Piłkarze Interu Mediolan wygrali w finale klubowych mistrzostw świata z afrykańskim Mazembe 3:0. Dzięki dwóm szybko strzelonym golom podopieczni Rafy Beniteza mogli spokojnie kontrolować przebieg spotkania. Bramki strzelali: Pandev (13. minuta), Eto’o (17. minuta) oraz Biabany (85. minuta).
Przed turniejem większość znawców futbolu widziała w finale parę Inter Mediolan – Internacionale Porto Alegre. Rzeczywistość okazała się jednak inna i zespół z Brazylii został wyeliminowany przez czarnego konia turnieju – afrykańskie TP Mazembe. Zdecydowanym faworytem w tym meczu byli zdobywcy Champions League w sezonie 2009/2010.
W pierwszych minutach dość nieoczekiwanie lepiej piłkę rozgrywali piłkarze Mazembe. Zawodnicy Interu musieli radzić sobie bez Wesleya Sneijdera, który bardzo ucierpiał podczas meczu półfinałowego. Czekali na swoich przeciwników na własnej połowie i starali się ich zaskoczyć szybkich kontratakiem. Na twarzy Rafy Beniteza, który raz po raz poprawiał coś w ustawieniu swojego zespołu, widać było strach przed tym meczem.
W 8. minucie odnotowaliśmy pierwsze uderzenie w kierunku bramki. Najpierw strzał Kimwakiego został zablokowany, a chwilę później do piłki dobiegł Kasusuli, jednak uderzył bardzo wysoko nad poprzeczką Julio Cesara. Odpowiedź Interu była bardzo szybka i co najważniejsze, udokumentowana golem. Fantastycznym prostopadłym podaniem do Gorana Pandeva popisał się Samuel Eto’o. Macedończyk nie zwykł marnować takich okazji i strzelił obok bezradnego Kidiaby.
Mediolańczycy kompletnie przejęli inicjatywę w tym meczu i chcieli rozstrzygnąć go już w pierwszej połowie. Pięć minut po pierwszym golu kibice „Nerrazurrich” cieszyli się z drugiego trafienia. Strzelcem bramki okazał się Kameruńczyk Samuel Eto’o. Całą akcję rozpoczął Javie Zanetti, który wpadł w pole karne i zagrał płaską piłkę wzdłuż linii szesnastego metra. Tam dopadł do niej czarnoskóry napastnik Interu i płaskim strzałem po ziemi dał dwubramkową przewagę swojemu zespołowi.
W 23. minucie powinno być już 3:0, ale Diego Milito nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Kidiabą, którego trafił prosto w nogi. Afrykanie byli kompletnie rozbici i nie potrafili nawet wyjść z własnej połowy, a co dopiero mówić o zagrożeniu bramki Interu. Podopieczni Beniteza w ostatnim kwadransie pierwszej połowy wyraźnie sobie odpuścili i z tego stworzyły się sytuacje dla klubu z Demokratycznej Republiki Konga. Próby Ekongi czy Kaluyituki pozostawiały jednak wiele do życzenia. Rozluźnieni mediolańczycy czyhali na swoją szansę i nadarzyła się ona w 45. minucie. Wtedy to drugą stuprocentową okazję w meczu miał Milito, ale widać wyraźnie, że Argentyńczyk w ogóle nie przypomina piłkarza, który potrafił w pojedynkę wygrać meczu.
W drugiej części meczu odważniej zaatakowali Afrykanie, lecz ich akcje były bardzo chaotyczne i obrońcy Interu bez problemów radzili sobie z ich rozbijaniem. Mecz bardzo stracił na widowisku. Widać było, że Benitezowi i jego piłkarzom zależało na bezpiecznym dowiezieniu wyniku do końca i wzniesieniu pucharu KMŚ.
W 60. minucie Maicon pokazał, że jest jednym z najlepiej grających ofensywnie obrońców na świecie. Brazylijczyk po ograniu czterech rywali wpadł w pole karne i mocno huknął na bramkę. Bramkarza Mazembe uratował słupek, od którego odbiła się futbolówka. 10 minut potem strzelec pierwszego gola – Goran Pandev – miał doskonałą okazję. Piłka po dośrodkowaniu spadała już na jego głowę, ale sprytnie został uprzedzony przez obrońcę. 180 sekund po akcji Interu okazję na honorowego gola mieli Afrykanie. Nieporozumienie w szeregach obrony Interu wykorzystać chciał Kaluyituka, który wyszedł sam na sam z Cesarem. Bramkarz „Nerrazurrich” pokazał jednak, że jest światowej klasy golkiperem i odbił piłkę strzelaną przez pomocnika zespołu grającego w tym meczu w białych strojach.
Po tej akcji podopieczni Diego Garzitto zauważyli, że mecz nie jest jeszcze przegrany i starali się mocniej zaatakować. Dośrodkowanie z prawej strony boiska ponownie starał się wykorzystać Kaluyituka, ale Cesar znowu był na posterunku.
Stare piłkarskie powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, znalazło swoje odzwierciedlenie również w tym meczu. Po dwóch stuprocentowych okazjach dla Mazembe piłkę w środku pola przejął Dejan Stanković, po czym zagrał wspaniałym lobem do wychodzącego na czystą pozycję Bimbanego. Francuski piłkarz, który pojawił się na boisku w 70. minucie, nie zmarnował szansy i po minięciu Kidiaby skierował piłkę do pustej bramki. Po tym golu nic więcej w meczu się nie wydarzyło. Inter Mediolan po zwycięstwie nad afrykańskim Mazembe 3:0 został najlepszym klubem na świecie w roku 2010.
Gratulacje, chodź stawiałem na TPM :O
I tak z Bayernem przegracie w LM!
Te całe klubowe mistrzostwa świata to jakiś żart
:D Poziom tych rozgrywek jest troszkę jak w Szkocji,
Celtic i reszta ligi :D
Te całe klubowe mistrzostwa świata to jakiś żart
:D Poziom tych rozgrywek jest troszkę jak w Szkocji,
Celtic i reszta ligi :D
No i dobrze...;)
Szkocji obecnie mozna powiedziec rangersi i reszta
ligi chociaz jesli adamek1990 jest fanem celticu to
ma prawo tak mowic.A ty Raath widac ze zazdroscisz
Interowi kolejnego sukcesu.
Up----Dokladnie!!!Raath zazdrosci dla Interu bo jego
jeszcze boli to ze Inter wygral z jego ukochanym
klubikiem czyli z farcelonka rok temu,w 2009r.w ogole
nie powinni do finalu wejsc,tylko Chelsea ale coz jak
Uefa niechciala takiego samego finalu jak w 2008
r.Manu-Chelsea i musieli sedziom kazac gwizdac na
korzysc farcelonki i tyle w temacie.A ty Raath juz
sie przyknij wreszcie bo jestes wpieniajacy ze szok
sezonowcu jeba......ny
To nie tylko on ,ta strona jest chyba przeznaczona
wyłacznie dla kibolów Farcelony moze pomyślcie o
jakimś forum dla tych p******onych socios barcy, bo
na tej stronie widze wszystko inne niż ten
szatański klub jest fuj paskudne szanuje zawodników
barcy l,ubie praktycznie cały ich skład,ale nie
szanuje tego klubu jako całokształt (nie obrażam
oczywiscie zawodników,obecnie to najlepsi gracze
globu)ale jednak PUTA BARCA!!!
Sam jesteś sezonowcem je**nym!
Gdyby Barca była w tych KMŚ, to Inter odpadłby
już w 1/1028
Też możesz dziękować sędziom, bo w rewanżu 1/2
sezon temu nie uznali prawidłowej bramki Bojana.
Dla Twojej wiadomości 'fggfAGASIEg' sezonowcy, to
tacy, którzy np. są fanami C.Ronaldo i lubią
najpierw ManU, a potem Real.
A ja kocham Barce i będę Ją kochał do końca
życia, nawet jeśli Messi (co jest oczywiście
niemożliwe) by z Niej odszedł.
I nie jestem jak inni, którzy lubią jakiś klub i
tyrają inne. Ja każdy klub lubię, bo lubię
piłkę nożną.
I nie zazdroszczę Interowi, bo niby czego? Pucharu
LM raz na 46lat? Czy może Materazziego - parodii
piłkarza?!
I odwal się od Blaugrany fagasie je**ny, NAJLEPSZEGO
KLUBU ŚWIATA!!! I będzie najlepsza do momentu, w
którym spadnie niżej w klubowym rankingu FIFA!
Raath' przykro mi, ale jesteś dzieckiem sukcesu. :)
Zapewne nazwiska typu: Christo Stoiczkow, Laudrup,
Eusebio nic Ci nie mówią i zapewne też nie wiesz,
dlaczego do Polski sprowadzono Jose Marie Bakero,
trenera bez większego doświadczenia. Póki Barca
wygrywać będzie 5:0 z Realem nie mamy, co liczyć,
że Duma Katalonii nie będzie uważana za klub
sezonowców.
'Do kolegi Dominika':
Masz rację.
Możesz się trochę zdziwić, ale mówią mi coś te
nazwiska :) I wiem, że Bakero grał kiedyś w
Barcelonie. Nie jestem z tych, co znają tylko
Ronaldinho, Messi, T.Henry itd.
A założę się, że połowa Real'owców to
sezonowcy i poszli za CR7.
Oh nadal sie nie możesz pogodzić z tym, że Inter
pokonał was w poprzednim sezonie i nie wspominaj mi
o tej bramce Bojana ,jak sedziowie wam pomagają to
jest dobrze, ale jak sa przeciwko wam to jest zle w
tamtym meczu tez wam pomogli. Czy ktos z was ofiary
widzial spalonego Pique przy tej bramce chyba nikt .A
na koniec zagadka dla kibiców barcy ile karnych dla
Chelsea powinno być w tym pamiętnym meczu na pewno
nie zdobędziecie się na odwage i nie odpowiecie?
Trzy? Cztery? Ale to już chyba sprawa zamknięta, bo
w meczu z Interem też były kontrowersyjne decyzje
sędziego i to co dali Barcelonie w 2009 roku,
zabrali w 2010. Dziękuję, dobranoc ;)
Tak. I jest sprawiedliwie. Fakt, żałuję, że Barca
wtedy przegrała, ale pogodziłem się z tym! To fani
Chelsea nie mogą się pogodzić... No i przyznaję,
że sam zacząłem tym, że powiedziałem, że
"Przegracie z Bayernem". Wy potraficie tylko
krytykować za wyzywanie waszego Interu, czy
Realu(nie mówię tu o wszystkich), podczas gdy sami
na Barce potraficie tylko pisać Farcelona, albo
Farca.
Kochani-nie kłóćcie się już;P ...A prawda jest
taka,że "sezonowość",jest pojęciem,które może
pasować do każdego podmiotu gospodarczego-czyli i
klubów,które odniosły sukces w jakimś okresie;)Bo
powiedzcie mi,że dlaczego np.taki EVERTON LIVERPOOL
ma w Polsce mniej kibiców niż np.Chelsea
Londyn(choć jest klubem nie mniej utytułowanym-a
nawet ma więcej sukcesów)???!!!BO MA MNIEJ
SUKCESÓW W DZISIEJSZYCH CZASACH! I to jest istota
problemu,zwanym "sezonostwem";/
Ja po za Barcą bardzo lubię AC MILAN, MAN.UTD,
ARSENAL, HSV, LIVERPOOL, VALENCIA, REAL, VILLARREAL,
DEPORTIVO L.C., TOTTENHAM, BAYERN, JUVENTUS, SHALKE
04, FC KÖLN, O.LYON, O.MARSYLIA, PARIS SG, AJAX, PSV
EINDHOVEN, BORUSSIA DORTMUND... Resztę mniej, ale
też lubię!
Inter... wiedziałem... haha... Afryka;)