Italia na okrągło: Oskubane Koguty


AS Bari było rewelacją poprzedniego sezonu Serie A. Ówczesny beniaminek na finiszu uplasował się na dobrym 10. miejscu. Walkę o udział w europejskich pucharach toczył do ostatnich kolejek. Teraz od „Galletti” oczekiwano co najmniej powtórzenia takiego osiągnięcia. Jednak niemal na półmetku rozgrywek Bari zajmuje ostatnią lokatę i czeka je walka o utrzymanie.


Udostępnij na Udostępnij na

Bari, spadając z Serie A w 2001 roku, aż na 8 lat zakotwiczyli w niższej klasie rozgrywkowej. Z piekła Serie B wydostało się w 2009 roku. Wtedy drużyna Antonio Conte w cuglach wywalczyła sobie awans. Trener nie zdołał poprowadzić „Galletti” w Serie A. W lipcu były reprezentant Włoch rozpoczął negocjacje z Juventusem, który wówczas poszukiwał następcy Claudio Ranieriego. Conte. Ten na swoim romansie ze „Starą Damą” wyszedł jak Zabłocki na mydle. Nie dość, że włodarze „Bianconeri” postawili na Ciro Ferrarę, to dodatkowo prezydent Bari, Vincenzo Matarrese, rozwścieczył się na swojego pracownika i wręczył mu dymisję. Na następcę został namaszczony Giampiero Ventura i taki manewr okazał się strzałem w dziesiątkę.

Piłkarze Bari już coraz rzadziej mają okazję zamanifestować swoją radość
Piłkarze Bari już coraz rzadziej mają okazję zamanifestować swoją radość (fot. tuttosport.com)

„Koguty” jako beniaminek spisywali się naprawdę dobrze. W dwumeczu nie przegrali z Interem, a potrafili pokonać takie tuzy jak Juventus, Sampdoria czy Palermo. Sezon skończyli na 10. pozycji, a z beniaminków lepsza była tylko Parma. W drużynie na wielką gwiazdę wyrósł Leonardo Bonucci. Za obrońcę Juventus latem zapłacił ponad 15 milionów euro. Jednak ojcem sukcesu został ogłoszony Giampiero Ventura, który stworzył drużynę, w której zachował doskonałe proporcję między linią ofensywną, a defensywną. Bari straciło 49 bramek, co jest niezłym wynikiem biorąc pod uwagę, że zespół z Turynu, który uplasował się o trzy pozycje wyżej, stracił ich 56. Zawodnicy z miasta, którego patronem jest św. Mikołaj, do ostatnich kolejek walczyli o prawo gry w Lidze Europejskiej. Ostatecznie ta sztuka im się nie udała.

Na nowy sezon kibice „Galletti” zapatrywali się z optymizmem. Co prawda odeszły dwa filary obronne (oprócz Bonucciego odszedł Ranocchia), ale klub postarał się o kilka istotnych wzmocnień.  Marco Rossi, Andrea Raggi czy Abdel Kader Ghezzal mieli spokojnie zagwarantować drużynie miejsce w pierwszej dziesiątce. Rzeczywistość okazała się brutalna. Po 16. kolejkach z dorobkiem 10. punktów Bari zamyka tabelę.
To co było siłą zespołu Ventury, teraz okazało się przekleństwem. Wspomniane wyżej proporcje zupełnie się odwróciły. Teraz „Koguty” mają tylko 10 bramek strzelonych, a 25 straconych. Ten dorobek prezentuje się naprawdę beznadziejnie. Bari w tym sezonie może pochwalić się jedynie dwoma zwycięstwami (nad Juventusem oraz Brescią). Ostatnia z nich miała miejsce 26 września. Następnie przyszła seria pięciu porażek z rzędu. Vincenzo Matarrese jednak zachowuje cierpliwość i wciąż stawia na Giampiero Venturę.

Prezes klubu zamierza dać się trenerowi wyszaleć podczas styczniowego okienka transferowego. Jeszcze przed jego rozpoczęciem do Bari na zasadzie wypożyczenia zostali zakontraktowani Kamil Glik oraz Stefano Okaka Chuka. Gracze mają wzmocnić kolejno linię obrony i ataku. O ile Polak jest niewiadomą, to Włoch zdołał już się zaprezentować w Premiership. W zeszłym sezonie reprezentując Fulham zdołał ustrzelić 3 gole. Oprócz wzmocnień personalnych, „Koguty” potrzebują przede wszystkim stabilizacji psychicznej. Sfera mentalna jest sporym utrapieniem piłkarzy Giampiero Ventury. W tym sezonie zdarzały się mecze, że Bari kończyło mecze w niepełnym składzie, a także nie wykorzystywało rzutów karnych. Wydaje się, że drużyna potrzebuje odblokowania w postaci zwycięstwa. Najlepiej przy najbliższej okazji. Ta nadarzy się już w najbliższą niedzielę. Na Stadio San Nicola przyjedzie Palermo.

Jak do tej pory „Koguty” są skubane przez swoich rywali. Jednak pozostało im na tyle piórek, aby je jeszcze uratować. Warunkiem jest radykalna zmiana systemu gry, a także podejścia piłkarzy. O to modlą się kibice, którzy mają w pamięci sytuację z sezonu 99/00. Wówczas Bari do ostatniej kolejki skutecznie walczyło o utrzymanie. Analogie do obecnej sytuacji są takie, że sezon 98/99 zespół zakończył na 10. pozycji.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze