Wszystkie grzechy Marca Wilmotsa


Czemu Belgowie przegrali wczorajszy mecz z Włochami?

Oglądając wczorajszy mecz Belgów, można było się zastanowić, jakim cudem drużyna z tak wielkim potencjałem piłkarskim, szczególnie ofensywnym, nie potrafi rozprawić się z prawdopodobnie najgorszą kadrowo ekipą, jaką mieli Włosi od wielu, wielu lat.


Udostępnij na Udostępnij na

Kevin De Bruyne, Eden Hazard, Romelu Lukaku, Dries Mertens, Moussa Dembele, Yannick Ferreira Carrasco, Divock Origi – mając w świadomości, jaką siłą z przodu dysponuje selekcjoner z kraju czekolady, frytek i majonezu, wielu łapało się za głowę, patrząc na niebywale prymitywną strategię meczową przyjętą przez głównego dowodzącego reprezentacji Belgii. Dlatego postanowiliśmy rozliczyć pana Marca i napisaliśmy, co naszym zdaniem zrobił źle, przyczyniając się do zatonięcia belgijskiego statku na Stade de Lyon.

1. Marouane Fellaini na „dyszce”

Fellaini od trzech lat zawodzi w Manchesterze, a mimo to ma pewny plac w kadrze przed będącym w o wiele lepszej formie Dembele czy Mertensem. Wczoraj znowu wybiegł w pierwszym składzie i był zaciągniętym hamulcem ręcznym dla kadry „Czerwonych Diabłów”. Jasne, ktoś powie w jego obronie, że stworzył pięć okazji kolegom, sporo! Okej, prawda, ale trzeba się przyjrzeć, co to były za okazje. Niemal same strzały z dystansu. Czyli tak naprawdę statystyka jest myląca, bo nie były to klarowane sytuacje, tylko indywidualne próby.

Brutalna prawda jest taka, że gracz z charakterystyczną czupryną nie pasuje profilem do innych zawodników tworzących ofensywę. Brakuje mu dynamiki, techniki, szybkości i kreatywności. I dziwi wybór jego, gdy jest tak wiele znacznie lepszych alternatyw. Z nim na pozycji ofensywnego środkowego pomocnika Belgia nie ma szans na zajście daleko w tym turnieju.

2. Kevin De Bruyne na skrzydle

Jeśli uważacie, że rudy, dynamiczny piłkarz City swoje najlepsze występy zaliczał, grając przy linii bocznej, to jesteście w błędzie. Jego ostatni sezon w Wolfsburgu, w którym miał dwucyfrową liczbę goli i asyst, to ciągłe występy na „dyszce”. Na Etihad częściej gra na skrzydle, ale nadal najwięcej wnosi do drużyny, występując za Kunem Aguero. KDB świetnie ustawia się między liniami, umie znaleźć sobie miejsce w zwykle mocno zatłoczonej środkowej strefie i szturmem ruszyć z piłką na pole karne rywali. Do tego jest doskonały w grze kombinacyjnej. Oby miał okazję udowodnić to Wilmotsowi na tym turnieju.

3. Brak Mousy Dembele

Wszyscy mówili o Dele Allim, ale to on był kluczowym elementem środka pola w niezwykle udanej kampanii Tottenhamu. Nieprawdopodobnie dobrze kieruje grą, jest świetnym i bardzo skutecznym dryblerem, do tego wybornie podaje i imponuje warunkami fizycznymi. Sadzanie takiego gracza na ławce wydaje się być trudne do zrozumienia.

Czy Witsel, grający w o wiele słabszej lidze rosyjskiej i w dodatku w zawodzącym w tym roku Zenicie, rzeczywiście jest lepszy? Dodatkowo wydaje się, że w obecnym zestawieniu środka pola mocno niewykorzystany jest potencjał Radji Nainggolana. To wszystko rzutuje na niewydolność i działanie poniżej potencjału tej formacji.

4. Rozłączenie stoperów

Para stoperów Jan Vertonghen – Toby Alderweireld była według wielu najlepsza w minionym sezonie Premier League. Świetnie bronili, asekurowali się wzajemnie, bardzo dobrze czytają grę, są szybcy jak na swoją pozycję i umieją wyprowadzić piłkę z własnej połowy (w końcu obaj ze starej, dobrej szkoły Ajaxu). Mimo to w obliczu problemów z lewą obroną selekcjoner postanawia ich rozłączyć, wystawiając Vertonghena na lewej stronie, a Vermaelena na środku z Alderweireldem.

Ruch dziwny, bo znający się z klubu Jan i Toby zapewniliby znacznie większą stabilność na tak newralgicznej pozycji. A zarówno Vermaelen, jak i Vertonghen nie różnią się znacznie w kwestii predyspozycji do gry na lewym boku defensywy. Obu brakuje tam dynamiki i dobrej wrzutki, by dawać coś ekstra w ofensywie. Czemu zatem Wilmots decyduje się na taki wariant? Materiał na dobre pytanie na konferencji prasowej.

5. Brak planu meczowego

Belgia oddała na przełomie całego spotkania 18 strzałów(!). 72% z nich było zza pola karnego, a połowa z nich została zablokowana. Do tego 34 razy dośrodkowywali w pole karne Buffona – tylko Chorwacja (szukając rzecz jasna Mandzukicia) robiła to częściej na tym turnieju. Ponadto niezwykle często oglądaliśmy desperackie dryblingi, próby pojedynków 1 na 1.

Belgia oddała na przełomie całego spotkania 18 strzałów(!). 72% z nich było zza pola karnego, a połowa z nich została zablokowana.

Zdumiewający obraz, bo dowodzi braku dobrego planu na grę w ofensywie selekcjonera. Niezwykle rzadko oglądaliśmy akcje kombinacyjne między piłkarzami, którzy jak już nieraz tu napisaliśmy, mają do nich idealne wręcz predyspozycje. W pewnym stopniu jest to konsekwencja dziwnych wyborów personalnych oraz złych założeń taktycznych. Jeśli ten plan pozostanie niezmieniony, to Belgia dzięki indywidualnościom, jakie posiada, prawdopodobnie pokona Szwecję czy Irlandię, ale jeśli w fazie pucharowej ponownie spotka się z zespołem dobrze zorganizowanym taktycznie, polegnie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze