Przed ostatnim meczem eliminacji do Euro 2024 oczywiste dla każdego kibica reprezentacji Polski było to, iż w pierwszym składzie zagra Piotr Zieliński. Jednak w piątek rano zawodnik SSC Napoli poczuł się gorzej i ostatecznie sztab uznał, że nie ma co ryzykować w takiej sytuacji. Tym samym w podstawowej jedenastce zameldował się Jakub Piotrowski, który swoim występem udowodnił, że warto było na niego postawić. Czy dzięki temu 26-latek wywalczył sobie przepustkę na dalszą grę w barwach „Biało-czerwonych”?
Reprezentacja Polski po dość intensywnym starciu zremisowała 1:1 z „Czeskimi Lwami”. Nie było to bardzo złe starcie w naszym wykonaniu, choć od paru graczy oczekiwaliśmy znacznie więcej. Do tego grona na pewno nie zalicza się Jakub Piotrowski, który był jedną z najbardziej wyróżniających się postaci kadry Michała Probierza.
Porządny występ z Czechami
W spotkaniu z naszymi południowymi sąsiadami 26-latek wykazywał się dużą aktywnością. Z trójki pomocników to zawodnik Łudogorca Razgrad wychodził najwyżej i starał się jak najbardziej skomplikować tego dnia robotę czeskim obrońcom. Jego ofensywna gra przyniosła efekt w postaci bramki otwierającej wynik spotkania. W 38. minucie Nicola Zalewski dośrodkował w pole karne, jednak piłkę lecącą do Karola Świderskiego przeciął Holes. Futbolówka po zagraniu czeskiego obrońcy odbiła się od bramkarza i trafiła wprost pod nogi Jakuba Piotrowskiego, który zdobył swojego debiutanckiego gola dla reprezentacji Polski.
JAAAAAAAAKUB PIOTROWSKI! 😍😍😍
_____
38’ #POLCZE 1:0 🇵🇱🇨🇿 pic.twitter.com/3OPq5WxxqS— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) November 17, 2023
Po strzelonej bramce piłkarz dalej nie spuszczał z tonu. Był agresywny w odbiorze piłki i potrafił się z nią zabrać do przodu. Jego zaangażowanie dawało dużo całej naszej kadrze. Mimo iż często można było go zobaczyć pod polem karnym rywala, to pomagał też drużynie w defensywie. Grał jako zawodnik box-to-box i dobrze wywiązywał się ze swoich zadań.
Oczywiście nie jest tak, że był to idealny mecz ze strony Piotrowskiego. Jego podania nie zawsze był celne, a piłka po jego drugiej próbie strzału minęła bramkę o dobre kilka metrów. Jednak mimo to był on obok Nicoli Zalewskiego najlepszym ofensywnym graczem „Biało-czerwonych” na placu gry. Aktywnym, niebojącym się podjąć próby dośrodkowania i potrafiącym agresywnie doskoczyć do rywala.
Nieoczywisty wybór
Wydawało się, że przy chorobie Piotra Zielińskiego w podstawowym składzie zastąpi go Sebastian Szymański. W końcu zawodnik Fenerbahce jest profilem najbardziej zbliżony do piłkarza mistrza Włoch. Michał Probierz miał jednak inny plan i od pierwszej minuty na boisku zameldował się Jakub Piotrowski. Dziwić mógł wybór pomocników przez selekcjonera, gdzie każdy z tercetu D. Szymański – Piotrowski – Slisz pasuje na pozycję „szóstki”. Jednak ostatecznie to zawodnik Łudogorca był tym, który otrzymał znacznie więcej ofensywnych zadań i potrafił je dobrze wykonać.
Pierwszy gol w kadrze to zawsze PIĘKNA CHWILA! 🫶
_____#POLCZE 1:0 🇵🇱🇨🇿 pic.twitter.com/vqdvpsOsO4— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) November 17, 2023
26-latek podobnie gra w klubie, gdzie również występuje jako defensywny pomocnik, lecz mimo to często bierze udział w atakach zespołu. Przekłada się to na liczby, ponieważ w tym sezonie ligi bułgarskiej Piotrowski zdobył już dziewięć goli i zaliczył dwie asysty, co trzeba uznać za świetny wynik. Jak widać, miało to swoje przełożenie na reprezentację, gdyż Polak w meczu z Czechami, grając w roli, jaką ma w klubie, spisał się dobrze. Swoim występem na pewno spłacił kredyt zaufania, jaki dał mu selekcjoner reprezentacji Polski i otworzył sobie furtkę do dalszych występów w barwach kadry narodowej.
Piotrowski na dłużej w pierwszym składzie?
Niewątpliwie występem z Czechami Jakub Piotrowski dał argumenty za tym, aby Michał Probierz pozostawił go w pierwszej jedenastce na następne spotkania. Oczywiście mało realny jest scenariusz, w którym 26-latek gra kosztem Piotra Zielińskiego, jednak nie ma przeciwwskazań, aby obydwaj znajdowali się w tym samym czasie na murawie. Sam piłkarz Łudogorca Razgrad został wybrany do gry od początku zamiast Sebastiana Szymańskiego, co może być spowodowane tym, iż Piotrowski bardziej pasuje do planu gry selekcjonera.
– Na pewno osobiście ta bramka jest dla mnie takim spełnieniem marzeń. To tak naprawdę pierwszy poważniejszy występ w reprezentacji, więc z tej strony mogę być z siebie zadowolony – mówił po meczu strzelec jedynego gola dla „Biało-czerwonych”.
Trzeba dodać, że był to dopiero drugi występ tego piłkarza dla naszej kadry. Swój debiut zaliczył w wygranym 2:0 spotkaniu wyjazdowym z Wyspami Owczymi. Tam jednak wszedł dopiero na ostatnie minuty, więc mecz z ekipą Jaroslava Silhavy’ego był pierwszym, w którym Polak mógł pokazać się nowemu selekcjonerowi.
ILE TO ZNACZY! ❤️❤️❤️
BRAWO CHŁOPAKU!
_____#POLCZE 1:0 🇵🇱🇨🇿 pic.twitter.com/1nVlbXISdD— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) November 17, 2023
Po spotkaniu nasz redakcyjny kolega, Jan Ekwiński, zapytał Jakuba Piotrowskiego, czy dzięki takim występom jak ten z Czechami jest on w stanie mocniej wejść do kadry.
– Uważam, że jestem w stanie i trzeba w to wierzyć. Sądzę, że jestem też w stanie dużo lepiej grać. Mogę dużo dać tej reprezentacji, ale potrzebuję tego doświadczenia, które dzisiaj zebrałem, i tej pewności siebie, którą też dzisiaj otrzymałem, i dzięki temu mogę tylko iść wyżej i w coraz lepszym kierunku.
Bez wątpienia trzeba przyznać, że 26-latek jest największym wygranym meczu z Czechami. Wydaje się, że pomocnik tym występem sprawił, iż w spotkaniu z Łotwą również będziemy mogli go oglądać od pierwszej minuty. Jeśli ponownie pokaże się z dobrej strony, to Michał Probierz może zdecydować się na stałe włączyć go do pierwszej jedenastki.