Włosi uważają się za specjalistów od futbolu, mody, kuchni... i tak można wymieniać w nieskończoność. Ostatnio na Półwyspie Apenińskim gros kibiców stało się ekspertami w dziedzinie medycyny. Wszystko przez problemy zdrowotne, jakie spotkały ostatnio dwie czołowe postacie Serie A, Gennaro Gattuso oraz Antonio Cassano.
Gennaro Gattuso wydawał się człowiekiem z żelaza. Rzadko łapał kontuzje, nigdy nie uskarżał się na bóle w mięśniach czy stawach. Zdrowie zaczęło się psuć w najmniej spodziewanym organie. „Rino” we wrześniu zaczął mieć problemy ze wzrokiem. Kłopoty zaczęły się podczas meczu z Lazio. Wówczas Gattuso niefortunnie zderzył się z Nestą. Po tym starciu zszedł z boiska. Jak sam wspomina, przez dwadzieścia minut czuł się beznadziejnie. Widział poczwórnie i czuł się bardzo słabo. Lekarze natychmiast wysłali go na szczegółowe badania. Na szczęście, wykluczono guza, ale zauważono zmiany w unerwieniu czaszkowym. Okazało się, że szósty nerw Włocha jest sparaliżowany. Na świat calcio ta wieść gruchnęła jak grom z jasnego nieba. Bo to paraliż, zmiany w czaszce. W końcu pojawiły się pytania, czy Gattuso kiedykolwiek wróci do profesjonalnego uprawiania futbolu?
Symptomy, jakie pojawiały się u mistrza świata z 2006 roku, objawiały się głównie potrójnym widzeniem. Gattuso miał problemy z wykonywaniem podstawowych czynności. Lekarze mediolańscy oddali go w ręce najlepszych okulistów we Włoszech. „Rino” został poddany szczegółowej terapii. Fani calcio ze zniecierpliwieniem czekali na informacje w sprawie jednego ze swoich ulubieńców. Te były nader pozytywne. Pod koniec listopada Gattuso zdecydował się zwołać konferencję, aby przedstawić raport dotyczący swojego zdrowia. Mówił, że najbardziej przeszkadza mu fakt, iż nie może poświęcać czasu dla swoich dzieci. Przyznał, że pragnie wrócić do pełni sprawności nie z powodu futbolu, ale głównie z powodu swoich pociech. Aczkolwiek Gattuso podkreślił, że wciąż czuje głód piłki. Marzy o tym, aby jeszcze kiedyś wystąpić w koszulce Milanu. Lekarz, Rudy Tavana, wówczas nie składał żadnych obietnic. Zaznaczył tylko, że imponuje mu postawa Gattuso, ale trudno mu było powiedzieć, czy jego pacjent wróci na boisko. „Rino” miał wstrzykiwany do oka jad kiełbasiany, aby ten ustabilizował widzenie. Ponadto wyjaśniono, iż uraz zawodnika diametralnie różni się od tego, który swego czasu miał Edgar Davids. Różnica polegała na tym, że Holender miał problemy z okiem, a Włoch z nerwem. Gattuso obiecał, że będzie walczył o powrót, lecz dodał, że ludzie przeżywają większe dramaty. Przy tej okazji wspomniał tragicznie zmarłego Marco Simoncellego. Dla kibiców ta konferencja była powiewem nadziei. Od tego momentu uwierzyli, że zobaczą jeszcze swojego pupila na murawie San Siro.
Podobno leżącego się nie bije. Niestety, niebiosa tej reguły nie zastosowały wobec AC Milan. Kiedy 29 października „Rossoneri” wracali samolotem z Rzymu, piłkarze mistrza Włoch zobaczyli coś niepokojącego. Antonio Cassano miał problemy z mówieniem oraz poruszaniem się. Po wylądowaniu na mediolańskim lotnisku napastnik od razu został odwieziony do kliniki. Pierwsze diagnozy wskazały, iż Cassano miał udar mózgu. Szczegółowe badania wykazały złą pracę serca. Napastnik musiał poddać się skomplikowanej operacji na tym organie. Z całej Italii zaczęły płynąć słowa otuchy dla reprezentanta „Squadra Azzurra”. W szpitalu odwiedził go m.in. Silvio Berlusconi, a pozdrowienia przesyłał Diego Maradona. Selekcjoner reprezentacji Włoch, Cesare Prandelli, zapowiedział, że nie zamyka przed Cassano drzwi do zespołu. Kiedy napastnik wyzdrowieje, to znajdzie się w drużynie narodowej. Ale czy zdoła wykurować się przed Euro?
Tego nikt nie jest w stanie przewidzieć. Lekarze tuż po operacji zapewniali, że zabieg udał się znakomicie, a pacjent powinien wrócić do treningów za sześć miesięcy. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że Cassano pojawi się na boisku w maju 2012 roku. Mistrzostwa Europy są w czerwcu. Czy gracz Milanu będzie miał czas na przygotowanie? Podczas konferencji prasowej przed meczem z Polską Cesare Prandelli zapewniał, że nawet jeśli Cassano nie będzie w stu procentach gotowy do gry, to i tak go powoła. Selekcjoner widzi w zawodniku dobrego ducha drużyny. Twierdził, że wszystkim reprezentantom brakuje jego żartów, więc taka postać na pewno przyda się podczas polsko-ukraińskiego turnieju. Cassano nie tracił rezonu podczas pobytu w szpitalu. Tuż po operacji zawodnik śmiał się, żartował wspólnie z kolegami. Kapitan reprezentacji Włoch nie ma wątpliwości, że 29-latek ma w sobie dużo optymizmu, który pozwoli mu wrócić do pełni zdrowia. Cassano tuż po wyjściu ze szpitala opublikował otwarty list, w którym podziękował wszystkim za wsparcie i modlitwę. Na koniec obiecał, że wróci na boisko tak szybko, jak tylko się da.
Nikt nie zaprzeczy temu, że Gennaro Gattuso oraz Antonio Cassano to barwne postacie calcio. Obaj zapracowali sobie na swoją opinię niebanalnymi charakterami oraz świetnymi umiejętnościami piłkarskimi. Teraz obaj znaleźli się na zakręcie. Muszą walczyć nie z przeciwnikami na boisku, a z przeciwieństwami losu. Teraz udowadniają, że zasłużyli na swoją opinię ludzi twardych, niebojących się podjąć walki. Ich batalię wspiera cały piłkarski świat. A oni wzięli sobie do serca zdanie z kultowej powieści Ernesta Hemingwaya, że „człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”.