Największe talenty Polski – lewi obrońcy


Czy ktoś z młodych zdominuje newralgiczną pozycję na boisku?

15 sierpnia 2016 Największe talenty Polski – lewi obrońcy

Lewa obrona, oj ta lewa obrona... Przez lata Jakub Wawrzyniak występował w reprezentacji w zastępstwie zawodnika, który nie istnieje (tak mówił sam zainteresowany). Był Sebastian Boenisch, wiecznie pechowy, było kilku innych. Tęskniliśmy za czasami, gdy musieliśmy zostawiać w domu bardzo solidnego Tomasza Rząsę, grającego w dobrym europejskim klubie. Z powodu kłopotu bogactwa rzecz jasna...


Udostępnij na Udostępnij na

Ostatnio jednak coś jakby drgnęło. Adam Nawałka, jako selekcjoner, nie przejął się notorycznym problemem. Najpierw przestawił na lewą stronę defensywy Artura Jędrzejczyka, później, po jego kontuzji, to samo zrobił z Maciejem Rybusem. Potem ten pierwszy zagrał bardziej niż solidnie na Euro 2016, drugi zaś podpisał kontrakt z Olympique Lyon, gdzie grać ma właśnie na swojej nowej pozycji. Pytanie, czy wśród młodych nominalnych bocznych defensorów też jest tak różowo.

Odpowiedź jest niestety negatywna, różowo w żadnym wypadku nie jest. Jeden ograny w ekstraklasie, ale ostatnio kontuzjowany. Drugi w piłkę nie grał rok i ciągle nie może się pozbierać. Dwóch uniwersalnych, jeszcze nie wiadomo, na której pozycji będą grali. I jeden bez cienia doświadczenia. Tak w skrócie wygląda poniższa piątka. O kim mowa?

1) Paweł Jaroszyński (Cracovia, 21 lat)

Wynik nie mógł być inny. Paweł Jaroszyński to jedyny młody polski lewy obrońca, który na swojej pozycji wyróżnia się w całej lidze. Pewny w interwencjach, niełamiący linii spalonego (a więc dobrze ustawiający się na boisku) i bardzo przydatny w ofensywie. Trudno znaleźć równie dobrze dośrodkowujących lewą nogą w pełnym biegu piłkarzy w naszej lidze. Podobno Jaroszyński był całkiem blisko wyjazdu za granicę już w trwającym obecnie okienku transferowym. Przeszkodziła poważna kontuzja, 21-latkowi w sparingu pękła kość w nodze. Niedługo ma wracać do treningów, co z pewnością cieszy całą pasiastą część Krakowa. Z takim potencjałem do kadry narodowej wcale nie jest już daleko.

2) Patryk Stępiński (Wisła Płock, 21 lat)

Od czasów juniorskich kojarzony z lewą stroną boiska, mimo że naturalnie jest prawonożnym zawodnikiem. Stępiński po dwóch latach spędzonych w I lidze wraca do ekstraklasy, już jako zawodnik ograny i otrzaskany z realiami dorosłego futbolu. Reprezentujący nasz kraj niemal w każdej kategorii wiekowej Stępiński jest dynamiczny i potrafił włączać się w akcje ofensywne swojego zespołu. Fakt, że nie został do defensywy przystosowany w późniejszym czasie (Paweł Jaroszyński w rozgrywkach juniorskich był napastnikiem), sprawia, że zawodnik Wisły Płock potrafi znaleźć odpowiedni bilans między grą w obronie a ataku, zresztą największym atutem piłkarza jest chyba czysty odbiór piłki. Swoją postawą już zasłużył na szacunek wśród fanów „Nafciarzy” — kibice widzą w nim największy klubowy talent obok Arkadiusza Recy. Jest w tym sporo prawdy, obu stać na równie dużą karierę.

3) Hubert Matynia (Pogoń Szczecin, 20 lat)

Smutny przypadek, nieco podobny do opisywanego w zeszłym tygodniu Michała Helika. Matynia w bardzo młodym wieku przebił się do pierwszego składu ekstraklasowej Pogoni Szczecin, grał całkiem solidnie, w zasadzie nie miał konkurencji na lewej obronie. Wystarczył jeden rok, by solidnie wyrobić nazwisko i opinię, że jest jednym z najzdolniejszych na swojej pozycji w Polsce. W maju 2015 roku niestety zerwał więzadło w kolanie, pauzował niemal cały rok, po powrocie do treningów dalej zmaga się z różnymi kłopotami zdrowotnymi, dziś znów nie trenuje z powodu urazu. W dodatku niezła konkurencja w osobach Ricardo Nunesa i Mateusza Lewandowskiego sprawia, że piłkarzowi będzie niezwykle trudno wrócić do regularnej gry w barwach „Portowców”. Matynia, który niegdyś równolegle trenował piłkę ręczną, wyróżniał się przed kontuzją dynamiką, wydolnością i pracowitością. Czasem zdarzało mu się popełniać dość proste błędy, z każdym kolejnym meczem było jednak widać, jak nabiera doświadczenia. Oby wracał jak najszybciej, dobrych lewych obrońców nigdy dość.

4) Kamil Dankowski (Śląsk Wrocław, 20 lat)

Kolejny przykład gościa rzucanego z pozycji na pozycję, trochę bez pomysłu. Tyle mówi się o tym, jak bardzo niezbędna jest stabilizacja u młodych zawodników, którzy bez niej zwykle gubią się i tracą pewność siebie na murawie. Tymczasem Kamil Dankowski, czołowy talent Śląska Wrocław, może pochwalić się bardzo przyzwoitą jak na swój wiek liczbą ponad 30 występów w ekstraklasie. Występował w klubie i kadrach młodzieżowych wszędzie, z wyjątkiem bramki i środka obrony. Uniwersalność może jest w cenie, raczej jednak skłanialibyśmy się za jakimś określeniem dla tego piłkarza. Teraz podobno ma być prawym obrońcą, wcześniej najczęściej uznawany był za perspektywicznego gracza na drugą stronę defensywy. Tak czy inaczej przypatrujemy się szybkiemu, dysponującemu piekielnie silnym uderzeniem z dystansu piłkarzowi, zwłaszcza że trenujący Śląsk Mariusz Rumak lubi odważnie stawiać na młodzież.

5) Mateusz Hołownia (Legia Warszawa, 18 lat)

Stawkę zamknie najmłodszy w zestawieniu zawodnik, który w dodatku nie miał jeszcze okazji zadebiutować w ekstraklasie. Osiemnastoletni Mateusz Hołownia z rezerw warszawskiej Legii to etatowy reprezentant Polski w swojej kategorii wiekowej, bardzo wyróżniający się w spotkaniach z rówieśnikami. Poprzedni sezon był pierwszym w karierze, w którym urodzony w Białej Podlaskiej defensor regularnie występował w rozgrywkach z dorosłymi piłkarzami, konkretnie w trzeciej lidze. Najbliższy rok będzie dla niego przełomowy. Albo przebije się do Legii, i choćby zmieni wtedy Tomasza Brzyskiego w roli drugiego klubowego lewego obrońcy, albo poszuka sobie miejsca do szybszego rozwoju, na przykład na wypożyczeniu. Czym ujmuje Hołownia? Na pewno techniką użytkową, która jest u niego na bardzo przyzwoitym poziomie. Potrafi dośrodkowywać, nieźle drybluje. No i jest skuteczny pod bramką rywala, nierzadko zdobywa gole. Gdy poprawi ustawianie się i wyeliminuje drobne mankamenty w defensywie, do tego będzie sprzyjać mu zdrowie, powinno być bardzo dobrze.

W poprzednim tygodniu przedstawialiśmy najzdolniejszych polskich środkowych obrońców.

Komentarze
Yoschan (gość) - 8 lat temu

A gdzie Jonatan Straus? W naszych warunkach to wciąż talent, ma duże szanse na występ podczas przyszłorocznych ME-U21.

Odpowiedz
Patryk Motyka (gość) - 8 lat temu

Tak, ale w zestawieniu biorę pod uwagę wyłącznie zawodników, którzy w nie ukończyli jeszcze 22 lat, czyli wedle starych zasad odnośnie młodzieżowców. Straus, jeśli tylko będzie grał regularnie, faktycznie ma spore szanse na udział w ME.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze