Trent Alexander-Arnold – maestro ostatniego podania


Rekordzista Guinnessa i czołowy asystent Premier League. Trent Alexander-Arnold na nowo definiuje pozycję bocznego defensora

29 grudnia 2019 Trent Alexander-Arnold – maestro ostatniego podania
planetfootball.com

Długotrwała kontuzja Nathaniela Clyne'a sprawiła, że nastoletni Trent Alexander-Arnold otrzymał szansę regularnych występów w pierwszym zespole Liverpoolu. Zaledwie dwa lata później grą Anglika zaczął zachwycać się cały świat, a wychowanek „The Reds” znalazł się w Księdze rekordów Guinnessa. Obecnie stanowi o sile ofensywnej drużyny z Anfield Road, łamiąc kolejne niewyobrażalne dotąd granice i na nowo definiując pozycję bocznego defensora.


Udostępnij na Udostępnij na

Jednym z priorytetów Jürgena Kloppa po objęciu Liverpoolu było wprowadzanie najzdolniejszych graczy z klubowej akademii do pierwszego zespołu. Niemiecki menedżer znany z rozwijania młodych zawodników przed drugim sezonem pracy na Anfield Road zdecydował się włączyć do kadry na obóz przygotowawczy zaledwie siedemnastoletniego Trenta Alexandra-Arnolda. Anglik uznawany za jeden z największych talentów „The Reds” stanął przed wielką szansą, by zaimponować szkoleniowcowi Liverpoolu.

Podczas przedsezonowych spotkań towarzyskich szczególnie w starciach z mocnymi rywalami prezentował się nadspodziewanie solidnie. Zaskakująco wysoka dyspozycja zawodnika operującego po prawej stronie defensywy lub w środku drugiej linii podczas przygotowań do sezonu poskutkowała włączeniem na stałe do kadry pierwszego zespołu. Trent Alexander-Arnold znalazł się w gronie graczy pokroju Roberto Firmino czy Philippe Coutinho.

Talent czystej wody

Mimo że w już pierwszym ligowym spotkaniu Anglik zasiadł na ławce rezerwowych Liverpoolu, to kolejne tygodnie spędził rywalizując w lidze rezerw. W meczach drugiej drużyny prezentował niesamowitą dyspozycję. Operując na prawej stronie defensywy, strzelał bramki oraz notował asysty. Seria udanych występów młodego zawodnika nie przeszła bez echa. Na początku grudnia Jürgen Klopp zdecydował o ponownym włączeniu gracza do kadry meczowej Liverpoolu na spotkania Premier League. Zaledwie kilkanaście dni później desygnując defensora do gry z ławki rezerwowych, dzięki czemu Trent Alexander-Arnold zadebiutował w angielskiej ekstraklasie. Na kolejną szansę rywalizacji w Premier League piłkarz musiał jednak poczekać.

Mógłby zostać graczem pokroju Kevina De Bruyne’a. Ma teraz większą jakość niż pozostali środkowi pomocnicy Liverpoolu.Jamie Carragher na temat Trenta Alexandra-Arnolda

Wysoka dyspozycja Nathaniela Clyne’a sprawiała, że były obrońca Southampon był bezapelacyjnie pierwszym wyborem Jürgena Kloppa przy zestawianiu prawej strony defensywy. Kontuzja jednak wykluczyła reprezentanta „The Three Lions” z rywalizacji z Manchesterem United. Trent Alexander-Arnold stanął przed szansą występu od pierwszej minuty w jedenastce Liverpoolu. Mimo olbrzymiej presji związanej z rywalizacją w derbach Anglii zaledwie osiemnastoletni zawodnik rozegrał świetne spotkanie.

Wybitny występ. I to przeciwko takiemu zawodnikowi jak Anthony Martial. Co za chłopak. Świetnie, że możemy mu pomóc i go pokazać [szerszej publiczności]. Prawa strona defensywy jest w dobrych rękach, nawet kiedy „Clyney” nie jest dostępny komplementował Trenta Alexandra-Arnolda w pomeczowej rozmowie ze Sky Sports  menedżer Liverpoolu.

Do końca kampanii młody Anglik pełnił jednak nadal jedynie funkcję zmiennika Nathaniela Clyne’a. Szansę gry otrzymywał głównie w spotkaniach pucharowych, lecz latem obaj defensorzy mieli stoczyć rywalizację o pierwszą jedenastkę zespołu z Anfield Road. Kontuzja pleców na początku przedsezonowych przygotowań przekreśliła jednak szanse byłego defensora Southampton na zachowanie miejsca w składzie. Nastoletni Trent Alexander-Arnold stał się podstawowym prawym obrońcą Liverpoolu.

Sezon, który zmienił wszystko

Według wstępnych prognoz uraz miał wykluczyć Nathaniela Clyne’a z początkowej fazy sezonu. Po dokładniejszych badaniach okazało się jednak, że absencja Anglika może potrwać znacznie dłużej. Kontuzja defensora znacznie ograniczyła pole manewru Jürgenowi Kloppowi przy zestawieniu prawej strony obrony, lecz powrót do pełnej dyspozycji Joe Gomeza rozwiązał problem.

Trent, jak wszyscy wiemy, jest fantastycznym graczem, ale ma też zaledwie osiemnaście lat. Ofensywnie jest już prawdopodobnie gotowy, ale w obronie musi wiele poprawić. Potrzebujemy różnych opcji, dlatego dobrze jest mieć z powrotem Joe Gomeza komentował w rozmowie z „The Telegraph” menedżer Liverpoolu.

Przez prawie cały sezon rywalizacja o miejsce na prawej flance defensywy toczyła się więc między dwoma młodymi zawodnikami. Jürgen Klopp często wybór dostosowywał także do przeciwników. Z rywalami nastawionymi na defensywę do gry desygnował Trenta Alexandra-Arnolda, natomiast z drużynami preferującymi bardziej ofensywny styl Joe Gomeza.

Każdy z zawodników we wszystkich rozgrywkach zanotował jednak ponad 30 występów, gromadząc bezcenne doświadczenie. Tym bardziej że obaj defensorzy mieli duży wkład w dotarcie Liverpoolu do ostatecznie przegranego finału Ligi Mistrzów. Możliwość rywalizacji z czołowymi zespołami Europy okazała się jednak kapitałem, który zaprocentował w kolejnej kampanii. Szczególnie w przypadku Trenta Alexandra-Arnolda.

Młody Anglik po udanym poprzednim sezonie stał się filarem zespołu Jürgena Kloppa. Zawodnikiem, bez którego trudno było wyobrazić sobie linię defensywną Liverpoolu. Tym bardziej że po pozyskaniu Virgila van Dijka oraz Fabinho, którzy świetnie zabezpieczali wolne przestrzenie, boczni obrońcy „The Reds” mieli grać jeszcze ofensywniej. Pełnić wręcz rolę wahadłowych tworzących przewagę przy akcjach zaczepnych. Dzięki ciągłemu podłączaniu się do ataków zespołu Trent Alexander-Arnold w końcu mógł wykorzystać olbrzymi potencjał ofensywny. Anglik zachwycał umiejętnościami technicznymi, przeglądem pola oraz dokładnymi przerzutami, dzięki czemu wiele dośrodkowań defensora tworzyło szanse bramkowe partnerom.

Trent Alexander-Arnold z rekordem Guinnessa

Młody defensor stał się niezbędnym elementem Liverpoolu. Styczniowa absencja Anglika zbiegła się w czasie ze stratą bezcennych punktów przez „The Reds” w dwóch spotkaniach. Nie bez powodu, gdyż Trent Alexander-Arnold wraz z Andrew Robertsonem dzięki kapitalnym dośrodkowaniom stali się równie niebezpieczni dla rywali co Mohamed Salah czy Sadio Mane. Brak w składzie nawet jednego z defensorów negatywnie oddziaływał na dyspozycję oraz wyniki jedenastki Jürgena Kloppa.

Grą obu bocznych obrońców zaczął zachwycać się cały świat. Z racji wieku i niesamowitych umiejętności technicznych szczególnie doceniano jednak dyspozycję młodego Anglika. Tym bardziej że w drugiej części sezonu Trent Alexander-Arnold pod względem gry ofensywnej wskoczył na znacznie wyższy poziom. W domowym spotkaniu przeciwko Watfordowi asystował przy trzech golach partnerów, stając się najmłodszym graczem w historii Premier League z podobnym osiągnięciem.

W kolejnych miesiącach forma zawodnika tylko rosła. W kwietniu w Premier League oraz Lidze Mistrzów Anglik łącznie zanotował pięć asyst, natomiast w maju w trzech spotkaniach dodatkowe pięć ostatnich podań. Wachlarz niesamowitych możliwości gracza szczególnie zobrazowało rewanżowe starcie Liverpoolu z Barceloną. Dzięki sprytnemu rozegraniu rzutu rożnego przez Trenta Alexandra-Arnolda „The Reds” wyszli na prowadzenie w dwumeczu, ostatecznie awansując do (tym razem zakończonego zwycięstwem) finału Ligi Mistrzów.

W Premier League Liverpool uplasował się tylko na drugiej lokacie. Brak trofeum osłodziły jednak liczne indywidualne wyróżnienia dla graczy Jürgena Kloppa. Fenomenalny jak na defensora dorobek dwunastu asyst zgromadzonych przez Trenta Alexandra-Arnolda w angielskiej ekstraklasie okazał się nawet nowym rekordem Guinnessa.

To zaszczyt. Zawsze chcę się rozwijać i pomagać drużynie, kreując jak najwięcej szans bramkowych. Oczywiście reszta chłopaków musiała trafiać do siatki, ponieważ piłka nożna to gra zespołowa i bez tego ten rekord nie byłby możliwy komentował osiągniecie dla oficjalnej strony internetowej Księgi rekordów Guinnessa zawodnik.

Trent Alexander-Arnold wyjątkowy rozgrywający

Bieżący sezon tylko potwierdził niesamowite tempo rozwoju zawodnika głównie w sferze umiejętności ofensywnych. Po niemal połowie obecnej edycji Premier League defensor już ośmiokrotnie asystował przy bramkach partnerów. Uwagę zwraca jednak przede wszystkim różnorodność ostatnich podań Anglika. Piłkarze Liverpoolu trafiali do siatki po zagraniach Trenta Alexandra-Arnolda z głębi pola, dośrodkowaniach ze stałych fragmentów gry oraz centrach z bocznych rejonów pola karnego. Niezwykła wszechstronność defensora w kreowaniu sytuacji bramkowych co chwilę na nowo rozpoczyna dyskusję na temat przesunięcia zawodnika do linii pomocy.

Mógłby operować w drugiej linii i zostać graczem pokroju Kevina De Bruyne’a. Ma teraz większą jakość niż pozostali środkowi pomocnicy Liverpoolu. […] Być może to jest [optymalna] pozycja, na której Trent Alexander-Arnold powinien grać przekonywał w rozmowie z talkSPORT Jamie Carragher.

Zmiana pozycji Anglika wydaje się jednak obecnie mało prawdopodobna. Decyzja argumentowana jest przez sztab szkoleniowy „The Reds” już teraz wielką rywalizacją między zawodnikami o miejsce w drugiej linii Liverpoolu.

Gra już jako rozgrywający po prawej stronie. Mówiłem kilka razy, że nie jestem pewny, w którym kierunku będzie postępował jego rozwój. Wiem jednak, że dzięki stabilizacji w defensywie zespoły stają się lepsze. Szczególnie z pięcioma lub czterema zawodnikami, którzy potrafią bronić w środkowej sferze boiska komentował dla oficjalnej strony internetowej klubu asystent menedżera Liverpoolu, Pepijn Lijnders.

***

Przesunięcie Anglika do drugiej linii wydaje się tylko kwestią czasu. By uwolnić pełny potencjał ofensywny Trenta Alexandra-Arnolda, niezbędny jest jednak zawodnik, który zajmie miejsce po prawej stronie defensywy. Obecnie Liverpool nie dysponuje podobnym rozwiązaniem. Dopóki maszyna Jürgena Kloppa działa na najwyższych obrotach, zmiana raczej nie wejdzie w życie. Trent Alexander-Arnold nadal będzie więc czołowym rozgrywającym Premier League. Nadal jedynym w swoim rodzaju, na nowo definiując pozycję bocznego defensora.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze