W niedzielnym hicie Primera Division Sevilla pokonała u siebie Real Madryt 3 : 2. Dla Grzegorz Krychowiak był to pierwszy wygrany mecz z „Królewskimi” w karierze. Podopieczni Unaia Emery’ego zdetronizowali Real, który po stracie punktów spadł na drugie miejsce w tabeli La Liga.
Mecz na Sanchez Pizjuan od pierwszych minut nie zawodził. Mieliśmy bardzo szybkie tempo i wymianę ciosów. Na początku Sevilla była mocno przytłoczona atakami Realu, ale wraz z upływem minut zaczynała powoli odnajdywać swój meczowy rytm. W pierwszych minutach to jednak Real był górą i pod bramką gospodarzy było bardzo gorąco.
Już na samym początku strzelecką petardę z okolic szesnastego metra zafundował Sevilli Nacho. Piłka jednak, na szczęście dla gospodarzy odbiła się od słupka i nie wpadła do siatki. Strzałami z dystansu Sergia Rico straszyli także Bale i Casemiro, ale bramkarz „Sevillistas” kilka razy popisał się ładnymi paradami i nie dał się pokonać. Grzegorz Krychowiak, który dzisiaj był kapitanem zespołu w starciach z zawodnikami „Królewskich”, radził sobie całkiem nieźle. W pierwszej połowie zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym, ale miał szczęście, bo sędzia tego nie wychwycił i nie wskazał na „wapno”.
Real na prowadzenie wyszedł w 22. minucie spotkania po przepięknym golu Sergio Ramosa. Hiszpan po dośrodkowaniu z rożnego posłał piłkę nożycami do siatki rywala. Przypłacił to jednak odnowieniem się kontuzji barku i musiał opuścić murawę. Na boisku zastąpił go Raphael Varane.
https://twitter.com/VamosRealHM/status/663446490296225792
W pierwszej połowie szansę na strzelenie gola dla Sevilli miał za to Grzegorz Krychowiak. Polak po dośrodkowaniu z rożnego groźnie uderzał piłkę głową, ale skończyło się tylko na kolejnym kornerze. Drugie dośrodkowanie z narożnika wykorzystał jednak Immobile i doprowadził do remisu. Włoch miał też szansę tuż przed przerwą zapewnić gospodarzom prowadzenie, ale piłka po jego uderzeniu minimalnie minęła prawy słupek bramki.
Druga połowa zaczęła się za to idealnie dla Sevilli. Podopieczni Unaia Emery’ego tuż po wznowieniu meczu strzelili drugiego gola. „Sevillistas” po pięknej akcji i błyskawicznej wymianie piłki rozpracowali zdezorientowaną formacją obronną „Królewskich”. Futbolówkę do siatki po podaniu od Konoplyanki posłał Ever Banega. Rafa Benitez zanotował coś szybko na sowich słynnych już karteczkach i zareagował wprowadzeniem na murawę wyczekiwanego od miesięcy Jamesa Rodrigueza. Pomocnik zmienił na boisku Isco, a Real rzucił się do odrabiania strat.
A Benitez wylane i pisze sobie listy do św. Mikołaja (albo Trzech Króli jak kto woli)pic.twitter.com/KFUZXn6dDm
— Marcin Serocki (@Marcin_Serocki) November 8, 2015
https://twitter.com/FootyLiveVines/status/663457927362191361
Oglądając to spotkani,e nie można było nie zwrócić uwagi na bardzo słabą dyspozycję Cristiano Ronaldo. Portugalczyk był kompletnie niewidoczny. Jedynym, czym przyciągał na siebie uwagę, były jego ekspresyjne oznaki frustracji. Przekonać mógł się o tym na własnej skórze Grzegorz Krychowiak.
https://twitter.com/PeriodistasAnon/status/663455557110599680
Należy postawić pytanie co gra dziś CR i czy on się przypadkiem aby nie zaczyna kończyć. Jakby nogi nie nadążały już za glową.
— Leszek Orłowski (@Leszek_Orlowski) November 8, 2015
Real natomiast próbował, atakował, ale piłka albo minimalnie mijała bramkę, albo fantastycznymi paradami popisywał się Sergio Rico. „Królewscy” stwarzali sobie bardzo dużo okazji bramkowych, ale to Sevilla strzelała gole i była do bólu skuteczna w polu karnym rywala. Na 15 minut przed końcem meczu trzecie trafienie dla gospodarzy zaliczył Llorente, a na trybunach zapanowała istna euforia.
Tercero del Sevilla pic.twitter.com/gSiqnWHmjm
— Mesiasfcbtv (@Vida_Blaugrana) November 8, 2015
Benitez dokonał zmian, ale wpłynęły one na wynik meczu dopiero w doliczonym czasie gry. Gola na 2 : 3 dla Realu zdobył w ostatnich sekundach spotkania wracający po kontuzji James Rodriguez. Co ciekawe, ostatni raz Real stracił dwa gole w jednym meczu w maju w starciu z Getafe. Przegrana z Sevilla była także ich pierwszą porażką w lidze w tym sezonie. Przed zbliżającym się Gran Derbi ich gra nie jest najlepszym prognostykiem. Sevilla natomiast chociaż nie zaczęła tego sezonu najlepiej, to na swoim koncie ma zwycięstwa z Barceloną i Realem. Dla Grzegorz Krychowiaka był to pierwszy wygrany mecz z „Królewskimi”.
Jakaś klątwa w tym sezonie . Kto zaczyna grać naprwadę dobrze w zespole Realu Madryt wypada przez uraz . To nie jest normalna sytuacja .
Martwi kontuzja Ramosa przed Gran Derbi. Varane jako prawonożny obrońca na pozycji Sergio radzi sobie średnio i widać było wczoraj jak go podświadomie ciągnie w prawo. Kiedyś już o tym nawet wspominałem: http://igol.pl/liga-mistrzow/oblak-bohaterem-atletico/ (2 akapit). Niestety współpraca na linii Varane-Pepe nie należy do najlepszych co dobitnie pokazał wczorajszy mecz .
Należy odnotować kolejny mecz Ronaldo na "9"-tce. Czyli tak jak przypuszczałem wcześniej to portugalczyk będzie w dalszej części sezonu zastępował na szpicy Karima w razie jego absencji/po zejściu z boiska.
Asekuracja tyłów przez skrzydłowych jest bardzo ważna. Czytałem ostatnio ciekawy wywiad z selekcjonerem Portugalii, który specjalnie dla Crisa zmienił ustawienie z 4-3-3 na 4-4-2, dzięki czemu CR7 nie musi zasuwać w obronie grając na skrzydle i przepychać z rywalami grając jako najbardziej wysunięty zawodnik. Także wówczas jest zwolniony ze stosowania wysokiego pressingu, do którego nie przywykł (dlatego w meczu z PSG Kroos był ustawiony dosyć wysoko). Wydaję mi się, że to jedyna słuszna recepta aktualnie na naszego "cracka".
Szkoda także, że trenerka Ancelottiego rozpieściła kolejna naszą gwiazdę - Bale. Fajnie jakby walijczyk oprócz gry do przodu "czasami" pomógł w obronie bocznemu obrońcy, gdy przeciwnik naciera i znajduje się w przewadze liczebnej przy linii bocznej boiska.
Niepokoi też brak formy u Toniego i Isco, ale w przypadku hiszpana może to być związane z pozycją na boisku (PP).
Tyle filmików, a nie ma pokazanej akcji z 68 min, która mogła przesądzić o losach tego spotkania. Wkurzenie Modricia na Ronaldo bezcenne :)