Po raz pierwszy od czasu zerwania więzadeł krzyżowych Jakub Moder wybiegł na boisko od pierwszej minuty. Jak zaprezentował się 24-latek? Jak przebiegał jego powrót do zdrowia? Co dalej z przyszłością Polaka?
Od pierwszej minuty
Jakub Moder powrócił do pierwszej jedenastki Brighton po 672 dniach. Dokładnie tyle czasu minęło od feralnej w skutkach kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych do sobotniego meczu FA Cup przeciwko Stoke City. Zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami trenera de Zerbiego Moder wybiegł na boisko od pierwszej minuty, przebywając na nim finalnie 58 minut.
24-latek wrócił do gry w pierwszej drużynie „Mew” już pod koniec listopada, meldując się na placu gry w wyjazdowym starciu przeciwko Nottingham Forest (3:2). Od tej pory Moder podnosił się z ławki jedynie w końcówkach, notując skromne pod względem rozegranych minut epizody. Tym razem uległo to zmianie.
Za sprawą samobójczej bramki Jana Paula van Heckego to Stoke jako pierwsze objęło prowadzenie. Rezultat utrzymał się zresztą do przerwy, po której to worek z bramkami uległ rozwiązaniu. W ciągu kilku pierwszych minut drugiej odsłony gry Brighton przejęło inicjatywę, strzelając dwie bramki. W międzyczasie boisko opuścił Moder.
Ekipa Stoke wyrównała stan rywalizacji po skutecznie wyegzekwowanym rzucie karnym. Do końca meczu goście zdołali jednak umieścić piłkę w siatce rywali dwukrotnie, eliminując Stoke z tegorocznej edycji FA Cup. Tym samym Brighton zameldowało się w 4. rundzie rozgrywek.
Co do występu Polaka – mógł on nawet zostać okraszony wyczekiwaną bramką. Pomocnik zbyt długo zwlekał jednak z decyzją o strzale, co poskutkowało wybiciem piłki. Warto dodać, że kilka dni wcześniej Polak stanął przed szansą ustalenia wyniku ligowego meczu z West Hamem (0:0). Okazję zaprzepaścił jednak w stylu dość widowiskowym.
Za Moderem długa droga
Wspomniane 672 dni przełożyły się na 19 miesięcy nieustannej walki o powrót do gry w większym wymiarze czasowym. Powrót, który zdawał się dłużyć jak mało co, który stanowił dla kibiców wyznacznik końca pewnego rodzaju pustki. Aż wreszcie powrót po przerwie, która trwała po prostu za długo.
Diagnoza sugerująca półroczną przerwę od gry jest dla wielu wiecznością, poważną luką w karierze sportowca. Takie właśnie prognozy przekazywano pomocnikowi tuż po pierwszych badaniach. Cóż więc powiedzieć o półtorarocznej pauzie? Koszmar i nic więcej, szczególnie dla zawodnika w tak istotnym punkcie kariery.
13 kwietnia 2022 roku Jakub Moder przeszedł pod okiem doktora Williamsa pierwszą operację ACL oraz łąkotki. Choć z dzisiejszej perspektywy brzmi to jak drwina, spekulowano wówczas o możliwości powrotu piłkarza do czasu katarskiego mundialu. Wątpliwości rozwiano kilka miesięcy później, kiedy to Moder przeszedł drugą już operację.
Po niemal roku od odniesienia kontuzji pomocnik zdawał się zbliżać do powrotu na boisko. Wskazywały na to wypowiedzi z otoczenia klubu, jak i samego piłkarza, który to zapowiadał rychły powrót w mediach społecznościowych. Niestety, Moder do składu drużyny wówczas nie wrócił. Tłumaczono to dalszą niedyspozycją i niegotowością do gry na najwyższych obrotach.
Dopiero pod koniec października zeszłego roku trener de Zerbi poinformował o powrocie 24-latka do treningów z pierwszą drużyną. Kolejne tygodnie upłynęły zatem pod znakiem nieustannego wyczekiwania, zwieńczonego podczas wspomnianego już starcia z Nottingham. Do pierwszej jedenastki Moder powrócił natomiast dopiero teraz.
Co dalej?
Jak wyglądają perspektywy Jakuba Modera na powrót do szczytowej dyspozycji? Budujące może być przede wszystkim szczere oczekiwanie środowiska kibiców Brighton na powrót Polaka, co jasno daje do zrozumienia o jakości, którą to pomocnik wspierał drużynę przed pauzą. Przypomnijmy jeszcze, że Moder jest związany z klubem kontraktem do czerwca 2025 roku. Jeśli chodzi zaś o reprezentację Polski, nikomu wagi omawianego powrotu tłumaczyć nie trzeba – to po prostu widać i czuć.
Taki jest plan, aby wrócić do kadry. Trener powoła mnie tylko, jeśli będę regularnie grał w klubie, tym bardziej że nie było mnie półtora roku. Aktualnie chcę grać jak najwięcej, żeby być gotowy na baraże – mówił Moder w Canal+ Sport.
Perspektywa powrotu pomocnika do reprezentacji do czasu wspomnianych baraży może napawać nieskrytym optymizmem. Po meczu ze Stoke rozgorzała jednak dyskusja odnośnie do pozycji Polaka, który to ustawiony był bliżej bocznej linii boiska, nietypowo biorąc pod uwagę dotychczasową charakterystykę piłkarza.
Czy jest to stała zmiana roli Modera w Brighton, a może jednorazowa próba? Czy wpłynie to na zmianę planów lub perspektywę selekcjonera Probierza?