Jan Urban: Jeszcze dużo się zmieni


1 sierpnia 2014 Jan Urban: Jeszcze dużo się zmieni

W pierwszym meczu za sterami nowego klubu Jan Urban poprowadził we wtorek Osasunę Pampeluna do pewnego zwycięstwa nad Brentford 4:0. Po meczu porozmawialiśmy z nim o powrocie do północnej Hiszpanii oraz zbliżającym się sezonie w Lidze Adelante. Po bezbramkowej pierwszej połowie na Griffin Park polski trener zmienił całą pierwszą jedenastkę i za sprawą bramek Manu Onwu (dwie), Nino oraz Merino efektownie pokonał rywali z angielskiej Championship.


Udostępnij na Udostępnij na

Nie da się jeszcze ocenić nowego zespołu, ponieważ jego kształt będzie się zmieniać do końca okienka transferowego – przyznał Urban. Mecz z Brentford był naszym pierwszym spotkaniem, zagraliśmy w dwóch różnych składach i faktycznie dobrze to wszystko wypadło. Ciężko jednak o euforię. Wielu zawodników myśli o tym, aby nadal grać w wyższej klasie rozgrywkowej, mają ku temu duże szanse i trudno im się dziwić.

Mija już miesiąc od powrotu do Pampeluny. Już tak na chłodniej, jak Pan to ocenia?

Powrót do Pampeluny to dla mnie powtórka z rozrywki! Wróciłem do domu – mieszkam już tutaj od ’89 roku. Trochę czasu upłynęło! Zawsze traktowano mnie tam jak swojego, dlatego są przed nami wielkie wyzwanie i presja. Gram dla swoich znajomych, kolegów… Sytuacja jest bardzo trudna, ale jeżeli ułoży się nam dobrze sezon, wyjdziemy z tego obronną ręką. Wierzę w nasze szanse.

Teraz liczę przede wszystkim, żeby udało się nam skompletować kadrę, która może walczyć w lidze o najwyższe cele. Ale na dzień dzisiejszy pozostaje to wielką niewiadomą.

Już w Pana pierwszym meczu przeciwko Brentford widać filozofię gry dużą ilością podań. Jak przebiega okres przygotowawczy?

Proszę pamiętać, że rozmawiamy o piłce hiszpańskiej – zawodnicy tutaj są dobrze wyszkoleni technicznie i taki sposób szybkiej gry można zastosować. Ale to też druga liga i nie będzie też tak dużo płynnej gry jak w Primera Division. Musimy się do tego dostosować. Jest całkiem sporo zawodników, którzy w drugiej lidze nigdy nie grali i muszą zmienić swój styl – jest więcej walki, kontaktu. Niestety na razie muszę jednak skupić się na kompletowaniu drużyny, a nie szkoleniu piłkarzy, których mam.

Anglia to ciekawy kierunek dla hiszpańskich klubów na obóz przedsezonowy. Na obiektach angielskiej federacji trenuje teraz Barcelona. Skąd pomysł, żeby Osasuna tutaj przyleciała?

Piłka hiszpańska jest bardzo szanowana na świecie. Mieliśmy do wyboru wyjazd do Włoch, Brazylii oraz Anglii. Wszystkie opcje były w pełni finansowane, my nie musieliśmy do tego dokładać. To też świadczy o naszej reputacji. Zagrać sparing z hiszpańskim zespołem to dla wielu przyjemność.

Chyba że przegrywają 4:0…

Trudno. W taki sposób dowiadują się, w jakim miejscu jest ich drużyna. Nie podchodzę zbyt poważnie do samych wyników w meczach sparingowych. Zawodnicy różnie reagują, kiedy gra się o stawkę. W takich spotkaniach ogrywa się też młodych piłkarzy – mamy z nami dziewięciu zawodników z drugiej drużyny i całkiem przyzwoicie się zaprezentowali.

W Londynie rozmawiał Robert Błaszczak

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze