Co zrobi szkoleniowiec reprezentacji Polski, kiedy okaże się że Jakub Moder i Jan Bednarek nie będą zdolni do gry? Czy w naszej kadrze są gotowi zawodnicy, którzy wejdą w ich buty i pomogą osiągnąć korzystny dla „Biało-czerwonych” wynik? Z którym zawodnikiem sytuacja jest bardziej skomplikowana? O tym wszystkim piszemy poniżej.
Te pytania zadaje sobie polski kibic od momentu, w którym widział, jak nasz środkowy obrońca opuszcza boisko przed ostatnim gwizdkiem. Lub gdy gruchnęła wiadomość o wykonywanym USG i rezonansie na pomocniku, który na co dzień występuje w Premier League. Wydaje się, że o ile odpowiedź w centralnej strefie boiska jest dość oczywista, to już na temat partnera dla Kamila Glika niekoniecznie. Dlatego w tym wszystkim pomoże nam rozeznać się nasz człowiek obserwujący na co dzień kadrę w Sopocie, czyli Przemysław Olszewik.
Kuba Moder nie bierze udziału w treningu. Kontuzja kolana, której doznał w meczu z Hiszpanią. USG nie wykazało niczego poważnego. Dzisiaj jeszcze rezonans.
Jan Bednarek, który narzekał na uraz mięśnia, trenuje z grupą. @RadioZET_NEWS #EURO2020 pic.twitter.com/c2nzcMnCqw— Krzysztof Wilanowski (@KWilanowski) June 21, 2021
Czy w ogóle Jakub Moder był zawodnikiem podstawowym?
Najpierw trzeba sobie odpowiedź na to pytanie. Przecież w meczu inaugurującym mistrzostwa Europy w wykonaniu polskiej drużyny środek pola składał się z trójki Krychowiak – Klich – Zieliński, a gracz Brighton był brany pod uwagę dopiero w momencie dokonywania zmian. Do tego należy pamiętać, że w spotkaniu ze Słowacją czerwoną kartkę zobaczył właśnie popularny „Krycha”.
Kibice z pewnością zapamiętają jego występ ze względu na udział przy wyrównującej bramce. To słynne już kółeczko, kiedy wyprowadził w pole Alvaro Moratę i Pedriego, z pewnością przejdzie do historii. Jednakże czy wszystko było aż tak doskonałe, aby piłkarz z angielskiego klubu dostał miejsce w pierwszym składzie? I to kosztem starego wyjadacza, jakim niewątpliwie jest Grzegorz Krychowiak?
Z tego wyszliśmy po wyrzucie z autu do akcji na 1:1.
Kuba Moder wziął na siebie trzech Hiszpanów, reszta klocków ułożyła się sama. Fajnie będzie zapamiętać sobie tę akcję, bo ja ten sposób/determinację atakowania widziałem w Opalenicy -naście razy. pic.twitter.com/lfQrZ5oPBf
— Michał Zachodny (@mzachodny) June 20, 2021
Statystyki przecież mówią, że nasz utalentowany pomocnik miał 47% celności podań i zanotował 13 strat. To najlepiej ukazuje nam, jak bardzo jedno zagranie podczas spotkania może zmienić optykę postrzegania piłkarza przed prawdopodobnie najważniejszym meczem zespołu narodowego podczas ostatnich lat. Jednak aby sprawdzić to od środka, poprosiłem o opinię na ten temat Przemysława Olszewika z naszej redakcji, który podczas Euro 2020 czuwa przy polskim zespole w Sopocie.
– Moim zdaniem nawet bez absencji Krychowiaka Jakub Moder zagrałby od początku w meczu z Hiszpanami. Paulo Sousa widzi coś w tym chłopaku. Nie bez powodu wystąpił on w wyjściowym składzie nie tylko w sobotnim meczu, ale i na Wembley. Na treningach przy każdej możliwej okazji rozmawia z nim i koryguje błędy, jakie popełnia.
Natomiast nie odbierałbym rotacji w składzie na zasadzie rywalizacji o miejsce między Moderem a Krychowiakiem. Są to piłkarze o różnych charakterystykach. Trener Sousa dokonuje wyboru w zależności od przeciwnika. Tak jak wspomniałem, Moder zapewne od początku znajdował się w planie selekcjonera na mecz z „La Furia Roja”. Zakładaliśmy, że będziemy grać głównie z kontrataku i w takiej grze on odnajduje się zdecydowanie lepiej.
Jaki więc środek pola?
Patrząc na grę reprezentacji Szwecji, powinniśmy się spodziewać, że czeka nas prowadzenie gry w tym meczu. Drużyna skandynawska mogła nam już to uświadomić w spotkaniu z naszymi południowymi sąsiadami. Nawet z rywalem, który od drużyny Janne Anderssona odstaje kulturą gry o kilka kroków, było widać koncentrację na wyprowadzaniu kontr. Statystyka posiadania piłki po końcowym gwizdku również może nam to zdradzić – 42 do 58% na korzyść zespołu, który wygrał z nami w pierwszym meczu.
Dlatego też nasza linia pomocy będzie konstruowana pod rozwiązanie efektywnego posiadania piłki. To powinno zwiastować zaś powrót do wariantu Krychowiak – Klich – Zieliński. Po pierwsze ze względu na konieczność rozgrywania piłki, po drugie na element doświadczenia. Również, jak zdradza nam mój rozmówca, „Krycha” ma duże poczucie tego, że musi zmazać negatywne wrażenie po swoim występie.
Trening się skończył. Wszyscy są już w szatni prócz Paulo Sousy i Grzegorza Krychowiaka pic.twitter.com/g9QaZYwBbv
— Janek Kałucki (@J_Kalucki) June 21, 2021
– Wraca Grzegorz Krychowiak, jest Karol Linetty, w obwodzie pozostaje Kacper Kozłowski. Najpewniej szanse rehabilitacji za mecz otwarcia dostanie pomocnik Lokomotiwu. Paulo Sousa go ceni i jest dla niego jednym z filarów tej reprezentacji. Ponadto ma to, czego pozostałej dwójce brakuje. Doświadczenie w tak ważnych meczach na wielkich turniejach. Czas eksperymentów dobiegł końca.
Nasz redakcyjny kolega odnosi się też bezpośrednio do zawodnika Pogoni Szczecin, którego wielu już widziałoby w pierwszym składzie. Nawet podczas meczu o takim ciężarze natury psychicznej. –Kacper Kozłowski uchodzi za objawienie meczu z Hiszpanią. Opinia ta przewija się nie tylko w polskich mediach, ale i w całej Europie. Chłopak wszedł na boisko bez kompleksów przeciwko zawodnikom, których do tej pory znał tylko z gry FIFA. Na pewno po sobotnim występie jego akcje w tej drużynie niesłychanie wzrosły. Czy już do takiego poziomu, żeby rozpoczynać mecz w wyjściowym składzie?
Tu byłbym spokojny. Kolejka do składu w środku pola jest dość długa, a w meczu z grającymi mocno oparty na fizyczności futbol Szwedami będziemy potrzebować zawodników o nieco innej charakterystyce. Nie wykluczam jednak, że znowu Kacper Kozłowski wejdzie z ławki i da impuls drużynie. Pokazał, że nawet w trudnej sytuacji, nie mając doświadczenia w piłce reprezentacyjnej jest w stanie pomóc temu zespołowi. Na pewno jako Polacy mamy wielki talent, a Paulo Sousa jest odpowiednim człowiekiem, żeby wycisnąć z niego jak najwięcej.
Sytuacja z Janem Bednarkiem
Tutaj sytuacja okazuje się mniej poważna. Kontuzja, która była już nam znana w czasie sezonu Premier League, przypomniała o sobie ponownie. Jednak, jak mówi nam nasz człowiek przy kadrze, rzecznik prasowy reprezentacji Polski zapewnia, że zawodnik „Świętych” będzie dostępny na mecz ze Szwecją.
– W meczu z Hiszpanią odnowił mu się uraz jeszcze z sezonu Premier League. Chodzi o mięsień pośladkowy.Ta zmiana była dmuchaniem na zimne. Sztab nie chciał ryzykować zdrowiem obrońcy, mając z tyłu głowy decydujący mecz ze Szwecją. Wczoraj, jak i dzisiaj Janek normalnie trenował z drużyną. Ćwiczenia wykonywał na pełnych obrotach, więc możemy śmiało mówić, że jest przewidziany do gry od początku ze Szwecją. To cieszy, bo wyjdziemy na Szwedów najprawdopodobniej taką samą trójką stoperów jak w dwóch poprzednich meczach.
Dlatego też dyskusja na temat ewentualnego zastępstwa dla partnera numer jeden – Kamila Glika – powinna zejść na dalszy plan. Na ten moment nikt nie bierze innej możliwości jak jego gra w najważniejszym meczu reprezentacji Polski od lat. Jeśli jednak Jan Bednarek miałby nie wystąpić, a wszystko to okazałoby się zwykłą zasłoną dymną, to głównym kandydatem do wybiegnięcia będzie ten, który zmieniał byłego zawodnika Lecha Poznań, a więc Paweł Dawidowicz.
– Jeśli jednak Jan Bednarek wypadnie ze składu, to moim zdaniem zmiennik został już wybrany. Jest nim Paweł Dawidowicz. To on zmienił Bednarka na Estadio La Cartuja i to jego Paulo Sousa uznaje za pierwszego w kolejce do gry najbardziej po lewej stronie w trójce stoperów. Duży minus tego rozwiązania to fakt, że Paweł jest zawodnikiem prawonożnym. W meczach z przeciwnikami, w których musimy szybko rozgrywać tę piłkę od tyłu, akcje już w zalążku tracą na tempie. Jednak na ten moment to Dawidowicz cieszy się największym zaufaniem selekcjonera. Grał na tej pozycji chociażby w sparingu z Islandią oraz podczas treningów pracował indywidualnie z Sousą nad ustawianiem się w ataku.
Reasumując – zwykły lifting
Bez większych niespodzianek powinniśmy zagrać w meczu ze Szwecją. Jan Bednarek powinien wystąpić, a Jakub Moder być może pod kątem pierwszego składu był brany pod uwagę właśnie na spotkanie z Hiszpanią. Na ten moment nie należy spodziewać się kogoś nowego, kto jeszcze na Euro 2020 w pierwszym składzie nie zagrał.
Spotkanie ze skandynawskim zespołem jest zbyt ważne, żeby podejmować jakiekolwiek eksperymenty na żywym organizmie. To nie jest dopiero pierwszy mecz w turnieju, który teoretycznie można jeszcze odrobić. Nie będzie to również spotkanie towarzyskie, w którym wynik stanowi sprawę drugorzędną. Ostatnie spotkanie w trzeciej kolejce fazy grupowej jest meczem o wszystko. Tam trzeba po prostu wystawić to, co aktualnie posiada się najlepszego. Również podobnego zdania jest nasz redakcyjny kolega, który dostarczył te wszystkie informacje.
– Czas eksperymentów dobiegł końca. Na mecz z Hiszpanią zmiany w składzie były kosmetyczne i zapewne tak samo będzie ze Szwecją. Jeżeli Jan Bednarek i Jakub Moder nie będą mogli zagrać, to moim zdaniem i według tego, co widziałem na treningach, zastąpią ich Paweł Dawidowicz i Grzegorz Krychowiak.