Sporo w miniony weekend działo się na niemieckich boiskach, jednak tym razem nie na poziomie Bundesligi. Udany powrót po urazie zaliczył Dawid Kownacki, ale całe show skradł Mateusz Żukowski, który z drzwiami wszedł do Magdeburga. Na uwagę zasługuje kolejne trafienie w sezonie Przemysława Płachety i między innymi mocny debiut Kevina Dąbrowskiego na Słowacji. Zapraszamy na podsumowanie weekendu w wykonaniu polskich zawodników za granicą.
Gole
Dublet Żukowskiego
Ostatnio pisaliśmy o debiucie Mateusza Żukowskiego w Magdeburgu, a tym razem już możemy chwalić jego weekendowy występ. 24-latek drugi raz z rzędu znalazł się w podstawowym składzie swojej drużyny i świetnie wykorzystał tę otrzymaną szanse. Żukowski otworzył wynik w 73. minucie meczu domowego z Norymbergą i w 95. minucie podwyższył wynik na 2:0. Kilka minut później padł jeszcze trzeci gol, ale to nasz zawodnik miał największy udział w tej wygranej. Po takim występie można być pewnym, że ten skład zdoła utrzymać. Szczególnie mając na uwadze fakt, że to było pierwsze zwycięstwo Magdeburga od miesiąca i drugie w całym sezonie 2. Bundesligi.
Kownacki z udanym powrotem po urazie
Kilka dni przed minioną kolejką 2. Bundesligi okazało się, że Dawid Kownacki zdołał szybciej wyleczyć uraz i może wrócić do gry. Napastnik znalazł się w kadrze meczowej na wyjazdowe spotkanie z Holstein Kiel i pojawił się na placu gry w 65. minucie przy stanie 0:0. Dziesięć minut później wynik uległ zmianie właśnie po trafieniu Kownackiego, który wykorzystał podanie Fabiana Reese. Trzecie trafienie w sezonie ligowym zapewniło Hercie Berlin piąte z rzędu zwycięstwo. Z całą pewnością mając już zdrowego Kownackiego w kadrze, będzie drużynie łatwiej o strzelanie goli i oby nasz zawodnik dalej powiększał swój dorobek trafień.
Płacheta zapewnia zwycięstwo
Mniej więcej co miesiąc jest okazja wspomnieć o poczynaniach Przemysława Płachety na poziomie Championship. W miniony weekend nasz skrzydłowy strzelił swojego trzeciego gola w sezonie, dającego finalnie domowe zwycięstwo 2:1 z Ipswich Town. Pierwsze trafienie Płacheta zanotował w końcówce września, drugie w pierwszym dniu listopada i teraz trzecie pod koniec listopada. Ciekawa regularność, ale oby teraz nie przyszło nam czekać na kolejnego gola do końca grudnia. Oxford United odniosło bardzo ważne zwycięstwo, na które czekało od końcówki października. Udało się dzięki temu opuścić strefę spadkową.
What an impact. What a finish. 🫡@TrippHearing pic.twitter.com/tSAWOhlQnj
— Oxford United (@OUFCOfficial) November 29, 2025
Kolejne trafienie Zwolińskiego
Udanego powrotu po kontuzji doświadczamy także na drugim poziomie w Turcji. Tydzień temu Łukasz Zwoliński w pierwszym występie po urazie strzelił gola i w ten weekend również pokonał bramkarza rywali. Drugie w sezonie trafienie doświadczonego napastnika ponownie zapewniło punkcik, tym razem u siebie z Umraniyesporem. Sakaryaspor nie ma łatwej rundy jesiennej i zanotował czwarty z rzędu mecz bez zwycięstwa. Oby powrót Zwolińskiego pozwolił na poprawę sytuacji. (Gol do zobaczenia poniżej, od 2:45)
***
Dużo się działo w Niemczech, zatem podsumowanie bramek z tego weekendu kończymy właśnie tam – a dokładniej w 3. Lidze. Na tym poziomie występuje znany z Górnika Zabrze David Kopacz, który strzelił swojego drugiego gola w sezonie. Było to trafienie honorowe, gdyż jego VfL Osnabruck przegrał na wyjeździe 1:4 z SC Verl. Trafienie Davida do zobaczenia tutaj (od 1:45).
Asysty
Robert Lewandowski nazywany jest koszmarem dla Deportivo Alaves i można było się spodziewać, że z tym rywalem powiększy swój dorobek bramek w La Liga. Do tego jednak nie doszło i „Lewy” tym razem musiał się zadowolić asystą – pierwszą w tym sezonie, chociaż nieco przypadkową.. Jego drużyna z lekkimi problemami w pierwszej połowie, ostatecznie pokonała swojego rywala 3:1, a koszmarem tym razem dla nich okazał się Dani Olmo.
