Grupa H zapowiada się niezwykle interesująco z kilku powodów. Jest wyrównana – każda drużyna może zaskoczyć bądź rozczarować, jest zróżnicowana – patrząc na to, z jakich kontynentów pochodzą poszczególne reprezentacje. Jest też pełna kontekstów – zarówno Portugalia, jak i Ghana będą chciały odegrać się Urugwajowi za poprzednie lata. Pewne jest, że grupa ta dostarczy wielu emocji.
Portugalia – to może być jej turniej
Największy atut – głód sukcesu. Ostatni turniej Cristiano Ronaldo, być może ostatni turniej Fernando Santosa jako trenera reprezentacji Portugalii. Mistrzostwo Europy zostało zdobyte, lecz mundial pozostaje jak dotąd poza zasięgiem tych postaci. I chociaż w ostatnim czasie Portugalczycy nie przekonywali swoją grą, to śmiało można powiedzieć, że ta drużyna ma jeden cel – dojść jak najdalej, najlepiej do finału. Przy kilku sprzyjających warunkach jest w stanie to zrobić.
Największy problem – zmęczenie materiału. Fernando Santos krytykowany jest za styl, jaki prezentuje jego zespół. Pamiętamy wygrane Euro 2016, które zostało przez Portugalczyków wywalczone mocno siermiężną grą, która nie zawsze dawała zwycięstwo – do fazy pucharowej, gdyby nie reforma rozgrywek, nie awansowaliby. To jednak nie wystarczyło ani w 2018 roku, ani trzy lata później. Santos prowadzi Portugalię już od 2014 roku i jeszcze przed poprzednimi imprezami pojawiały się głosy mówiące o tym, że potrzebna jest zmiana. Może więc dojść do sytuacji, że przeciwnicy odczytają grę Portugalii, co może zakończyć się dla niej klęską.
Gwiazda – Cristiano Ronaldo. Choć w ostatnim czasie więcej się mówi o jego złych relacjach z Erikiem ten Hagiem, złej formie czy też odejściu z Manchesteru United, to nie można deprecjonować jego osiągnięć na przestrzeni całej kariery. Pozostanie on na zawsze jednym z najlepszych piłkarzy w historii, a turniej w Katarze będzie jego ostatnim mundialem w karierze. Cieszmy się jego obecnością na boisku, póki jeszcze możemy.
Potencjalne odkrycie – Rafael Leao. Choć jest to już nazwisko znane w europejskim futbolu, to jest to dla gwiazdy Milanu pierwszy mundial w karierze. Oglądanie Portugalczyka w Serie A to sama przyjemność i mamy nadzieję, że będzie tak również na katarskich stadionach. Tym bardziej że ma on coś do udowodnienia kibicom drużyny narodowej – Leao rozegrał już 11 spotkań w reprezentacji, lecz wciąż czeka na premierowe trafienie.
Mundialowa ciekawostka – Portugalię śmiało możemy określić jako najbardziej niespełnioną drużynę w historii mistrzostw świata. Jej największy sukces to 3. miejsce w 1966 roku. Mogła powtórzyć ten rezultat w Niemczech, lecz uległa gospodarzom 1:3.
Urugwaj – pierwszy turniej od 15 lat bez Oscara Tabareza
Największy atut – połączenie doświadczenia z młodością. Dla Diego Godina, Luisa Suareza, Edinsona Cavaniego czy Fernando Muslery będą to już czwarte mistrzostwa świata. Tacy zawodnicy z kolei jak Darwin Nunez czy Federico Valverde, którzy są obecnie wschodzącymi gwiazdami światowego formatu, będą stanowić o sile tej reprezentacji.
Największy problem – formacja obronna. Urugwajczycy w eliminacjach stracili aż 22 bramki, co było najwyższym wynikiem wśród pozostałych drużyn, które zakwalifikowały się na turniej. Wynik ten może dziwić tym bardziej, jeśli zwrócimy uwagę na to, że duet stoperów tworzą Diego Godin z Jose Gimenezem.
Gwiazda – Federico Valverde. 24-latek rozgrywa świetny sezon w barwach Realu Madryt i i staje się powoli liderem środka pola „Królewskich”. Strzelił w 14 meczach 6 bramek i dołożył do tego 2 asysty. W eliminacjach jednak nie błyszczał tak jak w lidze hiszpańskiej. Wpisał się bowiem na listę strzelców jedynie dwa razy. Mimo to oczy większości kibiców powinny być skierowane właśnie na niego.
Potencjalne odkrycie – Facundo Pellistri. Wybór ten jest mocno na wyrost, 20-letni zawodnik Manchesteru United rozegrał bowiem w tym sezonie jedynie 66 minut w EFL Trophy, lecz dysponuje on potencjałem, który zdaje się być dostrzegany przez Diego Alonso. Młody napastnik otrzymał od selekcjonera kilka szans na grę, czego nie zmarnował. Zwłaszcza w spotkaniu z Wenezuelą, kiedy to Pellistri zanotował dwie asysty.
Mundialowa ciekawostka – Urugwaj w 1930 roku został zarówno pierwszym w historii gospodarzem mistrzostw świata, jak i zwycięzcą tegoż turnieju. Sukces ten powtórzył 20 lat później, zdobywszy w 1950 roku drugi czempionat globu.
Ghana – jedna z większych niewiadomych turnieju
Największy atut – bycie bardzo niewygodnym i niebezpiecznym rywalem, o czym przekonała się niedawno Szwajcaria. „Helveci” dość niespodziewanie przegrali z Ghańczykami w meczu towarzyskim przed wyjazdem do Kataru 0:2. „Czarne Gwiazdy” znane są także w Afryce z tego, że bardzo solidnie bronią. W ostatnim czasie dały sobie strzelić więcej niż trzy bramki tylko dwukrotnie – w spotkaniu z Brazylią, a także w meczu z Japonią.
Największy problem – o ile w defensywie Ghańczykom idzie całkiem nieźle, o tyle problemy zaczynają się w formacji ofensywnej. Pokonanie Nikaragui zaledwie 1:0 czy porażka z Katarem 1:2, mając do dyspozycji takich zawodników, jak Inaki Williams, bracia Ayew czy Thomas Partey, nie przynosi chluby.
Gwiazda – Inaki Williams. Nie jest zaskoczeniem wybór zawodnika Athleticu Bilbao. Williams wyrasta powoli na legendę La Liga, lecz w reprezentacji Hiszpanii wystąpił tylko jeden raz, w spotkaniu towarzyskim w 2016 roku. Zdecydował się więc na „przenosiny” do kadry Ghany, na co pozwalały mu przepisy. Napastnik zadebiutował w nowej reprezentacji we wrześniu, lecz jeszcze nie udało mu się pokonać bramkarza rywali. Z pewnością będzie chciał to zmienić w Katarze, na co gorąco liczą ghańscy kibice.
Potencjalne odkrycie – Mohammed Kudus. 22-letni zawodnik Ajaksu Amsterdam wystąpił w tym sezonie w 14 meczach ligowych, wchodząc głównie z ławki. Nie przeszkodziło mu to jednakże w zdobyciu pięciu bramek. Jeszcze lepiej idzie mu w Lidze Mistrzów. Faza grupowa była świetna w jego wykonaniu, aż cztery razy znalazł bowiem drogę do siatki, dodał do tego dwie asysty. W drużynie narodowej dobry okres zanotował w czerwcu, kiedy to w kwalifikacjach do Pucharu Narodów Afryki najpierw pokonał bramkarza Madagaskaru, a następnie Republiki Środkowoafrykańskiej.
Mundialowa ciekawostka – w 2010 roku Ghana stanęła przed szansą na historyczny awans do półfinału mistrzostw świata. Nigdy żadna afrykańska drużyna nie doszła do tego etapu. W ćwierćfinale z Urugwajem Asamoah Gyan nie wykorzystał jednak rzutu karnego w 120. minucie spotkania, a ostatecznie to właśnie Luis Suarez i spółka wygrali konkurs rzutów karnych.
Korea Południowa – kolejny rywal, którego nie można lekceważyć
Największy atut – zawodnicy grający w Europie. To oni stanowią o sile reprezentacji Korei Południowej. Sona Heung-mina nie trzeba nikomu przedstawiać, ponieważ jest niekwestionowaną gwiazdą nie tylko w Korei, lecz także całej Premier League. Do tego dochodzi Hwang Hee-chan, grający na co dzień w Wolverhampton. Kim Min-Jae z kolei daje o sobie znać nie tylko w Napoli, ale jest również trzonem formacji defensywnej w swojej reprezentacji.
Największy problem – zbyt duże uzależnienie od swoich gwiazd. W ostatnim czasie do końca nie było wiadomo, czy Son w ogóle pojedzie na mundial. Wszystko za sprawą urazu, który zawodnik odniósł 1 listopada. Ostatecznie piłkarz Tottenhamu do Kataru poleciał, lecz w przypadku nieobecności jego bądź innego czołowego zawodnika zastępstwo jest na znacznie niższym poziomie.
Gwiazda – innej możliwości nie ma – wybór musi paść na Sona. Mundial w Katarze będzie dla niego trzecią tego typu imprezą. W reprezentacji ma już 105 występów, w których strzelił 35 bramek. Kapitan drużyny jest jej absolutnym filarem i Koreańczycy nie wyobrażają sobie swojej drużyny bez tego zawodnika.
Potencjalne odkrycie – Lee Kang-in. Zawodnik RCD Mallorca w bardzo młodym wieku wyjechał z ojczyzny do Hiszpanii. Gry w piłkę uczył się w Valencii, a w obecnym klubie gra od lata 2021 roku. W obecnym sezonie ofensywny pomocnik jest ważnym ogniwem swojego zespołu, wystąpił bowiem we wszystkich możliwych spotkaniach La Liga. Zdobył dwie bramki i zanotował trzy asysty. 21-latek ma już na swoim koncie sześć występów w narodowych barwach. Ostatni raz jednak zagrał w niej w marcu 2021 roku. Jest to jednak najmłodszy piłkarz w koreańskiej kadrze i nie jest zaskoczeniem, że dysponuje sporym potencjałem.
Mundialowa ciekawostka – dla Koreańczyków występ w Katarze będzie aż 10. z rzędu na mistrzostwach świata. W tym czasie ich najlepszym wynikiem był naturalnie ten z 2002 roku, kiedy to zajęli 4. miejsce. Oprócz tego w 2010 roku doszli do 1/8 finału. Na pozostałych imprezach kończyli swój udział na fazie grupowej.