Jakub Łabojko: Jestem wdzięczny Śląskowi za danie mi szansy (WYWIAD)


Rozmawiamy z Jakubem Łabojką – piłkarzem Brescii

31 maja 2021 Jakub Łabojko: Jestem wdzięczny Śląskowi za danie mi szansy (WYWIAD)

Jakub Łabojko ma już za sobą pierwszy sezon we włoskiej Brescii, która do końca walczyła o awans do Serie A. Przed sezonem drużyna była wskazywana na faworyta, w trakcie sezonu trzeba było jednak weryfikować cele. Brescia w pewnym momencie musiała bronić się przed spadkiem, ale po piątej zmianie trenera znalazła odpowiedni rytm i wróciła na zwycięską ścieżkę. O pierwszym sezonie w zagranicznej piłce i innych ciekawych sytuacjach mówi w rozmowie z nami Jakub Łabojko.


Udostępnij na Udostępnij na

(Michał Kruszyński, iGol.pl): Jak oceniasz swój pierwszy sezon we Włoszech?

(Jakub Łabojko, Brescia): Na pewno nie był to łatwy sezon. Przyszedłem we wrześniu, już pod koniec okienka. Miałem tak naprawdę tydzień czasu na zaadaptowanie się do włoskiej piłki i od razu zaczęliśmy bardzo długi sezon ligowy, skończyliśmy go dopiero tydzień temu. Tak naprawdę dziewięć miesięcy grania bez przerwy zimowej, 40 meczów, bardzo często graliśmy co trzy dni, więc bardzo intensywny sezon. Natomiast bardzo cieszę się, że wybrałem włoską Brescię.

Z jednej strony występów było sporo, ale też duża część była po wejściu z ławki. Jakie były oczekiwania pod względem ilości czasu spędzonego na boisku?

Na pewno pierwszy sezon za granicą nigdy nie jest łatwy, przeskok intensywności, jakości u zawodników jest widoczny. Często zawodnicy po wyjeździe mają problem z regularną grą, natomiast cieszę się z tego, że zawsze byłem gdzieś w tym kręgu zawodników, którzy byli potrzebni w meczu. Nie wszystkie spotkania rozpoczynałem od początku, natomiast była też taka cześć sezonu, gdy grałem od pierwszej minuty. Na pewno nie pomagała też zmiana trenerów, ponieważ było ich aż pięciu w tym sezonie. Każdy miał inną koncepcję, inną myśl szkoleniową, do tego dochodzi jeszcze język włoski, więc było dużo rzeczy, do których trzeba było się zaadaptować. Na pewno ten sezon był takim przejściowym, zobaczymy, jak będzie w następnym.

Jak wyglądała u Ciebie znajomość języka włoskiego? Znałeś go przed transferem czy uczyłeś się dopiero na miejscu?

Nie, przed transferem nie miałem możliwości posługiwania się tym językiem, nie uczyłem się go. Dopiero po przybyciu do Włoch zacząłem regularne lekcje i w tym momencie potrafię się już porozumiewać w stopniu komunikatywnym w szatni czy w sklepie.

Długo zajęło Ci nauczenie się języka włoskiego?

Trochę to trwało. Na pewno z pół roku, był też ze mną Filip Jagiełło, więc gdy czegoś nie wiedziałem, Filip mi tłumaczył, dlatego trochę dłużej zajęło mi się nauczenie języka, ale teraz już potrafię dogadać się ze wszystkimi i porozumieć w każdej sprawie.

Przed wyjazdem za granicę były jakieś inne oferty transferu? Czy wybrałeś Włochy ze względu na dużą liczbę Polaków grających tam?

Nie, nie kierowałem się tym, że wielu Polaków gra we Włoszech. Natomiast była tylko jedna oferta, z Brescii, stwierdziłem, że skorzystam z niej i wyjadę, bo taka okazja może się więcej nie powtórzyć. Nigdy nie wiadomo, co w życiu się wydarzy. Cieszę się, że z tego skorzystałem, i cieszę się, że jestem tutaj w Brescii.

Śląsk Wrocław rzutem na taśmę dostał się do eliminacji do Ligi Konferencji. Gdybyś miał porównać przyszłościowo: wyższy poziom będzie w Lidze Konferencji czy w Serie B?

Trudno cokolwiek porównywać i tutaj gdybać, więc w tej chwili jestem bardzo zadowolony ze swojego ruchu. Śląsk na pewno też, ponieważ zarobił trochę pieniędzy na tym transferze, tak że obie strony były zadowolone i na pewno cieszą się, że do tego doszło. Jestem wdzięczny Śląskowi za danie mi szansy i dobrze zapamiętałem wszystkich zawodników, kolegów z Wrocławia, wszystkich kibiców. Fajny okres, natomiast teraz jestem w Brescii i skupiam się na graniu tutaj, powiększaniu swoich umiejętności, żebyśmy awansowali do Serie A. Jest to nasz cel.

Jak porównujesz poziom ekstraklasy z zapleczem włoskiej Serie A?

Liga jest intensywniejsza, piłkarze są zdecydowanie lepsi. Gra jest bardzo taktyczna, poukładana, mniej jest chaosu. Wydaje mi się, że Serie B przewyższa polską ekstraklasę. Jednak w Polsce też są dobre drużyny i dobrzy zawodnicy, którzy wyjeżdżają później na Zachód. Czuć przeskok fizyczny na boisku i na treningach. Widać, że nieprzypadkowo Brescia była przed chwilą w Serie A.

Primavera jest przystosowywana do taktyki pierwszego zespołu czy wszystko idzie swoim tokiem?

Nie jestem w stanie tego powiedzieć. Nie spotykamy się z zawodnikami z Primavery. Trudno też, żeby cokolwiek było przystosowane, tu co chwilę się wymienia trenerów. Było ich w tym sezonie aż pięciu, każdy ma inną wizję, więc te młodzieżowe drużyny nie zdążyłyby się przystosować do taktyki. Wydaje mi się, że idą osobnym tokiem. Niełatwo coś powiedzieć, ponieważ nie widzimy się z zawodnikami z Primavery, nie wiemy, jak oni grają. Nie mogę się zatem szczerzej wypowiedzieć na ten temat.

Udało się zrealizować cele stawiane przed sezonem?

Celem był awans do Serie A. Jednak trzeba było te cele weryfikować w trakcie sezonu, na początku sezonu byliśmy wskazywani na kandydata do awansu. Na początku lutego znaleźliśmy się jednak w strefie barażowej do Serie C, więc chcieliśmy się utrzymać na drugim poziomie rozgrywkowym. Po przyjściu nowego trenera udało się znaleźć formę i znaleźliśmy się w barażach do Serie A. Teraz skończyły się dla nas baraże, ponieważ przegraliśmy z Citadellą 0:1.  Szkoda, ale taka droga, jaką przeszliśmy w kilka miesięcy, jest niesamowita. W takich momentach czasami ciężko się utrzymać, a my jeszcze powalczyliśmy o awans.

Jak wygląda Twoje podejście do social mediów? Dla niektórych piłkarzy mogłyby one nie istnieć, a jakie jest Twoje zdanie?

Obojętne. Czasami staram się coś wrzucić, czasami nie. Zależy od mojego humoru i tyle. Nie przywiązuje do nich dużej wagi. Skupiam się głównie na boisku, bo tam mam do wykonania największa pracę. Social media są tylko dodatkiem do tego, że jestem piłkarzem i to jest jakaś odskocznia po treningowa, nic więcej.

Z kim z zespołu najlepiej się dogadujesz? Na boisku i poza nim.

Z Filipem Jagiełłą, mieszkamy praktycznie drzwi w drzwi, rozmawiamy po polsku i jesteśmy w tym samym wieku. Z Filipem na boisku i poza nim spędzamy dużo czasu i staliśmy się tutaj takimi przyjaciółmi.

Jeśli jesteśmy przy temacie Filipa Jagiełły, to podpytam. Wiadomo już, gdzie zagra w następnym sezonie? Wraca do Genoi czy może Brescia planuje go wykupić?

Niestety nie wiem nic na ten temat. Obóz przygotowawczy pewnie zacznie w Genui, a gdzie wyląduje później, nie mam pojęcia.

Poruszę jeszcze tematy reprezentacji Polski. Myślałeś kiedyś o zainteresowaniu ze strony Jerzego Brzęczka czy Paulo Sousy? Gdy grałeś w Śląsku Wrocław, selekcjonerem był Jerzy Brzęczek, który jak wiadomo, nie bał się powoływać zawodników z ekstraklasy.

Nie, nie skupiałem się na tym. Gdy będziesz dobrze grał, rozwijał się i drużyna będzie osiągała dobre wyniki, to powołanie przyjdzie. W tamtym momencie chciałem wyjechać za granicę i spróbować swoich sił w innej lidze, w której mogę jeszcze bardziej się rozwinąć, i wtedy będzie możliwość o myśleniu w kontekście reprezentacji. Reprezentowanie Polski jest zaszczytem i bycie kadrowiczem jest czymś niesamowitym. Natomiast aktualnie nie jest to mój główny cel.

Nie wydaje Ci się, że Serie B jest traktowane trochę na innych zasadach? Wydawałoby się, że gra tu kilku zawodników, którzy na spokojnie mogliby być częścią szerokiej kadry. Choć oczywiście każdy selekcjoner ma inną filozofię.

Nie ma do tej pory powołań dla zawodników Serie B. Możliwe, że nie jest ta liga tak dokładnie obserwowana przez selekcjonera i nie traktuje jej aż tak poważnie. Natomiast jest tu wielu dobrych zawodników. Szymon Żurkowski był gwiazdą w ekstraklasie, Patryk Dziczek, Filip Jagiełło tak samo byli na mistrzostwach świata u-21 we Włoszech i osiągnęli tu bardzo dobry wynik. Salernitana z trzema Polakami w składzie awansowała do Serie A, więc jest tu sporo piłkarzy z jakością. Oby potwierdzili to w Serie A, a wtedy powołania na pewno przyjdą.

Gdy gra reprezentacja Polski, zastanawiasz się, co mógłbyś wnieść do gry, czy oglądasz te mecze bardziej z perspektywy kibica?

Raczej z perspektywy kibica, cieszę się, gdy Polska wygrywa, i jej kibicuję. Teraz przed nią bardzo ważny moment, ponieważ Paulo Sousa ma mało czasu, a za rogiem duża impreza i ważne, żeby Polska pokazała się z jak najlepszej strony oraz zajęła jak najlepsze miejsce.

Mógłbyś się jakoś odnieść do powołań?

Selekcjoner decyduje o tym, kto zostaje powołany na zgrupowanie, i to do niego należy decyzja, trudno mi coś komentować.

W jakiej lidze widzisz się za pięć lat?

Serie A.

Jak myślisz, kiedy i czy uda Ci się zadebiutować w reprezentacji?

Najlepiej przed końcem kariery.

Jest jakiś piłkarz, na którym się wzorujesz?

Nie mam takiego.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze