19 miesięcy i nareszcie koniec! Jakub Moder wraca do gry


Jakub Moder w końcu wraca po bardzo długiej kontuzji

13 listopada 2023 19 miesięcy i nareszcie koniec! Jakub Moder wraca do gry
Piotr Matusewicz / PressFocus

2 kwietnia 2022 roku na zawsze zapisze się w historii polskiej piłki. Niekoniecznie jednak z tej pozytywnej strony. To tego dnia Jakub Moder nabawił się koszmarnej kontuzji w spotkaniu Premier League z Norwich City, po której wyleciał z gry na aż 19 miesięcy. Choć miał wrócić do gry wcześniej, ciągle otrzymywaliśmy negatywne wieści odnośnie do stanu jego zdrowia. Teraz nareszcie nastał w tym temacie optymizm. Jakub Moder zagrał już dwa spotkania w Premier League 2 i powoli wdrażany jest do pierwszej drużyny „Mew”.


Udostępnij na Udostępnij na

THE KING IS BACK – takie jest główne przesłanie tego artykułu. Jak wartościowy jest to zawodnik, wiedzą wszyscy, którzy oglądali go czy to w barwach Lecha Poznań trzy lata temu, czy to jeszcze niecałe dwa lata temu na boiskach Premier League. Przy tym wszystkim należy pamiętać również o jego arcyważnej roli w reprezentacji Polski. Pewnie nie każdy pamięta, natomiast przed feralną kontuzją był on etatowym kadrowiczem.

Dlatego ten powrót jest aż tak ważny dla wszystkich Polaków. Dlatego huczą o tym wszystkie media w naszym kraju. Jest to coś więcej niż zwykły koniec absencji piłkarza. Jest to powrót jednego z najbardziej utalentowanych polskich zawodników młodego pokolenia. Piłkarza, który w formie, jeżeli chodzi o jego charakterystykę gry, nie ma sobie równych.

Ta sama nazwa, inny klub

Na starcie cofnijmy się. Do czasu swoistego „prime” Modera. Kiedy na początku rozegrał fenomenalne półtora sezonu w barwach Lecha Poznań, a następnie przeszedł do Brighton za rekordowe 11 milionów euro. Wówczas 21-letni Polak wkraczał na szerokie wody i choć wielu zwiastowało mu zderzenie się ze ścianą niczym Kapustka w Leicester City, ten całkiem szybko zadomowił się w składzie „Mew”.

Każdy wiedział, że dołącza do prężnie rozwijającego się projektu i szczerze mówiąc, rozwijał się proporcjonalnie do niego. To działało bardzo dobrze. Do momentu kontuzji w sezonie 2021/2022 nie zagrał tylko w trzech spotkaniach na aż 35 możliwych! To pokazuje, jak ważną częścią tamtego składu był. Dlaczego piszemy w czasie przeszłym? Ponieważ Brighton wtedy a dziś to dwie zupełnie inne drużyny.

Twitter @AdrianWantowski

Zespół z południa Anglii znacząco zmienił się na przestrzeni tych 19 miesięcy, odkąd wypadł z gry Jakub Moder. Obrazuje to chociażby fakt, że z kadry, do której dołączał w sezonie 2020/2021, do dziś w klubie zostało wyłącznie jedenastu graczy. Z czego dziś tak naprawdę tylko Lewis Dunk, Joel Veltman, Pascal Gross, Solly March i Danny Welbeck są jakkolwiek przydatni.

Dodatkową ważną zmianą jest trener. 7 września 2022 roku Graham Potter przystał na ofertę Chelsea i odszedł z Brighton. Anglika, który bardzo ufał Moderowi, zastąpił Roberto De Zerbi. Wydawało się, że więcej od swojego poprzednika nie będzie w stanie osiągnąć. Zdecydowanie jednak przerósł wszystkie oczekiwania. Wprowadził zespół do Ligi Europy, w której są dziś na najlepszej drodze do wyjścia z grupy. Tym osiągnięciem przewyższył lepszą kadrowo Aston Villę czy Tottenham. W bieżącym sezonie zajmują na tym etapie ósmą lokatę w tabeli.

Należy wspomnieć też o ich sposobie gry. Jeżeli ktoś nie oglądał Brighton, naprawdę nie wie, co stracił… Zespół występuje najczęściej w formacji 1-4-2-3-1, która jednak często przekształca się w system 1-3-4-2-1. Najważniejsza jest w ich grze ofensywa. Wiele podań, kontrola gry, dominacja na boisku. Samo to, że w Premier League są drugą najczęściej wymieniającą podania drużyną po Manchesterze City, bardzo dużo dobrego o tym zespole mówi. Jakub Moder wkroczy więc w zupełnie nową rzeczywistość – do zespołu gruntownie przebudowanego, zdecydowanie lepszego niż 19 miesięcy temu i grającego, też nie ma co ukrywać, dużo bardziej widowiskowo. Czy dla niego samego to dobrze? Czas pokaże… Potencjał na samorozwój jest w takim zespole olbrzymi.

Brighton a Jakub Moder. Czy jest tam jeszcze dla niego miejsce?

Brighton znacząco się rozwinęło, co opisaliśmy obszerniej wyżej. Teraz skupmy się na samej kwestii tytułowego Jakuba Modera. Czy realnie ma jeszcze czego w tym klubie szukać? Po wszystkich wypowiedziach ze strony trenera „Mew” wydaje się, że jak najbardziej. Bynajmniej skreślony nie jest, a wiemy, że Roberto De Zerbi często ma to do siebie, że nie boi się eksperymentować.

On znajdzie się na ławce rezerwowych, to świetna wiadomość. Nie wiem, czy wystąpi w tym spotkaniu, ale grał ostatnio w drużynie do lat 21, oglądałem pierwszą połowę i spisał się bardzo dobrze. Wszyscy się cieszymy. Mówił przed meczem z Sheffield United Roberto De Zerbi

Ostatecznie przeciwko Sheffield nie rozegrał ani minuty, ale nawet to, że znalazł się w tej dwudziestce meczowej, jest już dobrym prognostykiem. Choć tu też nie ma co się jeszcze przesadnie ekscytować. Nie oszukując ani siebie, ani też was, czytelników, musimy napisać o tym, że gdyby nie plaga kontuzji na pozycji Modera, polski pomocnik raczej nie wróciłby tak wcześnie na ławkę rezerwowych. Taka rzeczywistość, co oczywiście nie oznacza, że ponownie nie przebije się do podstawowego składu. Konkurencja jest naprawdę okazała, ale do przeskoczenia…

Baleba, Gilmour, Dahoud, Gross, Milner – to zawodnicy, którzy w hierarchii piłkarzy na jego pozycji są na tę chwilę nad nim. Tu należy natomiast dodać, że Polak raczej będzie dostawał szanse. Klub wciąż gra na kilku frontach, a w dodatku nie wszyscy jego konkurenci są ostatnio w optymalnej dyspozycji. To wciąż daje nadzieję na to, że Jakub Moder w najbliższym czasie może dostać minuty. A to mu jest właściwie w tej chwili najbardziej potrzebne. Wiadomo, że zespół się rozwinął. Jednak trzeba wyraźnie powiedzieć, że ani Moises Caicedo, ani też Alexis Mac Allister nie zostali jeszcze godnie przez nikogo zastąpieni. To kolejny punkt, który tylko sprzyja Moderowi.

Polska potrzebuje Modera

Skoro ustaliliśmy sobie, że Brighton może potrzebować Modera i raczej z niego, przynajmniej na razie, nie zrezygnuje, w przypadku reprezentacji Polski nie mamy żadnych wątpliwości, że się przyda. Ostatni mecz z orzełkiem na piersi Jakub Moder zagrał ze Szwecją 29 marca 2022 roku. Wówczas selekcjonerem był Czesław Michniewicz, a resztę historii już bardzo dobrze znamy. Tak naprawdę był to ostatni mecz polskiej kadry, po którym naród zgodnie mówił, że „jest dobrze”. Przypadek? Trochę tak, ale nie do końca…

Jakub Moder jest lekiem na wszystkie problemy reprezentacji Polski? Jest to dość duże uproszczenie, natomiast na pewno dużo problemów może rozwiązać. Pakiet atutów, którymi dysponował przed feralną kontuzją 24-latek, był na tyle okazały, że przed każdym pojedynczym meczem można było z góry założyć, iż będzie dobrze. Nie zawodził. I to nigdy! Tak jak wielu zawodników nie przenosi swojej dyspozycji z klubu na reprezentację, tu sytuacja miała się zupełnie inaczej.

Jeżeli wróci do optymalnej formy, to jest pewniakiem do gry – po prostu. Nie ma opcji, że trener Michał Probierz mógłby go wówczas pominąć. Jest za dobry i zbyt uniwersalny, aby nie znalazł sobie miejsca w naszej kadrze. Wspomnieliśmy o uniwersalności. Bazowo występuje na środku pomocy, natomiast zdarzało mu się zejść nieco niżej bądź być wystawianym przez poszczególnych trenerów wyżej. W Brighton często widać było go także na obu wahadłach. Trudno go nie doceniać… Tym bardziej że raczej nie schodził poniżej przeciętności.

Jacek Pietrasik

Najwięcej spotkań w barwach reprezentacyjnych rozegrał pod batutą Paulo Sousy. W całej kadencji Portugalczyka na 15 możliwych szans nie wystąpił tylko w trzech spotkaniach. Eksploatował go każdy, bo właściwie grzechem było niekorzystanie z takiego ogniwa. Jeżeli chodzi o zawodnika, który może być łącznikiem pomiędzy defensywą a ofensywą, w Polsce naprawdę nie ma bardziej wartościowego piłkarza niż Jakub Moder. Dobrze więc, że wraca – zyskuje na tym każdy!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze