohameda Salaha i Sadio Mane nieco do tyłu, mimo że nominalnie grają oni bliżej napastnika.

Ale duet ten w minionym sezonie był wręcz rewelacyjny. Przysporzył defensywom rywali sporo problemów, a jego liczby również robią wrażenie. Egipcjanin niemalże do końca liczył się w grze o koronę króla strzelców. Ostatecznie jego dorobek strzelecki wyniósł 19 bramek. 28-latek dołożył do tego jeszcze dziesięć asyst.

Furorę zrobił także Mane. W rozgrywkach angielskiej ekstraklasy strzelił on tylko jednego gola mniej od wspomnianego wyżej Salaha. Senegalczyk zanotował też siedem asyst.

Ale pod tym względem w sezonie 2019/2020 bezkonkurencyjny był Kevin De Bruyne. Belgijski pomocnik aż 20 razy zaliczył podanie, które było zamieniane przez jednego z kolegów na bramkę. 29-latek wyrównał tym samym rekord Thierry’ego Henry’ego.

Do obsady pomocy brakuje jeszcze tylko jednego elementu, zawodnika, którego zadania bardziej skupiałyby się na bronieniu. I tu postanowiliśmy docenić Jordana Hendersona. Przez cały sezon prezentował on bardzo równy poziom, jak na kapitana mistrzów Anglii przystało. Na potwierdzenie tej nominacji możemy podać, że kilka dni temu został on wybrany przez dziennikarzy na najlepszego zawodnika całej kampanii.

Napastnicy

Czas na atak, w którym problem był chyba największy. Wystarczy spojrzeć tylko na fakt, że w naszym zestawieniu zabrakło między innymi Raula Jimeneza, Sergio Aguero czy Harry’ego Kane’a. Ale cóż, rywalizacja napastników w tym sezonie była niesamowicie zażarta.

Korona króla strzelców trafiła w ręce Jamiego Vardy’ego. Ponad rok współpracy z trenerem Brendanem Rodgersem okazał się bardzo owocny. Można bowiem śmiało rzec, że ten doświadczony szkoleniowiec obudził potwora, jakim niewątpliwie dla defensorów ligi angielskiej jest Vardy. Rodgers wyciągnął jego najlepsze cechy, co przełożyło się 23 zdobyte bramki.

Tuż za nim w klasyfikacji strzelców uplasował Pierre-Emerick Aubameyang. Gabończyk strzelił 22 bramki i można pokusić się o stwierdzenie, że gdyby nie jego wkład w działania ofensywne, to Arsenal skończyłby sezon zdecydowanie niżej.

Ofensywny tercet uzupełnia Danny Ings, czyli absolutna rewelacji zakończonej kampanii. Kto jeszcze rok temu spodziewałby się, że 28-letni snajper zakończy rozgrywki z 22 golami na swoim koncie? Ale Anglik przeszedł sam siebie, a jego Southampton tylko na tym skorzystało, dość szybko zapewniając sobie solidny ligowy byt.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze