We wtorkowy wieczór w Monachium emocje sięgnęły zenitu! Właśnie wtedy odbył się rewanżowy mecz półfinału Ligi Mistrzów Bayern – Atletico. Ostatecznie Bayern po bardzo emocjonującym spotkaniu pokonał Atletico 2:1. Było to jednak dla Niemców zwycięstwo pyrrusowe. Do finału awansowało Atletico!
Już w sobotę Bayern Monachium mógł zapewnić sobie mistrzostwo Niemiec. Ta sztuka jednak się nie udała, ponieważ Bawarczycy zremisowali z Borussią Mönchengladbach 1:1. Przewaga nad drugą w tabeli Borussią Dortmund jest tak duża, że Pep Guardiola w ostatnich dniach mógł postąpić zgodnie z maksymą: wszystkie siły na Ligę Mistrzów. Jej przejawem był wyjściowy skład. Znalazł się w nim zarówno Robert Lewandowski, jak i Franck Ribery oraz Thomas Müller – dwaj piłkarze, którzy spotkanie na Vicente Calderon rozpoczęli na ławce rezerwowych. Warto dodać, że pierwszy w tym roku mecz w Lidze Mistrzów zagrał po powrocie Jerome Boateng, który wystąpił w sobotę z „Die Fohlen”, ale nie był to jego najlepszy występ.
Atletico z kolei kroczy ostatnio od zwycięstwa do zwycięstwa i cały czas zachowuje szanse na tytuł mistrza Hiszpanii. Co można powiedzieć o składzie Diego Simeone? Nie było w nim żadnych niespodzianek. W porównaniu do pierwszego meczu na Vicente Calderon na ławce usiadł Stefan Savić, a jego miejsce na środku obrony zajął nieobecny tydzień temu z powodu problemów zdrowotnych Diego Godin.
A reminder of tonight's starting XI's… Who looks strongest? #UCL pic.twitter.com/9WaVdLaYkz
— UEFA Champions League (@ChampionsLeague) May 3, 2016
W tej edycji Ligi Mistrzów madrytczycy imponowali zwłaszcza ogromną konsekwencją w defensywie. Pierwsza połowa była kompletnym tego zaprzeczeniem. Atletico popełniało bardzo dużo błędów, pozwalało piłkarzom Bayernu swobodnie dochodzić w okolice szesnastki. Bawarczycy grali często z wykorzystaniem bocznych sektorów boiska, gdzie szalał m.in. Franck Ribery, stwarzali bardzo dużo sytuacji bramkowych i do przerwy zasłużenie prowadzili po mocnym uderzeniu Xabiego Alonso.
https://www.youtube.com/watch?v=FuQTNAceZ7Y
Doświadczony pomocnik, który dwa lata temu wygrywał Ligę Mistrzów w barwach Realu, był nieocenionym ogniwem monachijczyków. Bardzo dobrze regulował grę blisko koła środkowego i w pierwszej połowie był jedną z najjaśniejszych postaci Bawarczyków. Podopieczni Diego Simeone mogli natomiast po raz kolejny dziękować Oblakowi za to, że schodzili do szatni z wynikiem tylko 0:1. Dlaczego? A no dlatego, że w końcówce pierwszej połowy Słoweniec obronił karnego, którego wykonywał Thomas Müller.
https://www.youtube.com/watch?v=_DNxN5Moi_E
Jak się później okazało, była to sytuacja kluczowa dla losów spotkania. Mistrzowie Niemiec mogli schodzić na przerwę, prowadząc przynajmniej 2:0 i będąc już praktycznie jedną nogą i czterema palcami drugiej w mediolańskim finale. Po spokojnym początku drugiej połowy przyszła 54. minuta. Bramka Griezmanna i szok w Monachium! Atletico w finale, a Bayern potrzebował dwóch goli do awansu.
https://www.youtube.com/watch?v=OGlGLXEx1H0
Bayern po tej bramce wyglądał niczym bokser po nokaucie. Bawarczycy nie potrafili długimi minutami otrząsnąć się z tego ciosu. Mistrzowie Niemiec co prawda gościli większość czasu na połowie Hiszpanów, wymieniali dużo podań, ale w większości były to podania, które nie powodowały, że zyskiwali teren i przesuwali się bliżej bramki Oblaka. Atletico wyglądało na drużynę, która jest już niemal pewna swego i zespół, który awans ma już praktycznie w kieszeni. Przyszła jednak 74. minuta i taka oto sytuacja, w której główną rolę odegrał Robert Lewandowski
https://www.youtube.com/watch?v=6M9wdy9Fq5o
Od tego momentu w niemiecki zespół wstąpiły nowe siły. Bayern na nowo uwierzył w powodzenie półfinałowej misji i z minuty na minutę intensyfikował ataki na bramkę Hiszpanów. Ci mogli jednak dobić Niemców, dlatego że w końcówce fatalnie pomylił się Cuneyt Cakir, który podyktował niesłuszny rzut karny dla Atletico. Kapitalnie zachował się jednak Manuel Neuer, który wybronił „jedenastkę” Fernando Torresa
https://www.youtube.com/watch?v=HvNmAapiK_Q
Wynik ostatecznie, mimo ataków Niemców, nie uległ zmianie. Oznacza to, że Atletico awansowało do finału, powtarzając wyczyn sprzed dwóch lat. Bayern natomiast trzeci raz z rzędu odpadł z hiszpańską ekipą. Rok temu okazał się gorszy od Barcelony, dwa lata temu od Realu Madryt. Co ciekawe, pogromcy Bayernu wygrywali Ligę Mistrzów. Czyżby w ich ślady miało pójść Atletico?