Grzyb: Mogłem zostać bohaterem


19 kwietnia 2012 Grzyb: Mogłem zostać bohaterem

Po derbach Śląska, które przysporzyły mnóstwo emocji (niestety, głównie za sprawą pseudokibiców), oraz przed 27. kolejką T-Mobile Ekstraklasy poprosiliśmy Wojciecha Grzyba, pomocnika Ruchu Chorzów, o skomentowanie obecnej sytuacji. Spotkanie z Polonią będzie dla niego występem numer 300 na boiskach ekstraklasy. Przypomnijmy, że w tym tygodniu czeka nas kilka interesujących potyczek, w tym Polonia Warszawa – Ruch Chorzów i Legia Warszawa – Lech Poznań. Doświadczony zawodnik pokusił się również o wskazanie swojego faworyta w dwumeczu Chelsea Londyn – FC Barcelona.


Udostępnij na Udostępnij na

Jaka atmosfera panuje w klubie po derbach Śląska? Bezbramkowy remis, a przy tym zachowanie pseudokibiców – nie tak wyobrażaliście sobie niedzielne spotkanie?

Wojciech Grzyb ma szansę rozegrać mecz numer 300 na boiskach ekstraklasy
Wojciech Grzyb ma szansę rozegrać mecz numer 300 na boiskach ekstraklasy (fot. Rafał Rusek / iGol.pl)

Minęły już trzy dni od tego momentu [wywiad został przeprowadzony w środowy wieczór – przyp. red.], nie ma sensu tego rozpamiętywać, bo tak naprawdę nie ma na to czasu. Już niedługo następne bardzo ważne spotkanie, które odpowie na pytanie, czy jesteśmy nadal w grze o tytuł czy musimy się skupić tylko na wtorkowym finałowym meczu o Puchar Polski. Niedosyt pozostał i po wyniku, i po tym, jak zachowali się pseudokibice. Nic już nie zmienimy, mleko się wylało. Mamy nadzieję, że decyzje władz ekstraklasy nie będą na tyle surowe, żeby zamknąć nam stadion na ostatnie dwa mecze, bo jeżeli faktycznie uda nam się pozostać w grze o tytuł, to bardzo ważny będzie doping, który wspierałby nas z trybun. Jeśli zapadnie decyzja o zamknięciu stadionu, będziemy w niekorzystnej sytuacji w porównaniu z ekipami, które ciągle się liczą w grze. Miejmy nadzieję, że rozejdzie się to po kościach i zakończy się „tylko” na karze finansowej. Brak kibiców nie pomaga drużynie.

My jako piłkarze nie wracamy do tego i za wiele zrobić nie możemy. Skupiamy się na najbliższym meczu. Zostały nam dwie doby, żeby maksymalnie przygotować się do następnego spotkania.

Nie żałuje Pan niewykorzystanej sytuacji z końcówki spotkania? Nie śni się to Panu po nocach?

Nie, nie śni mi się, aczkolwiek bardzo żałuję. Na boisku myślałem, że wszystko zrobiłem tak, jak trzeba. Natomiast na powtórkach, już tak na chłodno, to widzę, że mogłem się lepiej zachować. Uderzenie głową było niezłe, ale nie znalazło drogi do bramki. Mogłem zostać bohaterem. Był to mecz bardzo ważny, również dla mnie, ponieważ jestem wychowankiem Ruchu i do rywalizacji z Górnikiem podchodzę w specjalny sposób. Chyba jakieś fatum wisi nade mną, bo nie dość, że gram mniej, to nie potrafię skierować piłki do bramki. Liczę na to, że w końcu się to odwróci. Starcie z Polonią będzie moim 300. występem na boiskach ekstraklasy i fajnie byłoby go podkreślić bramką.

Czy do meczu z Polonią przygotowujecie się w specjalny sposób?

Do każdego meczu przygotowujemy się pod kątem tego, z kim gramy. Rola trenerów polega na tym, żeby rozpracować przeciwnika i przygotować niuanse taktyczne. Dni pomiędzy ostatnim pojedynkiem z Górnikiem a najbliższym spotkaniem są oznaczone nazwą Polonia Warszawa.

Słyszał Pan o zainteresowaniu Franciszka Smudy Arkadiuszem Piechem i Maciejem Jankowskim? Selekcjoner obserwował tych dwóch zawodników.

Doświadczony pomocnik mógł zdobyć zwycięską bramkę w Wielkich Derbach Śląska
Doświadczony pomocnik mógł zdobyć zwycięską bramkę w Wielkich Derbach Śląska (fot. Agnieszka Skórowska/igol.pl)

Ostatnio jest o tym głośno. Nie dostali od niego szansy w przerwie zimowej. Teraz wszystko w ich głowach i nogach. Jeżeli Arek w ostatnich czterech kolejkach ekstraklasy – bo w finale Pucharu Polski nie zagra ze względu na kartki – dobrze się spisze, to być może dostanie powołanie. Szansą dla obu zawodników jest to, że tak naprawdę w dobrej dyspozycji jest tylko Robert Lewandowski, a poza nim reszta, która jest w kręgu zainteresowań, nie gra w swoich klubach, jak np. Paweł Brożek, Artur Sobiech czy Irek Jeleń. Arek i Maciek grają regularnie, strzelają bramki, więc jeśli utrzymają taką dyspozycję, to nie zdziwię się, gdy jeden z nich dostanie szansę.

Jest coś na rzeczy, jeśli chodzi o transfer Piecha do Zagłębia Lubin, o czym po cichu mówi się w piłkarskim środowisku?

Pierwsze słyszę. Myślę, że w tym momencie byłby to transfer spowodowany tylko i wyłącznie lepszym uposażeniem Arka. Jeśli przeszedłby do zespołu, który obecnie jest sporo niżej w tabeli, mógłby to być krok w tył, chociaż nie takie rzeczy się zdarzały. Na przykład transfery do Grodziska, które piłkarze tłumaczyli tak, że czasem jeden krok w tył jest po to, aby później zrobić dwa w przód. Tak naprawdę to nie jest mój problem. Jeśli Arek faktycznie jest zainteresowany przenosinami, to jest jego sprawa. Nie zamierzam się mieszać w takie tematy, ale tak jak mówiłem, pierwszy raz o tym słyszę. Wydaje mi się jednak, że Arek będzie zainteresowany transferem do klubu  walczącego o wyższe cele albo zagranicznego zespołu. Może wbrew temu wszystkiemu pozostanie w Chorzowie, w końcu niedawno podpisał nowy kontrakt.

Podobna sytuacja miała miejsce w przerwie zimowej, kiedy to Rafał Grodzicki był łączony z Zagłębiem.

Tak, był taki temat. W tym samym czasie Zagłębie zakontraktowało Adama Banasia i sprawa upadła. Nie znam szczegółów, ale wiem, że Rafał był jedną nogą w Lubinie.

Według Pana układ w tabeli po tej kolejce pozostanie taki sam? Ważny będzie Wasz mecz z Polonią, Legii z Lechem, Śląsk ma teoretycznie słabszego rywala, ale Lechia broni się przed spadkiem i potrzebuje  punktów.

Czy trener Waldemar Fornalik postawi na Wojciecha Grzyba w piątkowym spotkaniu?
Czy trener Waldemar Fornalik postawi na Wojciecha Grzyba w piątkowym spotkaniu? (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

Bardzo ciekawie zapowiada się ta kolejka. Już w poprzedniej serii spotkań można było zbliżyć się do Legii, ale ani my, ani Śląsk nie wykorzystaliśmy tej szansy, jedynie Lech wygrał starcie i zbliżył się do czołówki. Fajny mecz się szykuje w Warszawie, Śląsk wcale nie musi wygrać z Lechią, ponieważ ta potrzebuje punktów, a strefa spadkowa niebezpiecznie się zbliża. My gramy z Polonią, która jeśli wygra, ma szansę nas przeskoczyć. Dla obu drużyn jest to bardzo ważny mecz. Polonia zrobi wszystko, żeby zwyciężyć, ale my nie mamy zamiaru się położyć i jej tego ułatwić.

Uważa Pan, że Legia dzięki zwycięstwu nad Wami w lidze 2:0 ma przewagę psychologiczną?

Prawda jest taka, że Legia wygrała z nami i w Warszawie, i w Chorzowie, nie tracąc bramki. Natomiast w Pucharze Polski różnie to było. Udało nam się dwa razy z rzędu wyeliminować Legię, najpierw w półfinale, później w ćwierćfinale, dopiero za trzecim razem odpadliśmy w meczu z Legią. Myślę, że mimo wszystko rozgrywki pucharowe rządzą się swoimi prawami. To będzie starcie na neutralnym terenie i już nieraz słabszy zespół, a nawet kopciuszek, potrafił wygrać z wyżej notowanym rywalem. Szanse są równe, zadecyduje dyspozycja dnia. To jest tylko jeden mecz, w którym trzeba rzucić na szalę wszystkie siły.

Na koniec z innej beczki: kto zagra w finale Ligi Mistrzów? Chelsea czy Barcelona?

Zdecydowanie Chelsea. Jestem fanem angielskiej piłki. Kibicuję głównie Liverpoolowi, ale Chelsea to również ciekawy klub. Uważam, że sprawi niespodziankę. Jestem pełen uznania dla Barcelony, ale w lidze hiszpańskiej bardziej kibicuję Atletico Madryt i Realowi. Dzisiaj jestem za Chelsea i chciałbym, żeby sprawiła taką niespodziankę jak dzień wcześniej Bayern.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze