Jakub Kiwior w Spezii Calcio jest od blisko pół roku. W tym czasie na boisku pojawił się pięciokrotnie. Głośniej pod koniec roku było jednak o jego wyczynach pozaboiskowych, ale to temat dla plotkarskich serwisów. Jak prezentuje się lewonożny obrońca po transferze do Włoch?
Jakub Kiwior swoją karierę prowadzi w sposób spokojny i przemyślany. Bez większych skoków czy innych tego typu rzeczy. Obrał kierunek niespotykany raczej u polskich piłkarzy. Wypromował się na Słowacji, by ruszyć na podbój Półwyspu Apenińskiego. Na razie ten podbój wygląda jednak jak uderzanie głową w mur.
Długa aklimatyzacja
Kiwior do Spezii przeniósł się latem i długo musiał czekać na szansę debiutu. Thiago Motta postawił na niego dopiero w grudniu. W spotkaniu przeciwko Interowi. Blisko trzy miesiące oczekiwania na debiut w nowym klubie. Nie może to dziwić, ponieważ we włoskiej piłce zdarzały się przypadki, że nowi zawodnicy oczekiwali znacznie dłużej na możliwość gry. W końcu nie jest łatwo przyswoić wszystkie aspekty taktyki, na którą kładzie się nacisk we Włoszech bardzo mocno. Nie był to jedyny powód długiego wyczekiwania na możliwość gry. Motta praktycznie od samego początku eksperymentował ze składem i szukał właściwego rozwiązania dla swojego zespołu.
Thiago Motta od początku sezonu eksperymentował ze składem, ale szans 21-latek nie otrzymywał. Debiut przyszedł na spotkanie z mistrzem Italii – Interem. Występ Polaka można ocenić na mały plus, choć popełnił kilka rażących błędów w defensywie, ale musiał mierzyć się z Edinem Dżeko, który szukał miejsca blisko Kuby, Nicolo Barellą oraz hasającym po wahadle Denzelem Dumfriesem. Kacper Karpowicz
Pierwszy mecz i od razu trudny rywal. Naprzeciwko Polaka wybiegło kilku zawodników cenionych zarówno we Włoszech, jak i w Europie. Nie obyło się bez pomyłek. To po jego dotknięciu piłki ręką podyktowano rzut karny dla Interu Mediolan. Miał jednak również dobre momenty, kiedy wykazywał się walecznością i bezpardonowością. Dał też sygnał, że być może w przyszłości Motta będzie mógł na niego liczyć.
Facet od czarnej roboty
Polski obrońca zaraz po debiucie z konieczności został przemianowany na środkowego pomocnika. Kłopoty zdrowotne w zespole Spezii sprawiły, że Thiago Motta musiał poszukać kogoś, kto wypełni lukę w formacji pomocy. Tym kimś okazał się właśnie Jakub Kiwior, który z miejsca stał się podstawowym środkowym pomocnikiem. Oczywiście z akcentem na bronienie i rozbijanie ataków, a nie rozgrywanie.
Kłopoty kadrowe w kolejnych tygodniach sprawiły, że Kiwior zaczął grać jako defensywny środkowy pomocnik. Fajerwerków w występach naszego zawodnika nie było, ale dał się poznać jako zawodnik od czarnej roboty, który potrafi rozegrać piłkę ze strefy obrony. Kacper Karpowicz
Kiwior zaczął występować przed trójką obrońców jako defensywny pomocnik. Największe pochwały zebrał za mecz z Napoli, po którym prasa mówiła, że Polak był niczym silnik. Raz po raz zatrzymywał ataki Napoli i pomagał trójce defensorów. W roli gościa od czarnej roboty sprawdzał się coraz lepiej i wydawało się, że jego forma zaczyna rosnąć. Jest bardzo możliwe, że Motta, nawet gdy będzie miał do dyspozycji innych zawodników, postawi na Kiwiora jako defensywnego pomocnika. Polak musi jedynie popracować nieco bardziej nad koncentracją. A propos tejże koncentracji właśnie…
Błąd z Hellasem
W meczu z Hellasem Werona Jakub Kiwior robił to, co do niego należało. Nie był widoczny, starał się pomagać defensywie w rozbijaniu ataków zawodników z Werony. Zdarzyło się jednak, że 21-letni zawodnik Spezii wybrał się do przodu, na połowę rywala. Jak się okazało, było to błędem. Kiwior „zakiwał” się w okolicach 30–40 metra od bramki Hellasu, a piłkę szybko odebrał mu Kevin Lasagna, który popędził na bramkę Spezii. Polak do samego końca próbował odebrać piłkę włoskiemu zawodnikowi, na pełnym sprincie przebiegł całe boisko w rozpaczliwej próbie naprawienia swojego błędu. Nic to jednak nie dało i po podaniu Lasagni Gianluca Caprari zdobył bramkę. Koncentracja…
Kiwior a reprezentacja
Być może dla wielu będzie to przedwczesnym tematem, ale nie da się ukryć, że regularna gra w Spezii może Kiwiora zaprowadzić do reprezentacji narodowej. Zwłaszcza że nowy selekcjoner może widzieć w nim kogoś, kto trwale przyda się kadrze. Podobnego zdania jest nasz ekspert:
Regularne występy Polaka mogą sprawić, że nowy selekcjoner chętnie da mu szansę – jest jednym z nielicznych piłkarzy lewonożnych, których nominalna pozycja to środkowa obrona. Kacper Karpowicz
21-letni zawodnik dzięki swojej wszechstronności będzie stanowić świetną opcję dla selekcjonera. W razie potrzeby może wystąpić jako środkowy obrońca, defensywny pomocnik, a od biedy lewy. Wariantów jest sporo, a grając na Półwyspie Apenińskim, Kiwior będzie jedynie jeszcze bardziej podnosił swoją wartość.
Młodzieżowy reprezentant Polski zrobił dobry ruch, przenosząc się do jednej z lepszych lig w Europie. W ciągu kilku miesięcy wykonał olbrzymi postęp, a każde kolejne mecze budują markę Polaka na Półwyspie Apenińskim. Kacper Karpowicz
W sytuacji, w której już wkrótce trzeba będzie znaleźć partnera dla Jana Bednarka bądź też kogoś do trzyosobowego bloku defensywnego, Jakub Kiwior jawi się jako bardzo prawdopodobna kandydatura.
***
Trzeba postawić sprawę jasno: Jakub Kiwior potencjał czysto piłkarski ma spory. Jednak do Serie A wchodzi w mocno średnim stylu. W dodatku ustawiany jest przez swojego szkoleniowca w roli, do której nie bardzo jest stworzony. Żaden z niego Krystian Bielik chociażby. Bardzo dobry w odbieraniu piłki i czyszczeniu na 30.–40. metrze od bramki, ale z rozegraniem jest już gorzej.
https://twitter.com/claudio_mutka/status/1479104420130394123
Natomiast nie ma co go skreślać. Polski zawodnik rozegrał zaledwie pięć spotkań, cztery z nich rozpoczął w podstawowym składzie, a więc widać, że koniec końców włoski klub chce na niego stawiać. To dobrze prognozuje na przyszłość. Dużo też może zależeć od Thiago Motty. Szkoleniowiec ten nie cieszy się zbytnią popularnością wśród członków naszej redakcji… Jeżeli wkrótce pożegna się ze stołkiem trenerskim Spezii, Kiwior może wrócić na swoją nominalną pozycję. Tam jego akcje powinny wystrzelić jeszcze bardziej. Jakub Kiwior ma solidne papiery na grę. Pytanie na teraz brzmi: w jaki sposób je wykorzysta?