Lamine Yamal’s goal 🆚 Deportivo Alaves
🏟️ View from the Spotify Camp Nou pic.twitter.com/jqcXKVnYNk
— Yamal’s Shorts Down (@Yamal_Lamine_) November 30, 2025
Czyste konta
Nasi bramkarze tym razem nie mieli spokojnego weekendu i prawie nikt nie zakończył swojego meczu na zero z tyłu. Mieliśmy jednak jeden wyjątek w seniorach, w postaci Filipa Marschalla. 22-latek zanotował trzecie z rzędu czyste konto na poziomie League One, a jego Stevenage zremisowało bezbramkowo na wyjeździe z Wigan i straciło pozycję lidera. Przeskoczyło ich Cardiff, które wygrało swoje spotkanie. Marschall ma w tym sezonie siedem czystych kont i jest to drugi najlepszy wynik w całej lidze.
Drugim bramkarzem, o którym wypada wspomnieć, jest Jakub Zieliński. Młody bramkarz kupiony przez VfL Wolfsburg z Legii Warszawa występuje regularnie w Bundeslidze U19 i w miniony weekend zanotował trzecie czyste konto w sezonie. Jego zespół rozbił u siebie 5:0 Hallecher FC U19. Na tym podsumowanie czystych kont możemy zakończyć.
Podsumowanie innych wartych uwagi wydarzeń
Klasa Dąbrowskiego w debiucie
Bardzo intensywne dni w końcówce tygodnia miał Kevin Dąbrowski. Nieco zapomniany bramkarz długo pozostawał bez klubu, ale w czwartek podpisał kontrakt z FC Kosice, ostatnią drużyną słowackiej elity. Już dwa dni później były bramkarz Raith Rovers zadebiutował w meczu ligowym i został bohaterem w doliczonym czasie gry. Dąbrowski w 97. minucie w fenomenalny sposób obronił rzut karny i dzięki temu utrzymał wynik remisowy 1:1. Takie wejście do drużyny na pewno go zbuduje na kolejne tygodnie. Obroniona jedenastka poniżej (Od 3:18).
Powrót Bochniewicza
Jedno z najważniejszych wydarzeń tego weekendu miało miejsce w Holandii. Po rocznej przerwie, spowodowanej poważną kontuzją, na boisko wrócił Paweł Bochniewicz. Obrońca Heerenveen swój ostatni mecz rozegrał 29 listopada 2024 roku i w piątek wszedł z ławki w samej końcówce spotkania z PEC Zwolle. Jego drużyna przegrała na wyjeździe 1:2, ale w tamtym momencie nie to było istotne. W końcu przerwa od gry została zakończona i oby teraz krok po kroku Bochniewicz budował sobie pozycję w klubie i wywalczył powrót do podstawowego składu.
Rok. Dokładnie rok bez jednego dnia. Tyle czekałem na powrót po kontuzji. (Dłuższy wpis)
I właśnie dziś graliśmy w Zwolle. W miejscu, w którym tak naprawdę wszystko się zaczęło. Dlatego postanowiłem opowiedzieć całą tę historię. Bo ona nie trwała rok. Ona trwała 4,5 roku.
31… pic.twitter.com/UohJ8frrYQ
— Pawel Bochniewicz (@pbochniewicz5) November 29, 2025
Klasa Bednarka i Kiwiora
Po krótkim urazie do gry wrócił już Jan Bednarek i od razu skorzystało na tym FC Porto. Duet Bednarek – Kiwior zanotował kolejny w tym sezonie kapitalny występ, tym razem w domowym starciu z GD Estoril Praia, wygranym skromnie 1:0. Nie był to wybitny występ drużyny polskich defensorów, przez co wiele pracy miała linia defensywy. Znacznie więcej mówi się po tym wieczorze o Bednarku, gdyż to dzięki niemu w samej końcówce udało się utrzymać ten korzystny wynik. Kapitalna interwencja głowa po strzale Ferro złapała duży rozgłos w Portugalii.
𝐉𝐀𝐍 𝐁𝐄𝐃𝐍𝐀𝐑𝐄𝐊 𝐑𝐀𝐓𝐔𝐉𝐄 𝐅𝐂 𝐏𝐎𝐑𝐓𝐎! 💪
Kolejny bardzo udany występ Polaka! 👏 Smoki znowu zachowały czyste konto! 🛑 #PortuGOL 🇵🇹 pic.twitter.com/89iAouTg2C
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 30, 2025
***
Na koniec jeszcze kilka słów o Kacprze Potulskim, który doczekał się debiutu w Bundeslidze. Młody stoper nie trafił zbyt dobrze, bo jego Mainz zostało rozbite na wyjeździe 0:4 przez Freiburg. Mimo wszystko za swój występ Potulski zebrał trochę dobrych słów i ponownie udowodnił, że ma potencjał na regularniejsze granie na takim poziomie. Cieszymy się i oby to nie była jednorazowa sytuacja.